tag:blogger.com,1999:blog-73093785836595784932024-03-13T03:36:28.361-07:00Dyplomacja i łowyEwa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.comBlogger132125tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-85769391903266707262022-05-03T01:11:00.005-07:002022-05-03T01:12:39.986-07:00REVITALIFT CICACREM L'OREAL <br />
<br />
<br />
Kiedyś słyszałam, że zmarszczka tworzy się pięć lat wcześniej, zanim zobaczymy ją na skórze. Przyznam, że to stwierdzenie dość dobrze zapadło mi w pamięć i wtedy zaczęłam intenywniejszą pielęgnację przeciwzmarszczkową. Systenatyczne wklepywanie przeciwzmarszczkowego kremu pod oczy i antyzmarszczkowa pielęgnacja. Wiem, wiem, że natury nie oszukam i zmarszczek nie zlikwiduję, ale sensowną pielęgnacją opóznię nieco ich powstawanie i kto wie może zostanę staruszką o łagodnej linni zmarszczek<br />
<br />
<br />
<br />
Moja skóra pod oczami ma już nieco zmarszczek, więc kremom pod oczy stawiam duże wymagania. Po dwóch tygodniach testu muszę go pochwalić. Krem jest baaardzo lekki i delikatny, jeśli chodzi o konsystencję. Szybciuteńko się wchłania i nie tłuści, więc korektor czy makijaż w okolicy oczu ma świetne podłoże. Nic potem nie spływa i nie zbiera się w zmarszczkach. Skóra po zastosowaniu kremu już po kilku minutach od wchłonięcia jest przyjemnie wygładzona. Jednocześnie pomimo widocznego wygładzenia i odświeżenia okolicy oczu krem nie podrażnia, nie szczypie i nie powoduje łzawienia. Tego właśnie szukam w kremach pod oczy<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Moja cera należy do kategorii dojrzałych i lubię widzieć, że krem szybko działa. I tu duży plus! Już kilka minut po nałożeniu cera wygląda znacznie lepiej. Jest wyraźnie gładsza, przyjemnie napięta i lekko matowa. Bałam się, że po takim delikatnie wygładzającym efekcie będzie słabiej nawilżał, ale bezpodstawnie. Po dwóch tygodniach testu moja cera jest dobrze nawilżona. Krem mnie nie podrażnił, choć moja cera czasami tak reaguje na intensywnie działające kremy. <br />
Dobrze współpracował z moim podkładem. Nie było rolowania, ciasteczkowania się czy spływania makijażu w ciągu dnia. Polecam z czystym sercem<br />
<br />
<br />
<br />
Kremy na noc stosuję dużych dawkach. Nakładam gurbą, grubaśną warstwę,
by moja dojrzała już cera mogła czerpać tyle ile potrzebuje. Ważne jest
dla mnie przy kremach, aby nie podrażniały i nie zapychały porów. I abym
rano widziała w lustrze twarz o kilka lat młodszą niż wieczorem.<br />
<br />
Pierwsza pochwała za słoiczek, bo słoiczki L'Oreala uwielbiam.
Konsystencja dość lekka i delikatna jak na krem nocny, ale po nałożeniu
czuje się, że wchłania się wolniej i jest treściwszy od wersji na dzień.
<br />
<br />
W ciągu dwóch tygodni nie zaobserowałam podrażnień, więc jak dla mojej delikatnej cery to już jest sukces. <br />
<br />
Chciałoby się coś napisać na temat obiecywanej przez producenta odbudowy
zmarszczek, ale na takie efekty chyba jeszcze za wcześnie. Choć teraz
mogę już przyznać, że rano cera po tej pielęgnacji wygląda przyzwoicie.
Nie ma opuchlizny, twarz jest wyraźnie wygładzona, napięta i promienna.
Mam to co chciałam - minus 5 lat o poranku ;)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
W ciągu dnia skóra twarzy jest wystawiona na działanie niekorzystnych
wpływów zewnętrznych, które naruszają jej barierę ochronną i
przyspieszają starzenie. Krem regeneracyjny L’Oréal Paris Revitalift
Cica Cream skutecznie odbudowuje w ciągu nocy barierę ochronną skóry i
naprawia powstałe uszkodzenia.<br />
<strong>Właściwości:</strong><br />
<ul>
<li>ogranicza objawy starzenia się skóry</li>
<li>wyraźnie zmniejsza widoczność zmarszczek</li>
<li>regeneruje barierę ochronną skóry</li>
<li>ujednolica strukturę skóry, czyniąc ją bardziej delikatną</li>
<li>ma lekką, nietłustą konsystencję</li>
</ul>
<strong>Skład:</strong><br />
<ul>
<li>wąkrotka azjatycka lub Centella asiatica – roślina o właściwościach regeneracyjnych, wykorzystywana w medycynie chińskiej </li>
<li>hipoalergiczny – odpowiedni także do skóry wrażliwej</li>
</ul>
<br />
<br />
Krem regeneracyjny na dzień przeciwko starzeniu się skóry L’Oréal Paris
Revitalift Cica zmniejsza widoczność zmarszczek i zapewnia skórze
natychmiastowe nawilżenie. <br />
<strong>Właściwości:</strong><br />
<ul>
<li>minimalizuje występowanie drobnych linii i zmarszczek</li>
<li>pomaga odbudować barierę ochronną skóry</li>
<li>poprawia sprężystość skóry i ujędrnia ją</li>
<li>zapobiega odwodnieniu skóry i nadaje jej delikatność</li>
<li>ma lekką, nietłustą konsystencję</li>
<li>przetestowano dermatologicznie</li>
</ul>
<br />
<br />
<br />
Preparat do pielęgnacji oczu L’Oréal Paris Revitalift Cica Cream dba o
okolicę oka i dostarcza jej potrzebnego odżywienia i nawilżenia.<br />
<strong>Właściwości:</strong><br />
<ul>
<li>głęboko nawilża</li>
<li>wygładza linie i drobne zmarszczki</li>
<li>nadaje okolicy oczu młodzieńczy wygląd</li>
<li>dodaje skórze sprężystości</li>
<li>testowane oftalmologicznie</li>
<li>przebadano dermatologicznie</li>
</ul>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-f7DZr263m_8/W-v5ZD7ypyI/AAAAAAAAQGI/hSvWXg9rW2onEN0ToCJq2Zwq-Ctq3aWJQCLcBGAs/s1600/20181113_112042-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://4.bp.blogspot.com/-f7DZr263m_8/W-v5ZD7ypyI/AAAAAAAAQGI/hSvWXg9rW2onEN0ToCJq2Zwq-Ctq3aWJQCLcBGAs/s320/20181113_112042-01.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-J-LHykT3QZc/W-v5biwWdBI/AAAAAAAAQGM/TgjL7WNT23wWslFTsPQlxdtbaRnTxpPcgCLcBGAs/s1600/20181113_112224-02.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://2.bp.blogspot.com/-J-LHykT3QZc/W-v5biwWdBI/AAAAAAAAQGM/TgjL7WNT23wWslFTsPQlxdtbaRnTxpPcgCLcBGAs/s320/20181113_112224-02.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-v9zzHkwBoWw/W-v5eg0mG-I/AAAAAAAAQGQ/8j2vsl6bgjs-v9U4dWBpjh5QtxbshcgBACLcBGAs/s1600/20181113_112224-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://2.bp.blogspot.com/-v9zzHkwBoWw/W-v5eg0mG-I/AAAAAAAAQGQ/8j2vsl6bgjs-v9U4dWBpjh5QtxbshcgBACLcBGAs/s320/20181113_112224-01.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-F5rHjy1t9fg/W-v5hIhLQ4I/AAAAAAAAQGU/dyeebLlA1PotUEwHF1RMS3ilnENLU9-SgCLcBGAs/s1600/20181113_112328-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://4.bp.blogspot.com/-F5rHjy1t9fg/W-v5hIhLQ4I/AAAAAAAAQGU/dyeebLlA1PotUEwHF1RMS3ilnENLU9-SgCLcBGAs/s320/20181113_112328-01.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-GX4gBeSuPpk/W-v5jRPxiUI/AAAAAAAAQGY/kTyfzbSUrOQg87mW9KX5KvERLrXwCgFswCLcBGAs/s1600/20181113_112430-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://1.bp.blogspot.com/-GX4gBeSuPpk/W-v5jRPxiUI/AAAAAAAAQGY/kTyfzbSUrOQg87mW9KX5KvERLrXwCgFswCLcBGAs/s320/20181113_112430-01.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-SedJAp5SQ34/W-v5lM9Kp0I/AAAAAAAAQGc/aMyPLiIBbqgYMR1wwiqxH2oJc1oaBATpQCLcBGAs/s1600/20181113_112001-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://2.bp.blogspot.com/-SedJAp5SQ34/W-v5lM9Kp0I/AAAAAAAAQGc/aMyPLiIBbqgYMR1wwiqxH2oJc1oaBATpQCLcBGAs/s320/20181113_112001-01.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-88368210077070917802018-11-05T02:32:00.000-08:002018-11-05T02:32:02.185-08:00ANTYPERSPIRANT NIVEA BLACK & WHITE INVISIBLE SILKY SMOOTH Jak chyba wszyscy uwielbiam testować nowości i każda odpakowywana paczuszka z kosmetykami bardzo mnie cieszy. Niestety tym razem nie byłam zachwycona. Antyperspirant w spray'u. Od lat nie kupuję , nie lubię i nie przepadam za taką postacią antyperspirantów, czy dezodorantów. Brrrrr nie lubię duszącej chmury zapachów unoszącej się w łazience. Gdy każdy domownik zrobi kilka małych psiknięć spray'em po prostu trudno jest swobodnie oddychać. <br />
<br />
Hmmm ale może by zmienić swoje nastawienie? Antyperspirant <b>kusi zgrabnym opakowaniem</b>, elegancką <b>minimalistyczną grafiką</b>, <b>delikatnym subtelnym zapachem</b> i mnóstwem obietnic na opakowaniu.... Jak tu się nie skusić?<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-kmSI3ZFu5d4/W-AFDzm4gdI/AAAAAAAAQFQ/4xcVQK0i49Q1aCQWRicLHXn9oRXFkmD7ACLcBGAs/s1600/20181105_095113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-kmSI3ZFu5d4/W-AFDzm4gdI/AAAAAAAAQFQ/4xcVQK0i49Q1aCQWRicLHXn9oRXFkmD7ACLcBGAs/s640/20181105_095113.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>NIVEA Antyperspirant Black&White Invisible Silky Smooth</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<i><b>Antyperspirant Black&White Invisible Silky Smooth</b> spray to
produkt, który zapewni Ci skuteczną i niezawodną ochronę przed poceniem
się, bez ryzyka pobrudzenia ubrań. Pozostawia uczucie jedwabiście
gładkiej i miękkiej skóry, nawet przy codziennym goleniu. Nie podrażnia
skóry. Unikalna formuła chroni Cię przed nadmiernym poceniem się przez
48 godzin i pomaga zachować pierwotny kolor ubrań. Antyperspirant nie
pozostawia żółtych plam na czarnych ubraniach ani białych śladów na
czarnych koszulkach. Czarne bluzki i sukienki pozostają czarne, a białe –
białe, bez przebarwień i smug. Przezroczysta ochrona nie pozostawia
śladów – cokolwiek na siebie założysz. To antyperspirant, który jest
delikatny, a jednocześnie bardzo skuteczny. Nie zawiera alkoholu (0%
alkoholu etylowego).
</i><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><i>Skład: Butane, Isobutane, Propane, Cyclomethicone, Aluminum Chlorohydrate,
Isopropyl Palmitate, C12-15 Alkyl Benzoate, Palmitamidopropyltrimonium
Chloride, Octyldodecanol, Disteardimonium Hectorite, Propylene
Carbonate, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol,
Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Benzyl Salicylate, Parfum </i></span><br />
<br />
<br />
<i></i><br /><i></i>
Nie jestem takim uparciuchem i odstawiłam swoje ulubione
antyperspiranty w sztyftach na kilka tygodni, by dać szansę nowemu
antyperspirantowi <b>NIVEA</b>. Dałam się przekonać obietnicom ochrony ubrań
przed plamami. Bo niestety takie plamy na ulubionych bluzkach często
psują mi humor. <br />
<br />
<br />
Antyperspirant ucieszył mnie wyraźnym, świeżym zapachem. <b>Eleganckim, nieco pudrowym</b>, z wyczuwalną, acz niedominującą nutą klasyki NIVEA. Po aplikacji zostawia lekko wilgotną warstewkę na skórze, która <b>dość szybko wysycha</b>. Po dwóch, trzech minutach mogłam się ubrać. W ciągu dnia czułam się <b>świeżo</b>. Zapach początkowo mocniejszy, potem lekko słabnie, ale utrzymuje się na skórze około 8-10 godzin. Antyperspirant zapewnia <b>świetną ochronę przed niemiłym zapachem potu</b> i nawet podczas wysiłku czy emocji czy stresu nie pojawiały się mokre plamy pod pachami. Super! Muszę pochwalić, że kosmetyk jest <b>wyjątkowo delikatny dla skóry i dobrze ją pielęgnuje</b>. Skóra była <b>wyraźnie nawilżona, odżywiona i miękka. </b><br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-pU1ZzqTy_zM/W-AFDYNxkYI/AAAAAAAAQFM/0MRgzuEI28IgtPd_WV5zmjT0TEz6eDLrQCLcBGAs/s1600/20181105_095203.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-pU1ZzqTy_zM/W-AFDYNxkYI/AAAAAAAAQFM/0MRgzuEI28IgtPd_WV5zmjT0TEz6eDLrQCLcBGAs/s640/20181105_095203.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>NIVEA Antyperspirant Black&White Invisible Silky Smooth</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jakiś czas temu pisałam Wam, że miałam spore problemy ze skórą pod pachami. Podrażnienie i straszne swędzenie spowodowane było przedawkowaniem antyperspirantów. Jeden psik rano po prysznicu, jeden w ciągu dnia na wszelki wypadek i jeszcze jeden wieczorem po kąpieli. Nadmiarem podrażniłam sobie skórę i trudno mi było się z tym uporać przez kilka miesięcy! Teraz dbam by nie przesadzać z częstotliwością stosowania antyperspirantów. Jeżeli na opakowaniu jest informacja, że <b>zapewnia 48-godzinną ochronę</b> to zazwyczaj tak go stosuję. <b>Raz na dwa dni. I to mi wystarcza</b>. Antyperspirant raz na dwa dni, a co drugi dzień tradycyjny dezodorant bez soli aluminium. Taka opcja sprawdza mi się w 100% i zapewnia mojej skórze <b>zarówno komfort jak i zdrowie</b>. <br />
<br />
Jeśli chodzi o działanie odświeżające i antyperspiracyjne oceniam go przyzwoicie, a nawet<b> bardzo dobrze</b>, ale jeśli chodzi o bezproblemowość w stosunku do ubrań muszę go<b> pochwalić podwójnie</b>. Tutaj spisuje się naprawdę świetnie. Na ubraniach rzeczywiście nie pojawiają się żadne plamy, ani przebarwienia. Muszę koniecznie kupić taką męską wersję swojemu mężowi, bo widzę, że na ulubionych koszulkach, pod pachami są niestety ślady przebarwień. Fajnie, że firma pomyślała i o mężczyznach i o osobach lubiących antyperspiranty w kulce czy sztyfcie.<br />
<br />
Jest dostępna pełna oferta antyperspirantów w różnych formach i różnych wariantach zapachowych. Oczywiście ja z pewnością sięgnę ponownie po ten antyperspirant, ale zdecydowanie w swoje ulubionej formie czyli w sztyfcie.<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
**********************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Miło, że wpadliście na bloga. </div>
<div style="text-align: center;">
Miło, że doczytaliście do końca. </div>
<div style="text-align: center;">
Całuski! </div>
<div style="text-align: center;">
Trzymajcie się świeżo! </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-15651302481558201992018-10-16T05:19:00.000-07:002018-10-16T05:19:52.859-07:00SZAMPON I ODŻYWKA HAIR MILK NATURAL SHINE - NIVEA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Piękne, bujne, błyszczące włosy... któż o tym nie marzy. Ja też oczywiście. Niestety w tym względzie natura mi nieco poskąpiła. Owszem, kolor włosów mam apetycznie czekoladowy i lubię swoje naturalnie układające się fale. Ale, ale, ale, ale.... ale mam do swoich włosów i skóry głowy zawsze wiele zastrzeżeń. Moja skóra głowy bardzo szybko się przetłuszcza i często reaguje swędzeniem. Zaś włosy włosy mam cienkie, które szybko tracą lekkość i objętość. Jeśli zapuszczę je nieco, najchętniej noszę je dość ciasno związane, co moim zdaniem, dodatkowo osłabia. Kilka miesięcy temu postanowiłam ściąć włosy na krótko, króciuteńko. Było to dobrym pomysłem, bo wyswobodzone z gumek i spinek, z każdym dniem nabierały lekkości. Przy dłuższych włosach musiałam uważać na intensywnie pielęgnujące szampony, gdyż zbytnio obciążały moje delikatne włosy. Zwykle wybierałam więc szampony dobrze oczyszczające, by solidnie oczyścić przetłuszczającą się skórę głowy i nie obciążyć lekkich włosów. Teraz z króciutkimi włosami postawiłam na intensywniejszą, bogatszą pielęgnację. Mogę sobie na to pozwolić, bo rozpuszczone półdługie już włosy żyją już innym życiem. Nie związuję ich, a one odwdzięczają mi się energią i lekkością. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-EW5xMnp6Ark/W8Ouy6Wbn1I/AAAAAAAAQDA/oX9J8KAYnf8rTb8KuazrMQmb0cXuCt_qgCLcBGAs/s1600/20181012_123832-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-EW5xMnp6Ark/W8Ouy6Wbn1I/AAAAAAAAQDA/oX9J8KAYnf8rTb8KuazrMQmb0cXuCt_qgCLcBGAs/s640/20181012_123832-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Radykalne cięcie i rezygnacja ze związywania włosów to jedno, ale drugi powód coraz lepszego stanu moich włosów to pielęgnacja. Od niemal dwóch miesięcy stosuję serię <b>Hair Milk - Natural Shine</b> od <b>NIVEA</b>. Jest to <b>pielęgnacyjna, nawilżająca seria do włosów dla wydobycia ich naturalnego blasku</b>. W składzie zawiera proteiny mleka i jedwabiu oraz opatentowany przez Nivea kompleks Eucerit. Kosmetyki przeznaczone są <b>do włosów zmęczonych i matowych</b>. Moje wprawdzie nie wyglądają na zbyt zmęczone, ale matowe są i chętnie skusiłam się na testowanie tej serii. Obietnica wyzwolenia naturalnego blasku moich włosów <b>zabrzmiała kusząco</b>!</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-SAb-yU3klXU/W8OuxoIKQRI/AAAAAAAAQC8/m2nI3G-cERMOEzVlCtGndee6jdTLv7kXwCLcBGAs/s1600/20181012_124831-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-SAb-yU3klXU/W8OuxoIKQRI/AAAAAAAAQC8/m2nI3G-cERMOEzVlCtGndee6jdTLv7kXwCLcBGAs/s640/20181012_124831-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Szampon i odżywka mają solidne plastikowe buteleczki i uchylne granatowe wieczko. Szampon otwiera się klasycznie - od góry, zaś odżywka od dołu. Lubię takie rozwiązanie, bo dzięki temu łatwiej wydobyć z opakowania końcową część bardziej gęstej odżywki. Na wieczkach widnieje też wytłoczone logo NIVEA. Niby nic wielkiego, ale lubię takie <b>ładne, drobne akcenty</b>. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-E8tIOu5MzFs/W8OuvM337nI/AAAAAAAAQC0/BiISvEYfoQEo9zd0yo4JFu5ij5nKlKv4gCLcBGAs/s1600/20181012_125034-02.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-E8tIOu5MzFs/W8OuvM337nI/AAAAAAAAQC0/BiISvEYfoQEo9zd0yo4JFu5ij5nKlKv4gCLcBGAs/s640/20181012_125034-02.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Szampon i odżywka mają <b>przepiękny zapach</b>. Wyrazisty i świeży, ale nienachalny. Może nieco kwiatowy. Lekko wyczuwam w nim <b>kultowe nuty NIVEA</b>, ale nie są one jednoznaczne. Wiem, oczywiście, że nie jest to najważniejsze, ale osobiście nie używam kosmetyków do włosów jeśli zapach mi nie odpowiada. Lubię gdy moje włosy przyjemnie pachną. Tak więc pierwszy <b>duży plus przyznaję za zapach</b>!</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Szampon i odżywka mają kolor mlecznobiały. Szampon jest nieco rzadszy, choć nie przelewa się przez palce. Przyznam, że zawsze wylewało mi się go nieco za dużo dla moich krótkich włosów. Konsystencja moim zdaniem jest ok, ale może otwór w butelce mógłby być nieco mniejszy. Przynajmniej dla mnie. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-wQMbx-wo-qY/W8Ou0TBDSTI/AAAAAAAAQDE/nfeiVTCsMIoCV07DJfS72IL4s-Z7Z2DtwCLcBGAs/s1600/20181012_124806-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-wQMbx-wo-qY/W8Ou0TBDSTI/AAAAAAAAQDE/nfeiVTCsMIoCV07DJfS72IL4s-Z7Z2DtwCLcBGAs/s640/20181012_124806-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Szampon<b> dobrze się pieni</b>, a nawet bardzo dobrze.<b> Dobrze oczyszcza, łagodnie myje</b> i spłukuje się bez zarzutu. Moja wrażliwa dość skóra głowy zareagowała dobrze.<b> </b>Bez podrażnień, bez swędzenia i bez łupieżu. Ba, mogę nawet przyznać, że <b>wyraźnie nawilżona skóra głowy</b> nie swędziała mnie tak wcześniej kiedyś bywało. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Moje włosy <b>odzyskiwały blask i zdrowy wygląd</b>. Szampon spisywał się u mnie świetnie. Włosy wyglądały dobrze przez cały dzień. Jak na potrzeby moich włosów odżywienie szamponem było wystarczające i nie zawsze chciałam po umyciu nakładać jeszcze odżywkę. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-XbyQgh6qaFI/W8Ou2OrmeiI/AAAAAAAAQDI/pe8LGi1HLA4i8VwhqwiQi-SvyxNZbos5ACLcBGAs/s1600/20181012_124722-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-XbyQgh6qaFI/W8Ou2OrmeiI/AAAAAAAAQDI/pe8LGi1HLA4i8VwhqwiQi-SvyxNZbos5ACLcBGAs/s640/20181012_124722-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Zwyczajowo, przy włosach przetłuszczających się, jak moje, odżywki zaleca się nakładać poniżej linii ucha. A u mnie niewiele włosów sięga poniżej tej linii. Odżywkę więc nakładałam raz, czy dwa razy w tygodniu, przed myciem włosów jako maskę. By dostarczyć im intensywniejszego odżywienia w głąb. Taka pielęgnacja sprawdziła mi się idealnie. Włosy były wyjątkowo miękkie i błyszczące. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2FVwJNjlRsA/W8Ou3_qLfLI/AAAAAAAAQDM/reeHQKaXMuQvApLLSfTTz5DNBnLE8yyAACLcBGAs/s1600/20181012_125234-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-2FVwJNjlRsA/W8Ou3_qLfLI/AAAAAAAAQDM/reeHQKaXMuQvApLLSfTTz5DNBnLE8yyAACLcBGAs/s640/20181012_125234-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
Odżywkę testowały też moje długowłose córki. Odrobina nakładam im na dolną część włosów, klasycznie, po umyciu szamponem. Dzięki czemu dobrze się rozczesywały, nie plątały a delikatniejsze końcówki włosów były dobrze odżywione. Córki polubiły ten kosmetyk i przypominały podczas mycia: Mamooo, jeszcze ta pachnąca odżywka, pamiętaj!<br />
<br />
Muszę przyznać, że wszystkie polubiłyśmy tę włosową pielęgnację NIVEA <3 <br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*********************</div>
<br />
<br />
Na koniec podrzucam Wam jeszcze skład obu kosmetyków. <br />
<br />
Skład szamponu: <i>Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride,
PEG-3 Distearate, Hydrolyzed Milk Protein, Lanolin Alcohol (Eucerit®),
Hydrolyzed Silk, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,
Polyquaternium-10, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium
Benzoate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Geraniol, Linalool, Benzyl
Alcohol, Citronellol, Benzyl Salicylate </i><br />
<br />
Skład odżywki<i>: </i><i>Aqua, Cetyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Dimethicone, Cetrimonium
Chloride, Stearamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Milk Protein,
Lanolin Alcohol (Eucerit®), Hydrolyzed Silk, Guar Hydroxypropyltrimonium
Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Betaine, Sodium Chloride, C12-15
Pareth-3, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Geraniol, Linalool, Benzyl
Alcohol, Citronellol, Benzyl Salicylate
</i><br />
<br />
<br />
Pojemność szamponu 400ml/ cena około 14-16 zł<br />
Pojemność odżywki 200ml/ cena około 10-12 zł<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*********************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Testowaną serię kosmetyków dostałam dzięki uprzejmości firmy NIVEA w ramach akcji #MojaNIVEA #PrzyjaciólkiNIVEA <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-2528381997914667152018-09-27T02:03:00.005-07:002018-09-27T02:03:49.326-07:00SUCHY SZAMPON NIVEA FRESH REVIVE DLA BRUNETEK<br />
Dawno, dawno temu, gdy suche szampony wchodziły na rynek budziły mieszane uczucia. Jak to? Suchy szampon? Mycie włosów na sucho? Mycie bez użycia wody? Dziś już nikt się suchym szamponom nie dziwi. Wiadomo, że suche szampony porządnie włosów nie umyją, ale potrafią je delikatnie oczyścić i skutecznie odświeżyć w kryzysowych sytuacjach. Dzięki nim włosy odzyskują lekkość, objętość i świeży wygląd! Za to je lubię!<br />
Osobiście zawsze mam na półce w łazience suchy szampon, choć nie sięgam po niego zbyt często. Stosuję go zwykle kilka razy w miesiącu. Gdy mam nieplanowane wyjście czy spotkanie, o którym dowiaduję się kilka chwil wcześniej. Zawsze zabieram suchy szampon na wyjazdy, bo poza domem dużo łatwiej o milion nieprzewidzianych sytuacji.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/--7pwLs6aYxk/W2NvRAEFXnI/AAAAAAAAPHA/qHz7M0pND3I5MGHVzYUNH_OUfebdXY_xgCLcBGAs/s1600/20180802_102651-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/--7pwLs6aYxk/W2NvRAEFXnI/AAAAAAAAPHA/qHz7M0pND3I5MGHVzYUNH_OUfebdXY_xgCLcBGAs/s640/20180802_102651-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Ostatnio wpadła mi w ręce nowość od <b>NIVEA Suchy szampon Fresh Revive 3w1</b> w wersji dla brunetek. Do tej pory używałam klasycznych wersji suchych szamponów, bez uwzględnienia odcienia włosów. Niestety moje włosy w kolorze gorzkiej czekolady nie zawsze dobrze po tym wyglądały. Zawsze miały odrobinę zmieniony odcień i czasem miałam wrażenie że wyglądają, jakby były nieco przyprószone siwizną ;) <b>Wersja dla brunetek</b> okazała się być dla mnie świetnym rozwiązaniem. Włosy były skutecznie odświeżone bez nieprzyjemnego pobielenia. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-eDantVvcGxM/W2NvPhnRGVI/AAAAAAAAPG8/erfqnBoxFPIKWW8V35k6Ow2xBzEJ5K36ACLcBGAs/s1600/20180802_102738-01.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-eDantVvcGxM/W2NvPhnRGVI/AAAAAAAAPG8/erfqnBoxFPIKWW8V35k6Ow2xBzEJ5K36ACLcBGAs/s640/20180802_102738-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Suchy szampon <b>pachnie bardzo delikatnie</b>. Wyczuwa się w nim lekką <b>kultową nutkę NIVEA</b>, ale nie utrzymuje się ona zbyt długo na włosach. Włosy <b>pachną świeżo, ale nienachalnie</b>. Tak jak lubię! <br />
Po spryskaniu i wmasowaniu w nasadę włosów, zawsze <b>dokładnie wyczesuję resztki szamponu</b>. Dzięki temu moja wrażliwa <b>skóra głowy nie jest obciążona</b>. Nadmiar kosmetyku usuwa się z włosów, więc nic później <b>nie swędzi i nie podrażnia</b> skóry.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SCQhJHdxxHk/W2NvTOxQnKI/AAAAAAAAPHE/btYOfn2m3h0tjFOqRIn2Ev3GcclAVwa0gCLcBGAs/s1600/20180802_102810-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-SCQhJHdxxHk/W2NvTOxQnKI/AAAAAAAAPHE/btYOfn2m3h0tjFOqRIn2Ev3GcclAVwa0gCLcBGAs/s640/20180802_102810-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Włosy wyraźnie <b>zyskują na objętości</b> i tylko ja wiem, że jeszcze parę chwil wcześniej wyglądały nieświeżo. Suchy szampon to kosmetyk, który <b>ratuje mnie w awaryjnych sytuacjach</b>, i w kryzysowych dniach ratuje z fryzurowych kłopotów. <b>FRESH REVIVE dla brunetek</b> bezapelacyjnie stał się moim ulubieńcem.<br />
<br />
Jeśli go nie znacie wypróbujcie koniecznie. Jest też dostępny w wersji dla blondynek i szatynek. Ma pojemność 200ml i kosztuje około 19zł. Warto też rozejrzeć się za wersją mini 100ml. Łatwo zmieści się w każdej torebce, by zawsze mieć go pod ręką.<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-64215345878784483592018-09-13T03:04:00.000-07:002018-09-13T03:04:01.591-07:00LEKKA PRZEKĄSKA NA CO DZIEŃ / WAFELKI FAMILIJNE 2 GO <b>Nie jestem idealna</b>... Wprawdzie lubię zdrową kuchnię i zdrowe przekąski, ale czasami, czasami pozwalam sobie na odrobinę słodyczy. Lubię sięgnąć po kawałek dobrej czekolady, lub dwa ;) Czasem wybieram domowe ciastko do kawy, a czasem garść soczyście kolorowych owocowych galaretek, bezczelnie obtoczonych w cukrze. To takie moje małe dietetyczne grzeszki...<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-_ib_eKvrBaY/W5Id0Rcy-wI/AAAAAAAAPiU/sZcB2lmjtZ0FpPW692ok-0wyHVZvc_gRQCLcBGAs/s1600/20180905_153035-02.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-_ib_eKvrBaY/W5Id0Rcy-wI/AAAAAAAAPiU/sZcB2lmjtZ0FpPW692ok-0wyHVZvc_gRQCLcBGAs/s640/20180905_153035-02.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kampania Familine 2GO</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Ostatnie tygodnie upłynęły w mojej rodzinie, i wśród moich znajomych, pod znakiem słodkiego chrupania. Dzięki agencji <b>Streetcom</b> i marce <b>Jutrzenka</b> testujemy nowe wafelki <b>Familijne 2GO</b>. Wafle Familijne znamy od dawna, ale wersja Familijne 2GO to dla nas zupełna nowość. Dzieciom aż oczka zaświeciły się na widok przesyłki i bardzo chętnie zabraliśmy się do testowania.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-YNwsM2H5kf0/W5Idxqg8SHI/AAAAAAAAPiM/KXtFzheJF84YcWOMaIAIa_fqhRBwNOaFwCLcBGAs/s1600/20180905_152133-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-YNwsM2H5kf0/W5Idxqg8SHI/AAAAAAAAPiM/KXtFzheJF84YcWOMaIAIa_fqhRBwNOaFwCLcBGAs/s640/20180905_152133-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wafelek Familijne 2GO - Jutrzenka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
Familijne 2GO to nieduża, słodka przekąska. <b>To chrupiący wafelek z pełnoziarnistej mąki wypełniony słodkim kremem</b>. A dokładniej mówiąc- dwoma kremami. Białym - mlecznym kremem i brązowym - czekoladowym. Warstwa wafelkowa jest <b>przyjemnie chrupiąca</b>, a w smaku zupełnie inna od tradycyjnych wafelków na bazie białej mąki. Wyraźnie wyczuwa się tu <b>mniejszą słodkość i pełniejszy zbożowy smak. </b><br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-GONVtEGvOoI/W5IdwdSXhqI/AAAAAAAAPiI/9Ej6tm4L6kwhCJC1g77w-M6tDxz9jCZPQCLcBGAs/s1600/20180905_152303-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-GONVtEGvOoI/W5IdwdSXhqI/AAAAAAAAPiI/9Ej6tm4L6kwhCJC1g77w-M6tDxz9jCZPQCLcBGAs/s640/20180905_152303-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Familijne 2GO</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Wnętrze wafelka jest słodkie.<b> Mega słodkie</b> - jak przystało na krem. <b>Konsystencja jest lekka</b> i wyraźnie kremowa. <b>Przyjemnie</b> rozpływa się w ustach <b>ciesząc słodyczą i aromatem</b>.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-KwDPXiH_0B8/W5IduehKEsI/AAAAAAAAPiE/Zskpu6l-DSIuBv7vsLY_CiK_ZZOSHeL-ACLcBGAs/s1600/20180905_152829-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-KwDPXiH_0B8/W5IduehKEsI/AAAAAAAAPiE/Zskpu6l-DSIuBv7vsLY_CiK_ZZOSHeL-ACLcBGAs/s640/20180905_152829-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Familijne 2GO</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
Na większy słodki apetyt można schrupać wafelek w całości. Kęs po kęsie. Osobiście wolę podzielić go <b>cztery zgrabne kawałeczki</b> i mieć cztery małe chwile przyjemności. O ile mam ten komfort zjadania go w samotności. Często jest tak, że na odgłos szeleszczącego opakowania czy choćby najdelikatniejszego chrupnięcia wafelka moje pociechy błyskawicznie są już przy mnie! Taaak każdy chce się przyłączyć do chrupania Familijnych 2GO. Ale podobno <b>przyjemność się mnoży, gdy się można nią z kimś podzielić.... </b><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-PwrJBHRO_EE/W5Idy1odJiI/AAAAAAAAPiQ/4TLd_14xUdYEgA6jTd7_E2nT8e5fDuhIQCLcBGAs/s1600/20180905_152746-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-PwrJBHRO_EE/W5Idy1odJiI/AAAAAAAAPiQ/4TLd_14xUdYEgA6jTd7_E2nT8e5fDuhIQCLcBGAs/s640/20180905_152746-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lekka przekąska na co dzień- Familijne 2GO</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wafelki cieszą się dużym powodzeniem wśród moich bliskich. Mały wafelek jest dobrym pomysłem na słodki akcent w szkolnej śniadaniówce. Ale muszę przyznać, że i mój mąż bardzo się cieszy, gdy znajduje w pracy obok lunchboxa słodki liścik i familijny dodatek!<br />
<br />
<br />
<br />
Wafelki Familijne 2GO są nieduże, bo mają tylko po 20g, ale chrupanie ich było dla nas duuużą przyjemnością!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-33561220791468768782018-09-05T02:23:00.000-07:002018-09-05T13:48:12.044-07:00OLEJEK W BALSAMIE - KWIAT POMARAŃCZY I OLEJEK AWOKADO / NIVEA<br />
<br />
Czy jest tu ktoś kto nie lubi cudnie pachnących, szybko wchłaniających się i mega odżywczych balsamów do ciała? Tak wiem, pytanie retoryczne. Wszystkie uwielbiamy takie balsamy. Lubimy celebrować tę przyjemną pielęgnację. Testujemy dziesiątki balsamów. Jedne nam przypadają do gustu, a inne kompletnie nie. Od dwóch miesięcy w mojej łazience mam gościa od NIVEA. <b>Olejek w Balsamie - Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado</b>. Testuję, smaruję, wcieram. Jesteście ciekawe czy skradł moje serce? Zapraszam na krótki post. Krótki. Bo po wakacyjnej przerwie i dwóch miesiącach błogiego lenistwa zdecydowałam, że moje posty będą jasne, krótkie i na temat. Bez wodolejstwa!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-uLENJRi4RZ8/W2NxV-YvsCI/AAAAAAAAPHQ/eM7T5GG53sU2lNO08uKzCm7JNFxwSZAGQCLcBGAs/s1600/20180718_161353-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-uLENJRi4RZ8/W2NxV-YvsCI/AAAAAAAAPHQ/eM7T5GG53sU2lNO08uKzCm7JNFxwSZAGQCLcBGAs/s640/20180718_161353-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Kilka słów od NIVEA</b><i> </i><br />
<br />
<i>Olejek w Balsamie NIVEA Kwiat Pomarańczy i Olejek
Awokado zapewnia Twojej skórze pielęgnację, o jakiej marzyłaś. Ten
rozpieszczający zmysły, szybko wchłaniający się balsam zawiera
drogocenny olejek awokado, a jego formuła pozostawi Twoją skórę głęboko
nawilżoną przez wiele godzin. Lekka konsystencja balsamu nie pozostawia
kłopotliwej, lepkiej warstwy i sprawia, że Twoja sucha skóra zyskuje
naturalny, gładki, promienny wygląd. Energetyzujący, świeży zapach
kwiatu pomarańczy obudzi Twoje zmysły. Stosuj do codziennej pielęgnacji i
ciesz się gładką, nawilżoną skórą. Produkt przebadany dermatologicznie.
</i><br />
<i>
</i><br />
<ul>
<li><i>Zawiera cenny olejek awokado</i></li>
<li><i>Zapewnia głębokie, 24-godzinne nawilżenie</i></li>
<li><i>Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy</i></li>
<li><i>Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i normalnej</i></li>
<li><i>Zapewnia skórze gładki i promienny wygląd </i></li>
</ul>
<br />
<i>Skład: Aqua, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Alcohol Denat., Glyceryl Stearate SE,
Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil,
Dimethicone, Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Hydroxide,
Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Linalool, Limonene, Benzyl Alcohol,
Citronellol, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Parfum</i><br />
<i></i><br />
<i></i><br />
<i></i><br />
<i></i><br />
<i></i><br />
<i><br />
</i><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
*****************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<b>Moje 3 słowa opinii: </b><br />
<br />
Pierwszy rzut oka na opakowanie i już mały grymas na twarzy. Pomarańcza? Jakoś nie po drodze mi z cytrusowymi zapachami. Ale STOP! To nie owoc pomarańczy, ale KWIAT pomarańczy! Kwiat ma zupełnie inne nuty zapachowe niż sam owoc. Delikatne, lekko słodkawe i subtelnie orzeźwiające. Po otwarciu wieczka i pierwszej aplikacji zapach skradł moje serce. Zdecydowanie się polubiliśmy.<br />
<br />
Drugi plus to pojemność - nieduża, poręczna butelka 200ml. Łatwo mieści się nawet na ciasnawej półce w łazience czy w kosmetyczce. Zamknięcie na solidne - uchylne. Granatowe wieczko z logo NIVEA pozwala na otwarcie opakowania nawet jedną dłonią. Myślałam, że może się ułamie, ukruszy, ale po 2 miesiącach testowania zostało w stanie nienaruszonym.<br />
<br />
Sam Olejek w Balsamie zaskoczył mnie lekką przyjemną konsystencją. Nietłustą - super! Klasyczne oleje, czy olejki do ciała pozostawiają niestety kompletną tłustość na skórze lub tłusty film, a ten Olejek w Balsamie wchłania się szybko i zupełnie nie ma tu mowy o żadnej lepkości.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-EgCeMxzJyUs/W2NxY93N2WI/AAAAAAAAPHY/NKPctUwpRD4j6b54oxhgy2SdxuXuUGSTgCLcBGAs/s1600/20180718_161455-01.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-EgCeMxzJyUs/W2NxY93N2WI/AAAAAAAAPHY/NKPctUwpRD4j6b54oxhgy2SdxuXuUGSTgCLcBGAs/s640/20180718_161455-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
Moja skóra z przyjemnością poddała się pielęgnacji z NIVEA. Balsam dobrze odżywiał moją skórę, nawet szczególnie newralgiczne miejsca. U mnie to kolana, łokcie i łydki. Likwidował suchość i szorstkość. Stosowałam go zwykle po prysznicu, raz, czasami dwa razy dziennie. Przyznam, że dawno nie miałam skóry w tak dobrym stanie. Miękka, gładka i wygładzona. Taka jaka być powinna. Poza tym słońce rozpieściło mnie tym roku wy-jąt-ko-wo. A zadbana, gładka skóra i miła dla oka opalenizna to już 100 punktów dla naszego kobiecego sexapilu!<br />
<br />
Przyznam że polubiliśmy się z tym Olejkiem w Balsamie. Chętnie wypróbuję inne warianty.<br />
<ul>
<li>Kwiat Wiśni i Olejej Jojoba</li>
<li>Kakao i Olejek Macadamia</li>
<li>Róża i Olejek Arganowy</li>
<li>Wanilia i Olejek Migdałowy </li>
</ul>
<br />
Hmmm tylko co by tu wybrać! Wszystkie warianty kuszą obietnicą kosmetycznych przyjemności!<br />
Dajcie znać, czy miałyście już tę nowość od NIVEA! <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*****************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-88639431923520011052018-07-18T00:47:00.000-07:002018-12-06T00:14:41.828-08:003 POMYSŁY NA DANIA Z KASZKI KUKURYDZIANEJ<br />
Lubię kulinarne nowości i eksperymenty w kuchni, ale przyznam Wam szczerze, że na kaszkę kukurydzianą jakoś długo nie miałam pomysłu. Przejrzałam mnóstwo przepisów w internecie poszukując inspiracji, by wyczarować coś oryginalnego i pysznego. Coś, czego wcześniej nie jadłam.<br />
<br />
<br />
Chyba pierwszym daniem, które mnie zaciekawiło była <b>POLENTA</b>. Jest to tradycyjne włoskie danie, przygotowywane kiedyś z mąki kasztanowej. Obecnie przygotowuje się je z mąki lub kaszki kukurydzianej. Polenta może być jedzona solo lub jako dodatek do mies, zup, sosów czy szaszłyków.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Q5Dbumrxv9A/W04Ke1__5EI/AAAAAAAAO7w/ElCRS9uZa5AM9pnMAKWLNzUB3hJoyNBdgCLcBGAs/s1600/20180712_131614-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-Q5Dbumrxv9A/W04Ke1__5EI/AAAAAAAAO7w/ElCRS9uZa5AM9pnMAKWLNzUB3hJoyNBdgCLcBGAs/s640/20180712_131614-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<h3 style="text-align: center;">
Jak przygotować polentę?</h3>
<div>
Do przygotowani polenty potrzebna jest kaszka kukurydziana. Gotujemy ją przez 5minut. Na gęsto, w wodzie z dodatkiem mleka. 1,3 szklanki kaszki kukurydzianej Kupiec , 2 szklanki wody, 2 szklanki mleka. Dodajemy ulubione przyprawy: sól, czosnek, pieprz lub uniwersalnej przyprawy warzywnej. </div>
<div>
Jeśli ktoś woli może też kaszkę ugotować w bulionie. Po ugotowaniu przelewamy kaszkę do płaskiego naczynia i wygładzamy. Odstawiamy do ostudzenia. Do lodówki na kilka godzin. Najlepiej na noc. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja przygotowałam polentę w dwóch wersjach. Jedną lekko przyprawioną, a do drugiej porcji dodałam podduszone na maśle liście świeżego szpinaku.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-uyBy0u5nskg/W04KdaCa41I/AAAAAAAAO7s/1RrVphhRgXkR3uhCTTa-9DGztfySCbWugCLcBGAs/s1600/20180712_123833-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-uyBy0u5nskg/W04KdaCa41I/AAAAAAAAO7s/1RrVphhRgXkR3uhCTTa-9DGztfySCbWugCLcBGAs/s640/20180712_123833-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Polenta z kaszki kukurydzianej</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
Następnego dnia polentę kroimy w kawałki i podgrzewamy. Można ją podsmażyć, podpiec czy grillować.<br />
<br />
Jedną wersję pokroiłam w kostkę i wykorzystałam do szaszłyków. Grillowana, w towarzystwie warzyw smakowała wy-bor-nie!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-mDXIZPYJyZo/W04KJhbd3-I/AAAAAAAAO7U/oRIFrw5fs6Q8AahEWXy1y-U43ybpBqrKQCLcBGAs/s1600/20180712_131503-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-mDXIZPYJyZo/W04KJhbd3-I/AAAAAAAAO7U/oRIFrw5fs6Q8AahEWXy1y-U43ybpBqrKQCLcBGAs/s640/20180712_131503-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Szaszłyki z polentą </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">Wersję szpinakową pokroiłam w większe kawałki podałam na ciepło z sosem grzybowym. Mniam! </span><br />
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-DCFzwcH8xjM/W04KKwni-OI/AAAAAAAAO7c/zD-O-0_5pmkqQrw20m8KMyZ4lOxmFx2MwCLcBGAs/s1600/20180712_130029-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-DCFzwcH8xjM/W04KKwni-OI/AAAAAAAAO7c/zD-O-0_5pmkqQrw20m8KMyZ4lOxmFx2MwCLcBGAs/s640/20180712_130029-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Polenta szpinakowa z sosem grzybowym</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">Jednak hitem wśród moich bliskich okazały się być krokiety z kaszki kukurydzianej! </span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">Jak je przygotowuję? </span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">Podobnie!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">Kaszkę kukurydzianą Kupiec gotuję na gęsto w wodzie z mlekiem. 5minut. (1,3 szkl. kaszki, 2 szkl. wody, 2 szkl. mleka). Studzę i przyprawiam masę wedle uznania. Sól, pieprz, czosnek, odrobina mieszan</span><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;">ki z suszonych warzyw. Dodaję jajko, mieszam i formuję placuszki. Jeśli masa jest zbyt rzadka dosypuję nieco bułki tartej. Nakładam ulubiony farsz (np.salami,szpinak,żółty ser) i zlepiam kształtując krokieciki. Potem delikatna panierka i krótkie smażenie na złoty kolor!</span><br />
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-38kUGk6aLwc/W04KihPmM-I/AAAAAAAAO70/Zvo1SMh1ZBMdTFwXCwv392p5MQoq6epFwCLcBGAs/s1600/20180712_121530-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-38kUGk6aLwc/W04KihPmM-I/AAAAAAAAO70/Zvo1SMh1ZBMdTFwXCwv392p5MQoq6epFwCLcBGAs/s640/20180712_121530-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krokiety z kaszki kukutrydzianej </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Obowiązkowe odtłuszczam ma papierowym ręczniku i podaję z dużą ilością warzyw lub lekką sałatką.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9RSiiv4rtBM/W04KYUZVw1I/AAAAAAAAO7g/jgDkyvAp1BcVZLR-ERXv3hSY2smIY4K3gCLcBGAs/s1600/20180712_121717-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-9RSiiv4rtBM/W04KYUZVw1I/AAAAAAAAO7g/jgDkyvAp1BcVZLR-ERXv3hSY2smIY4K3gCLcBGAs/s640/20180712_121717-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Jedna niepozorna kaszka kukurydziana i tyle smacznych dań można z niej wyczarować.</div>
<div style="text-align: center;">
Dajcie znać w komentarzu, która propozycja spodobała się Wam najbardziej.<br />
<br />
<br />
********<br />
<br />
O innych pomysłach na dania z kaszką kukurydzianą oraz o jej wartościach odżywczych możecie poczytać więcej na stronie Kupca <a href="https://kupiec.pl/produkt/kaszka-kukurydziana/" target="_blank"><KLIK></a> </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-48953185429258926972018-06-19T02:49:00.000-07:002018-06-19T02:49:16.327-07:00PALETKA DO KONTUROWANIA / IDEAL FACE CONTOURING - INGRID COSMETICSBez czego nie wyobrażam sobie makijażu?<br />
Po pierwsze zadbana, dobrze nawilżona cera. Bez tego nie ma mowy o pięknym wyglądzie! Druga rzecz to podkład. Czasem sięgam po lekki, odświeżający jedynie kolor cery, czasem wybieram matujący i tuszujący drobne niedoskonałości. Choć w takie upalne dni jak ostatnio, jest to najczęściej krem BB z mocnym filtrem. Trzeci krok to zawsze odrobina konturowania. Kilka muśnięć pędzlem. Odrobina rozświetlacza, różu i bronzera i od razu twarz wygląda inaczej. Odzyskuje idealną symetrię, a gra światła i cieni pojawiająca się na twarzy dodaje nam naturalności. Sprawiają, że twarz nie jest płaska. Potem tylko oko i usta i nie potrzeba niczego więcej ;)<br />
<br />
<br />
Dziś chciałam powiedzieć Wam o mojej nowej paletce do konturowania INGRID COSMETICS. Przyznam, że bardzo lubię paletki do konturowania. Otwieram jedno pudełeczko i mam wszystko czego mi potrzeba do wymodelowania, rozświetlenia i nadania kształtu mojej twarzy. Rozwiązanie praktyczne na co dzień, ale wprost idealne na wakacyjne wyjazdy czy inne podróże. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-XbGNwH6XW4A/WyakHc4L3yI/AAAAAAAANxE/rWzlaM7MS8wJSxUOmEIgSOYotZhupC5owCLcBGAs/s1600/20180617_113848-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-XbGNwH6XW4A/WyakHc4L3yI/AAAAAAAANxE/rWzlaM7MS8wJSxUOmEIgSOYotZhupC5owCLcBGAs/s640/20180617_113848-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Paletka Ideal Face zamknięta w okrągłym pudełeczku zamykanym na klik. Jest dość duża, więc wygodnie mieści się w dłoni. Podoba mi się design tego opakowania i mam nadzieję, że po kilku miesiącach literki nadal pozostaną na swoim miejscu. Kosmetyki mają kredową formułę. Nie są za twarde i nabierają się z przyjemnością. Nie pylą za mocno i łatwo budować nimi intensywność koloru. Już jednym ruchem
pędzla można nabrać wystarczającą ilość produktu. Na twarzy łatwo się
rozprowadzają nie zostawiając nierównych plam. Przyjemnie się blendują i
wyglądają bardzo naturalnie. Ni i ten zapach! Paletka INGRID pachnie pięknie! Subtelnie, a jednak przyjemnie. Dla mnie to mix zapachu słońca, owoców, kwiatów i lata. Zdecydowanie urzekający od pierwszej chwili.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-FqFNnqwDS-I/WyakELfEjCI/AAAAAAAANw8/JZxOZqoKqBk-uPQHqOvVjewtWAxWbW3dQCLcBGAs/s1600/20180617_113241-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-FqFNnqwDS-I/WyakELfEjCI/AAAAAAAANw8/JZxOZqoKqBk-uPQHqOvVjewtWAxWbW3dQCLcBGAs/s640/20180617_113241-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
BRONZER<br />
Kolor bronzera idealnie pasuje do mojej ciepłej karnacji, ale jest dość uniwersalny, więc myślę, że pasowałby niemal wszystkim. Lekko podkreśla kontury twarzy, co latem jest dla mnie zupełnie wystarczające. Jeśli miałam ochotę na bardziej wyrazisty efekt nakładałam drugą warstwę. Łatwo stopniować nim intensywność, bez ryzyka przedawkowania.<br />
<br />
RÓŻ<br />
Róż jest kosmetykiem matowym bez rozświetlających drobinek. Tak jak lubię! Róże zwykle wybieram w ciepłych, ceglastych odcieniach i w pierwszej chwili byłam tutaj na nie, bo odcień wydawał się być zbyt chłodny i zbyt różowy. Ale podczas testowania przyjemnie zaskoczył mnie świeżością na twarzy i delikatnością.<br />
<br />
ROZŚWIETLACZ<br />
Rozświetlacze lubię i uwielbiam w makijażu, choć muszę uważać by z nimi nie przesadzać. Najczęściej nakładam je ... palcami. Lubię rozetrzeć go delikatnie na opuszkach palców i odrobinę nanieść nad kości policzkowe i łuk kupidyna. Kosmetyk daje przepiękny efekt rozświetlenia i blasku. Nie ma widocznych drobinek, ładnie się mieni dając efekt ślicznej tafli<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Ko-7A1O9arc/WyakJOAFNdI/AAAAAAAANxI/m8SH6IInoCIPEcebTRLx4Y72XxegGrVygCLcBGAs/s1600/20180617_113852-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ko-7A1O9arc/WyakJOAFNdI/AAAAAAAANxI/m8SH6IInoCIPEcebTRLx4Y72XxegGrVygCLcBGAs/s640/20180617_113852-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Fajnym pomysłem jest dodanie do kosmetyku obrazkowych informacji o podstawowych zasadach konturowania. Wedle kształtu swojej twarzy. Warto skorzystać na początek z tych wskazówek, jeśli nie ma się doświadczenia w konturowaniu. Przyznam, że ja kiedyś zaczynałam od takich rysunków. Oczywiście każda twarz jest inna i z biegiem czasu okazuje się, że intuicyjnie wyczuwamy jak powinno wyglądać konturowanie naszej twarzy, niekoniecznie tak jak na rysunkach. Ale na początek, do ćwiczeń taka wskazówka to świetna sprawa!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/--hjetvqsCL8/WyakCnLJ8RI/AAAAAAAANw4/ZtzKaFDF47Qf2wBEXuo1wZ2WU-mmqyBdgCLcBGAs/s1600/20180617_113626-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/--hjetvqsCL8/WyakCnLJ8RI/AAAAAAAANw4/ZtzKaFDF47Qf2wBEXuo1wZ2WU-mmqyBdgCLcBGAs/s640/20180617_113626-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
A i jeszcze bym zapomniala, paletka ma pojemność 19g, i po otwarciu można jej używać do 24 msc. Osobiście muszę przyznać, że choć mam ją od niedawna to bardzo się polubiłyśmy i z pewnością już po roku nie zostanie z niej ani okruszek. Jakby co to zawsze można uzupełnic zapasy. Paletka kosztuje około 20 złotych. Pewno kupię sobie kolejną na Gwiazdkę!<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-39133915573262604442018-06-13T04:26:00.002-07:002018-06-13T04:26:28.206-07:00KARMELKI SOFT ECLAIRS WERTHER'S ORIGINAL <br />
<br />
Jest tysiąc różnych definicji szczęścia. Jeden uwielbia dalekie podróże, ktoś inny kupuje setną parę butów, by poczuć się dobrze. A ja? Ja lubię celebrować swoje małe "tu i teraz". Cieszyć się kolejnym dniem. Może niedoskonałym, ale przeżytym na swój własny sposób. Zawsze przyjemność sprawiają mi drobiazgi, a szczególnie te, którymi mogę się delektować i smakować. W mój gust i styl wpisała się ostatnia kampania organizowana przez agencję <b>Trnd</b>. Zostałam Ambasadorką marki <b>Werthers Originals</b>. Kto jest ze mną od dawna, ten pamięta, że już nie raz, ale nawet dwa razy miałam przyjemność uczestniczyć w poprzednich edycjach. Testowałam z moimi bliskimi<b> Creamy Filling</b> - kruche karmelki z płynnym nadzieniem, oraz miękkie karmelki - <b>Soft Caramels</b>. Tym razem ucieszyły nas miękkie karmelowe słodkości z dodatkiem czekolady - <b>Soft Eclairs</b>. Miękkie karmelki Werther's Originals zostały wypełnione czekoladowym wnętrzem.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Qd24Y5v2XqE/Wx-vB16keEI/AAAAAAAANwI/QPki5t9RpLQkZ9Bnd4Cprn8s4AvHEMl7gCLcBGAs/s1600/IMG_20180511_124158_992.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1479" data-original-width="1479" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-Qd24Y5v2XqE/Wx-vB16keEI/AAAAAAAANwI/QPki5t9RpLQkZ9Bnd4Cprn8s4AvHEMl7gCLcBGAs/s640/IMG_20180511_124158_992.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Przyznam szczerze że <b>smakują bosssko</b>! Karmelowa miękka kostka delikatnie rozpływa się w ustach, a intensywnie czekoladowe wnętrze doskonale komponuje się ze smakiem karmelu. Miękkie, wprost zmysłowo przyjemne! Podczas kampanii nie spotkałam się z ani jedną niepochlebną opinią! Każdy kto spróbował był szczerze zadowolony. Nie da się ukryć, że karmelki <b>Soft Eclairs są po prostu świetne</b>.<br />
Paczuszkę z Werthersami <b>lubię mieć na wyciągnięcie ręki</b>. Podczas picia popołudniowej kawy, podczas czytania książki czy nawet podczas robienia makijażu. <b>Po zjedzeniu karmelka uśmiech ciśnie się na usta</b>, a na uśmiechniętej twarzy makijaż zawsze prezentuje się o 100% lepiej.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qXrrHSZ551Y/Wx-vN5QwtsI/AAAAAAAANwM/F3gjtErqqNMZQGstkGAwEVtc-EA6e7A-wCLcBGAs/s1600/IMG_20180528_134921_719.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1423" data-original-width="1423" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-qXrrHSZ551Y/Wx-vN5QwtsI/AAAAAAAANwM/F3gjtErqqNMZQGstkGAwEVtc-EA6e7A-wCLcBGAs/s640/IMG_20180528_134921_719.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
A w mojej torebce czy to dużej czy małej <b>zawsze znajdę miejsce na kilka cukierków</b>. Czasem wybieram nowe <b>Soft Eclairs</b>, a czasem klasyczne<b> twarde śmietankowe karmelki</b> Werther's Original. Niekoniecznie dla siebie, bo naprawdę nie jestem aż takim<b> łakomczuszkiem</b>. Zawsze odbierając córkę ze szkoły słyszę pytanie. <i>Mamoooo co dla mnie masz?</i> I nie ma zmiłuj! Choćby <b>jeden malutki karmelek w torebce</b> być musi. Na powitanie z mamą, na zakończenia dla w szkole, na otarcie łezki po jakimś niepowodzeniu. Czasem taka <b>drobinka wywołuje wielki uśmiech na twarzy</b>!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-sCikjnv3IcA/Wx-vSOm-fJI/AAAAAAAANwU/PGlsAa83yS8BEfsByLtfvtN5KFwNoo4HQCLcBGAs/s1600/IMG_20180611_114108_363.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1440" height="640" src="https://3.bp.blogspot.com/-sCikjnv3IcA/Wx-vSOm-fJI/AAAAAAAANwU/PGlsAa83yS8BEfsByLtfvtN5KFwNoo4HQCLcBGAs/s640/IMG_20180611_114108_363.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Moim skromnym zdaniem cukierki <b>Werther's słodko uprzyjemniają naszą codzienność</b>. Mam nadzieję, że i Wy dbacie o swoje drobne przyjemności w ciągu dnia.<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*********** </div>
<br />
<br />
Oczywiście swoim kochanym czytelnikom nie muszę przypominać, że zjadanie duuużych ilości słodyczy, choćby i najlepszych pełni szczęścia nam nie zapewni. Ale jeden czy dwa cukierki dziennie - jak najbardziej zalecam ;)<br />
<br />
<br />
Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-11659320089397907172018-06-12T03:25:00.000-07:002018-06-12T03:25:02.623-07:00MEGA NAWILŻENIE - SERIA HYDRA VEGETAL OD YVES ROCHER <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span title="Edited">Ciepło, ciepło, coraz cieplej. Czy każdego dnia pijesz wystarczają ilość wody? A czy pamiętasz także o swojej
skórze? Ona potrzebuje wody tak samo jak my! Dlatego też kosmetyki
nawilżające, to podstawa w pielęgnacji cery. Nieważne sucha, tłusta czy normalna. każda cera potrzebuje nawilżenia. Nawilżanie skóry to nie tylko przyjemny zabieg pielęgnacyjny, ale także rzecz istotna dla zdrowia i wyglądu naszej cery. Przeciwdziała negatywnym skutkom starzenia się i stresu, który zostawia widoczny ślad na naszej skórze. Nawilżanie cery nadaje jej zdrowego blasku, łagodzi uczucie suchości skóry po codziennych zabiegach oczyszczających. Nawodniona skóra łatwiej się regeneruje i odwdzięcza się nam miękkością i elastycznością. I co dla nas ważne- na dobrze nawilżonej skórze makijaż zawsze prezentuje się piękniej i jest bardziej trwały. Ba! A nawet bez makijażu wyglądamy już niemal bosko ;) </span><br />
<span title="Edited"><br /></span>
<span title="Edited">W ostatnim czasie miałam przyjemność zapoznać się z najnowszą odświeżoną linią kosmetyków nawilżających Hydra Vegetal od Yves Rocher. </span><br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-nE_uTa-Go20/Wx49Fs9XISI/AAAAAAAANus/3jfA8qU-5U8TGEMLbl8l5UOFLKf-S4mHACLcBGAs/s1600/20180611_104618-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-nE_uTa-Go20/Wx49Fs9XISI/AAAAAAAANus/3jfA8qU-5U8TGEMLbl8l5UOFLKf-S4mHACLcBGAs/s640/20180611_104618-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Seria Hydra Vegetal Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span title="Edited">Teraz linia Hydra Vegetal, ma nowy ulepszony skład. Głównym jej składnikiem aktywnym jest woda komórkowa ze sukulenta Carpobrotus Edulis. Botanicy Yves Rocher zainspirowali się tym sukulentem o niezwykłym mechanizmie gospodarowania wodą. Jego budowa i struktura sprawiają, że jest to roślina obdarzona Geniuszem Adaptacji. Badania ekspertów wykazały podobieństwo między funkcjonowaniem mechanizmu gromadzenia wody w roślinie, a działaniem zawartej w nim cząsteczki aktywnej na skórę. Woda komórkowa z Carpobrotus edulis pomaga gromadzić i zatrzymywać wodę we wszystkich warstwach skóry. Następnie uwalnia ją nieprzerwanie przez 48 godzin, dając komfort długotrwałego nawilżenia. Oprócz działania nawilżającego wyciąg z tej rośliny rozjaśnia też przebarwienia, zmiękcza odżywia i wzmacnia skórę.</span><br />
<span title="Edited">Sukulent przeznaczony do wyrobu kosmetyków Hydra Vegetal pochodzi z ekologicznej uprawy w La Gacilly w Bretanii. </span><br />
<span title="Edited"><br /></span>
<span title="Edited">Przyznam, że moja mieszana skóra przez cały rok dopomina się intensywnego nawilżenia. Przez kilka tygodni rozpieszczałam ją więc caaałą serią pielęgnacyjną. Mega dawka nawilżenia!</span><br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-dScKwLaj5O0/Wx49N6XUavI/AAAAAAAANu8/QPfg-szV9DYcDPRD5TpSE7A4JiTOr_JLgCLcBGAs/s1600/20180611_104118-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-dScKwLaj5O0/Wx49N6XUavI/AAAAAAAANu8/QPfg-szV9DYcDPRD5TpSE7A4JiTOr_JLgCLcBGAs/s640/20180611_104118-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tonik nawilżający i odświeżający żel do mycia twarzy Hydra Vegetal / Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span title="Edited">Każdy dzień zaczynałam od odrobiny żelu myjącego. Ten zapach jest wyjątkowy! Intensywnie świeży i przyjemny. Fajny na początek dnia kiedy budzę się nieco zaspana i potrzebuję chwili na wkręcenie się w dobry nastrój. Zdecydowanie ten akcent aromaterapii poprawia mi humor. Sam żel pieni się delikatnie i dobrze oczyszcza cerę. Po spłukaniu jest miękka, pachnąca i nie miałam po niej uczucia ściągnięcia. Minusem dla mnie jest tylko tuba, a raczej dozownik. Lubię mieć czyste opakowania, a żel zawsze odrobinkę mi się rozmazywał na wieczku. Ale wybaczam, bo jest jednym z lepszych żeli myjących jakie miałam. Poza tym widziałam, że w ofercie jest też wersja z dozownikiem. Muszę przyjrzeć się jej w sklepie. </span><br />
<span title="Edited"><br /></span>
<span title="Edited">Po żelu przetarcie twarzy tonikiem. Tonik to moje must have. Skóra przetarta odrobiną toniku szybko odzyskuje po umyciu wodą właściwe ph. Dobrze nawilża i przygotowuje skórę do lepszego wchłaniania się kremu. Butelka poręczna, dozowanie bezproblemowe. Przyznam, że chętnie sięgałam po niego też w ciągu dnia, do odświeżenia twarzy w upalny dzień. Oczywiście wtedy, gdy nie miałam makijażu. </span><br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-KtsNXCvlc5w/Wx49Pp0Ob5I/AAAAAAAANvA/D_p_VBY6WMMGK2T0QfzIfaRehS4WxOdFgCLcBGAs/s1600/20180611_105646-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-KtsNXCvlc5w/Wx49Pp0Ob5I/AAAAAAAANvA/D_p_VBY6WMMGK2T0QfzIfaRehS4WxOdFgCLcBGAs/s640/20180611_105646-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żel-krem intensywnie nawilżający Hydra Vegetal Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Po toniku pora na krem. Miałam do wyboru dwie wersje: Krem Zel Intensywnie Nawilżający do cery normalnej i mieszanej, oraz drugi bogatszy Aksamitny Krem Intensywnie Nawilżający. Oczywiście wybrałam tę lżejszą wersję. Akurat maj i czerwiec w tym roku rozpieszczają nas 30 stopniowym upałami, więc wybór lekkiego żelu był naturalny. Krem żel ma lekką delikatną konsystencję. Przyjemnie chłodzi podczas aplikacji. Rozpieszcza zmysły zapachem. Szybko się wchłania, nie pozostawiając nieprzyjemnego uczucia lepkości czy tłustości. Nawilżenie mojej skóry było natychmiastowe i wyraźne. Na pewno jesteście ciekawe jak się sprawdzał pod makijażem. Przyznam, że mój makijaż przy 25-30 stopniach jest zwykle minimalny. Często więc jedynie nakładam odrobinę podkładu lub sypkiego pudru. Krem dobrze się spisał. Mój podkład rozprowadzał się ładnie i bezproblemowo. <br />
<br />
<br />
W zestawie znalazłam też mleczko do demakijażu. Wieki całe nie używałam mleczek. Zwykle makijaż zmywam olejkiem lub/i płynem micelarnym. Ale próbujemy! Mleczko służy do demakijażu twarzy i oczu. Do nowinek do zmywania oczu zwykle podchodzę sceptycznie. Często nawet specjalistyczne przebadane okulistycznie produkty powodują pieczenie i łzawienie moich oczu. Ale mleczko Hydra Vegetal zaskoczyło mnie pozytywnie! Konsystencję ma bardzo lekką. Ładnie rozpuszcza makijaż i nawet tusz do rzęs. A co najważniejsze nie podrażnia moich oczu. Brawo!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-bAE2xbzB2wQ/Wx49IVKWZ7I/AAAAAAAANu0/7tnw4q_572omhbQFZOIAWuMP6RE7-tB7gCLcBGAs/s1600/20180611_104328-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-bAE2xbzB2wQ/Wx49IVKWZ7I/AAAAAAAANu0/7tnw4q_572omhbQFZOIAWuMP6RE7-tB7gCLcBGAs/s640/20180611_104328-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nawilżający tonik i mleczko do demakijażu Hydra Vegetal - Yves Rocher </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Kolejnym kosmetykiem tej serii jest peeling. Ciało peelinguję intensywnie, regularnie i namiętnie. A twarz? Przyznam, że mam skłonność do zaczerwienienia twarzy pod wpływem wszystkiego. Moja cera nie lubi nadmiaru emocji, wysokich temperatur i nadmiernego pocierania. Dlatego najczęściej sięgam po peelingi enzymatyczne lub kwasowe. Peelingi drobnoziarniste stosuję rzadziej, choć szczerze je uwielbiam. Pocieranie zwilżonej twarzy drobinkami zawsze jednak daje wrażenie lepiej oczyszczonej twarzy. Tak więc skusiłam się. Konsystencja peelingu jest nietłusta i żelowa. Ziarenka niby drobne, ale mają tę moc! Peelingują przyjemnie poprawiając krążenie, złuszczając martwy naskórek i odblokowując pory. Szkoda że nie mogę go używać tak często jak bym chciała. Bo szybko stał się jest jednym z moich ulubieńców z tej serii.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-GBP0F270cmg/Wx49EvuLtxI/AAAAAAAANuo/JDb6Nz2EdUMSS7hjozw1S3YNevTohbEGQCLcBGAs/s1600/20180611_104236-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-GBP0F270cmg/Wx49EvuLtxI/AAAAAAAANuo/JDb6Nz2EdUMSS7hjozw1S3YNevTohbEGQCLcBGAs/s640/20180611_104236-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rozświetlający peeling dotwarzy Hydra Vegetal - Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Po peelingu skóra jest oczyszczona i wtedy najchętniej sięgałam po intensywne serum. To prawdziwy zastrzyk nawilżenia. Żelowa konsystencja, szybkość wchłaniania. Czułam, że na dobrze oczyszczonej skórze serum działa najlepiej. Serum często stosowałam na noc. Zwykle solo, ale można wedle potrzeb nałożyć jeszcze porcję kremu na noc. Serum może też być stosowane na dzień, pod krem dzienny. Ale ze względu na upały unikałam ostatnio nadmiaru kosmetyków na twarzy. Tak więc na dzień miałam krem- żel a na noc serum. To właśnie serum jest chyba moim ulubieńcem z całej tej linii. Naprawdę intensywnie nawilża i rano po przebudzeniu, moja cera wyglądała na przyjemnie rozświetloną i wypoczętą. Aż miło było przeglądać się w lustrze ;)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Ful10yp1t8E/Wx49G-i_9zI/AAAAAAAANuw/Ry-Z5sG6-QYsXq7ZBBY208d3gtLmPhlIQCLcBGAs/s1600/20180611_105050-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-Ful10yp1t8E/Wx49G-i_9zI/AAAAAAAANuw/Ry-Z5sG6-QYsXq7ZBBY208d3gtLmPhlIQCLcBGAs/s640/20180611_105050-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ultranawilżające serum w płynie Hydra Vegetal </td></tr>
</tbody></table>
<br />
Muszę przyznać, że stosując tę serię moja cera czuła się naprawdę dopieszczona. Kompleksowe działanie kosmetyków, które wzajemnie się uzupełniają i są oparte na podobnym działaniu, rzeczywiście dało przyjemny dla oka efekt. Skóra odzyskała zdrowy, świeższy i młodszy wygląd. <br />
<br />
<br />
Kosmetyki z serii Hydra Vegetal zwierają ponad 90% składników pochodzenia naturalnego. Nie zawierają barwników, silikonów, parabenów, olejów mineralnych.<br />
<br />
Na zakończenie muszę Wam wspomnieć, że warto śledzić promocje w sklepach, bo kosmetyki z tej serii kosztują ok. 29-79zł, ale często można je upolować z korzystnym rabatem. A jeśli macie ochotę na taki zestaw ZU-PEŁ-NIE za darmo, to koniecznie weźcie udział w konkursie Yves Rocher. Do wygrania jest aż 50 zestawów kosmetyków Hydra Vegetal ! Szczegóły <a href="https://hydrafaces.pl/#konkurs" target="_blank">klik</a> <br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
**********</div>
<br />
<i>Kosmetyki dostarczyła firma Evergreen Group sp. z o.o. sp. k. w
zamian za poświęcenie im uwagi w publikowanych materiałach, nie miała
jednak wpływu na treść materiałów.</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-6827063035254267752018-04-27T10:02:00.000-07:002018-04-27T10:02:19.355-07:00DERMOKOSMETYKI ROGE CAVAILLES<br />
Pielęgnacja delikatnej i suchej skóry to nie lada wyzwanie. Z jednej strony wszyscy lubimy skuteczną pielęgnację i minimalistyczne składy, z drugiej strony kochamy to, co pięknie pachnące, zachwycające kolorem, konsystencją czy gęstą kremową pianą. Nie zawsze wszystko nam dobrze służy, szczególnie gdy mamy wrażliwą skórę. Z myślą o takiej właśnie skórze powstała marka Roge Cavailles. Narodziła się we Francji 90 lat temu, ale ostatnio podbija też polski rynek dermokosmetyczny.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-XO1ewo551IM/WuMs_Ud7XRI/AAAAAAAANo8/dYkHGIQeG6kDXSNJM-DwQrcgUt_IcqhlQCLcBGAs/s1600/20180420_121437-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-XO1ewo551IM/WuMs_Ud7XRI/AAAAAAAANo8/dYkHGIQeG6kDXSNJM-DwQrcgUt_IcqhlQCLcBGAs/s640/20180420_121437-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
Od dwóch miesięcy kosmetyki tej marki goszczą w mojej łazience. Jeden z nich już doczekał się swojej recenzji na blogu <a href="http://dyplomacja-i-lowy.blogspot.com/2018/03/ultrabogaty-olejek-myjacy-dermo-uht.html" target="_blank"><klik></a> . Dziś pora na opinię o kolejnych kosmetykach....<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*******************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Krem pod prysznic Masło Shea & Magnolia</h3>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-I0s5N36dK9Y/WuMtYZs9tdI/AAAAAAAANpM/JfIi5OcPjgE9Z3kxaGIRMhj9DG9f-nG2wCLcBGAs/s1600/20180420_120629-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-I0s5N36dK9Y/WuMtYZs9tdI/AAAAAAAANpM/JfIi5OcPjgE9Z3kxaGIRMhj9DG9f-nG2wCLcBGAs/s640/20180420_120629-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Roge Cavailles - Krem myjący pod prysznic Masło Shea & Magnolia</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Krem myjący dedykowany jest do delikatnego oczyszczania skóry wrażliwej i suchej. Dzięki dodatkowi masła shea intensywnie odżywia skórę. Nie zawiera mydła, parabenów, fenoksyetanolu. Jest hipoalergiczny. Oczywiście jest też testowany pod kontrolą dermatologiczną.<br />
<span class="openCloseCtn opened">
</span><br />
<div class="ctn" data-oo-f="value" data-oo-id="0" data-oo-lep="1" data-oo-r="id" data-oo-t="core_contents">
<i>INCI: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Acrylates
Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Glutamate, PEG-7
Glyceryl Cocoate, Potassium Olivoyl Hydrolyzed Oat Protein,
Butyrospermum Parkii Butter, Olive Oil PEG-7 Esters, Polysorbate 20,
Magnolia Officinalis Flower Extract, Xanthan Gum, Glycol Distearate,
Parfum, Citric Acid, Cocamide MEA, Titanium Dioxide, Sodium Benzoate,
Sodium Hydroxide, Disodium EDTA </i></div>
<br />
<br />
<br />
Nie trzeba było wiele czasu, by krem ten <b>skradł moje serce</b>. Po pierwsze zapach! Wiem, wiem, że to nie perfumy i nie jest tu on najważniejszy. Ale osobiście lubię celebrować chwile pod prysznicem w towarzystwie przyjemnych zapachów. Krem <b>pachnie pięknie</b>, kwiatowo, magnoliowo. Szczególnie doceniam to teraz, wiosną, gdy nasze zmysły szaleją w zachwycie nad budzącą się do życia przyrodą. Kolejny plus to <b>kremowa konsystencja</b>. Dość gęsta - tak jak lubię! Kosmetyk przyjemnie rozprowadza się po zwilżonym ciele i po chwili daje <b>przyjemną, gęstą, aksamitną pianę</b>. Po spłukaniu skóra jest miękka i delikatna.<b> Nie miałam uczucia napięcia, swędzenia czy podrażnienia</b>.<br />
Opakowanie ma postać spłaszczonej plastikowej buteleczki z uchylnym wieczkiem.<b> Jest wygodne</b> i nie wymyka się nawet z mokrej dłoni<br />
Wprawdzie krem jest <b>dość wydajny</b>, ale ja lubię nadużywać kosmetyków pod prysznic, więc opakowanie nie starczyło mi na długo. Oczywiście kupię kolejne, najpewniej na jakiś wakacyjny wyjazd, bo jest poręczne i <b>fajnie działa jako wakacyjny kosmetyk 2w1. </b>Nie będę więc musiała pakować dodatkowego balsamu po kąpieli.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*******************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Nawilżający Płyn do Higieny Intymnej</h3>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-3wj9hMaY6II/WuMtOKjYmDI/AAAAAAAANpA/aM-uyJ_zT-Yhc4fTeR4dDTzwXnOuiuSpwCLcBGAs/s1600/20180420_120100-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-3wj9hMaY6II/WuMtOKjYmDI/AAAAAAAANpA/aM-uyJ_zT-Yhc4fTeR4dDTzwXnOuiuSpwCLcBGAs/s640/20180420_120100-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nawilżający płyn do higieny intymnej - Roge Cavailles</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Płyn stworzony jest z myślą o delikatnym myciu i nawilżaniu miejsc intymnych. Polecany jest dla zdrowej skóry, ale także dla kobiet borykających się z problemem suchości pochwy - ostrej lub przewlekłej. Produkt nie zawiera mydła, parabenów. Ma fizjologiczne pH. Stosujemy go tradycyjnie na wilgotną skórę i spłukujemy.. Produkt zawiera składniki zamknięte w mikrokapsułkach, które stopniowo uwalniają nawilżającą
glicerynę roślinną dając nawilżenie i komfort każdego dnia. Dzięki temu producent obiecuje 12-godzinne uczucie świeżości.<br />
<br />
<i><span class="openCloseCtn opened">INCI: Aqua, PEG-80 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin,<br />PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Magnesium Laureth Sulfate, Polysorbate 20, PEG-6<br />Caprylic/Capric Glycerides, Olivoyl Hydrolyzed Wheat Protein, Disodium Laureth Sulfosuccinate,<br />Sodium PCA, Parfum, Lactic Acid, Caesalpinia Spinosa Gum, Alpha-Glucan Oligosaccaride,<br />Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Moringa Oleifera Seed Extract, Glyceryl Laurate,<br />Tetrasodium Glutamate Diacetate, DMDM Hydantoin, Citric Acid, Sodium Hydoxide. </span></i><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1xEhuGEWV5w/WuMtpCrRxBI/AAAAAAAANpc/AmTQKiJGOAgjiklFpvgKz2XZQbaD005SwCLcBGAs/s1600/20180420_120210-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-1xEhuGEWV5w/WuMtpCrRxBI/AAAAAAAANpc/AmTQKiJGOAgjiklFpvgKz2XZQbaD005SwCLcBGAs/s640/20180420_120210-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<span class="openCloseCtn opened">Płyn zaskoczył mnie nieco intensywnym zapachem.</span><span class="openCloseCtn opened"> Przyjemnym, ale zazwyczaj obawiam się podrażnień i sięgam po bezzapachowe żele do mycia miejsc intymnych. Tym bardziej, że stosuję je dość często, może nawet za często ;) Kilka razy dziennie. Obawa moja okazała się zupełnie bezpodstawna. Płyn, mało tego, że nie wywołał żadnych podrażnień, ale <b>wyraźnie nawilżał i zdecydowanie świetnie przedłużał uczucie świeżości</b>. Za odżywienie i nawilżenie odpowiada tu<b> ekstrakt z oliwki i gliceryna roślinna</b>. Duży plus muszę przyznać też za wydajność, bo naprawdę <b>na jeden raz wystarczy odrobinka</b>. Podczas dwumiesięcznego używania tego płynu nie miałam,<b> żadnych objawów podrażnienia czy suchości</b>. Choć czasami gdy spędzam kilka godzin dziennie na rowerze, zdarzały mi się wcześniej takie podrażnieniowe epizody. Tak więc płyn do higieny intymnej spisał się u mnie wzorowo, <b>myjąc, pielęgnując</b> i zapewniając <b>komfort świeżości w ciągu dnia</b>.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*******************************</div>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"> Dezodorant Absorb+ 48h</span></h3>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-HHFL9ot5Zz4/WuMtaF9fArI/AAAAAAAANpQ/f9HQO56k76ILCPAUKebHHGQ9W6IgYl7fwCLcBGAs/s1600/20180420_120327-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-HHFL9ot5Zz4/WuMtaF9fArI/AAAAAAAANpQ/f9HQO56k76ILCPAUKebHHGQ9W6IgYl7fwCLcBGAs/s640/20180420_120327-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Roge Cavailles- Dezodorant Absorb+ 48h</td></tr>
</tbody></table>
<i><span class="openCloseCtn opened"> </span> </i><br />
Dezodorant Rogé Cavaillès o 48-godzinnym działaniu. Zastosowana tutaj
nowa technologia pochłania pięć razy więcej wilgoci niż talk. Dzięki
temu nawet przy bardzo obfitym poceniu dezodorant przez cały dzień
niweluje przykry zapach i plamy potu na ubraniu. Dzięki swojej formule bez dodatku alkoholu idealnie nadaje się nawet dla
najbardziej wrażliwej skóry. Chroni przed poceniem przez 48 godzin,
pozostawiając lekki, świeży zapach.<br />
<br />
<i><span class="openCloseCtn opened">
</span></i><br />
<div class="ctn" data-oo-f="value" data-oo-id="0" data-oo-lep="1" data-oo-r="id" data-oo-t="core_contents">
<i>
INCI: Aqua, Aluminum Chlorohydrate, PPG-15 Stearyl Ether,
Steareth-2, Triethyl Citrate, Steareth-21, Magnesium
Aluminometasilicate, Tocopheryl Acetate, PEG-6 Caprylic/Capric
Glycerides, Talc, Parfum </i></div>
<i>
</i><br />
<br />
<br />
<span class="openCloseCtn opened">Z antyperspirantami jest u mnie trudna sprawa. Jeszcze kilka lat temu kupowałam różne antyperspiranty, różne marki i wszystko było ok. Jedne obiecywały komfort 24h, inne 48h, a jeszcze inne miały na opakowaniu informację o skuteczności 72h. Z efektami bywało różnie, ale wreszcie moja skóra pod pachami powiedziała DOSYĆ! Lekarz wykluczył chorobę, ale ciągle pojawiło się upiorne, nieprzyjemne swędzenie po kilku godzinach od aplikacji. Zazwyczaj popołudniu, lub wieczorem. Zmywanie, prysznic niekoniecznie pomagały. Wymieniałam antyperspiranty jeden po drugim, bez efektu poprawy. Jedynie dwa czy trzy dni bez antyperspirantów przynosiły ulgę... Ale jak higienicznie żyć bez przeciwpotowego zabezpieczenia? <b>W takie trudne dni trafił do mnie ten oto maluszek. Nie spodziewałam się cudów, a on zaskoczył mnie w 100%. </b>Skutecznie ograniczał wydzielanie potu i nie powodował żadnych podrażnień. Wreszcie moje pachy były ukojone i jednocześnie zabezpieczone przed wilgocią i nieprzyjemnym zapachem. Jedyne co mi przeszkadzało to forma aplikacji. Po prostu nie lubię dezodorantów w kulce. W spray'u zresztą też nie ;) Od lat jestem wierna sztyftom - to moja najulubieńsza forma. Ale skoro tak świetnie się u mnie spisał, to być może zmienię swoje przyzwyczajenia i upodobania w tym zakresie. W ofercie marki jest też wariant dezodorantu bez soli aluminium i chyba po ten sięgnę w najbliższej przyszłości.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-wxeCrJePdwA/WuMtdrg8ddI/AAAAAAAANpU/oxeBv009teAv1Jt8GJ6XTIt4ooscHfbyACLcBGAs/s1600/20180420_120422-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-wxeCrJePdwA/WuMtdrg8ddI/AAAAAAAANpU/oxeBv009teAv1Jt8GJ6XTIt4ooscHfbyACLcBGAs/s640/20180420_120422-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
Kosmetyki Roge Cavailles dostępne są w aptekach. Te przedstawione w dzisiejszym poście kosztują w zależności od promocji około 20-30 złotych. Często przy zakupie jednego dodawany jest inny produkt gratis, więc warto poszukać korzystnej okazji. O marce i produktach Roge Cavailles możecie poczytać więcej na stronie producenta <a href="https://www.rogecavailles.pl/" target="_blank"><klik></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="openCloseCtn opened"></span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-45004149752551966762018-03-22T05:26:00.000-07:002018-04-27T09:29:30.507-07:00ULTRABOGATY OLEJEK MYJĄCY DERMO - U.H.T.- ROGE CAVAILLES <br />
Dziś na blogu bohaterem posta będzie olejek. Myjący olejek. Ultrabogaty. Delikatny....<br />
<br />
Wasz pierwszy rzut oka na fotkę i już słyszę pytania o markę....<br />
<br />
Więc najpierw o niej słów kilka, bo myślę, że dla wielu z Was jest ona bliżej nieznana. Marka <b>Roge Cavailles</b> pochodzi z Francji i od ponad 90-ciu lat specjalizuje się w dermatologii. Tworzy i oferuje w sprzedaży dermokosmetyki do pielęgnacji ciała. Znajdziemy tu żele myjące, olejki pod prysznic, dezodoranty, kultowe mydła w kostce czy produkty do higieny intymnej. Oferta skierowana jest głównie do osób z delikatną, suchą i wrażliwą skórą. Nawet posiadacze skóry alergicznej, nadmiernie reaktywnej i atopowej znajdą tu coś dla siebie. Kosmetyki Roge Cavailles mogą być stosowane również przez najmłodszych. Wszystkie produkty są hipoalergiczne, nie zawierają drażniących składników. Dostępne są w dobrych aptekach stacjonarnych i internetowych.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ksuTJmzN9UM/WpkTtHGcSFI/AAAAAAAANA8/K-o--OscuBMlL9xoZf3GHjLS1ynJwZgNgCLcBGAs/s1600/20180227_140642-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-ksuTJmzN9UM/WpkTtHGcSFI/AAAAAAAANA8/K-o--OscuBMlL9xoZf3GHjLS1ynJwZgNgCLcBGAs/s640/20180227_140642-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dermo UHT- Ultrabogaty Olejek Myjący. Roge Cavailles</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Moją największą ciekawość wzbudził <b>Ultrabogaty Olejek Myjący Dermo - UHT </b>do skóry bardzo suchej i atopowej. Formuła olejku jest opracowana przez dermatologów, by zapewnić skórze maksymalną ochronę i skuteczną pielęgnację. Kosmetyk ma zadanie stymulować proces naprawy naskórka i łagodzenie uczucia swędzenia skóry. Dzięki aktywnym składnikom zmniejsza objawy zaczerwienienia skóry. Olejek może być stosowany do mycia ciała, ale i twarzy. Zarówno przez dorosłych jak i przez dzieci. Nie zawiera mydła ani parabenów. I oczywiście jest testowany klinicznie na atopowej skórze.<br />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: center;">
UHT - Ultra Wysoka Tolerancja</h4>
<br />
<br />
<i><span class="openCloseCtn opened">INCI: Aqua, Magnesium
Laureth Sulfate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, PEG-7 Glyceryl
Cocoate, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Polysorbate 20,
Bisabolol, Xylitol, Erythritol, Zingiber Officinale Root Extract,
Perfume , Citric Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate,
Sodium Hydroxide </span></i><br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-qxO4WNTa140/WpkTtG8nMDI/AAAAAAAANA4/ou1GISs9bUg_eFF5YKdzRzgK2QhCSODCACLcBGAs/s1600/20180227_140614-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-qxO4WNTa140/WpkTtG8nMDI/AAAAAAAANA4/ou1GISs9bUg_eFF5YKdzRzgK2QhCSODCACLcBGAs/s640/20180227_140614-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ultrabogaty Olejek Myjący Dermo UHT</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Kosmetyk dostajemy w solidnym 500ml opakowaniu z plastiku. Praktyczna pompka ułatwia dozowanie. Butelka jest przezroczysta i ma jasnożółty kolor, ale sam olejek wewnątrz jest bezbarwny. Kosmetyk nie jest sztucznie perfumowany, a <b>zapach ma przyjemny i delikatny</b>. <b>Konsystencja jest nietłusta</b>!<br />
Pod prysznicem, <b>przyjemnie się rozprowadza</b> na wilgotnej skórze. <b>Pieni się delikatnie</b>. Dwie aplikacje w zupełności wystarczają do umycia ciała. Obawiałam się nieco efektu po spłukaniu, bo nie lubię uczucia lepkości czy tłustej warstwy na skórze. Ale bezpodstawnie- nic z tych rzeczy nie miało miejsca! Po osuszeniu ciała <b>skóra była nietłusta</b>, ale <b>delikatna i miękka</b>. Nie zaobserwowałam wysuszenia czy swędzenia skóry po umyciu. Po użyciu innych intensywniejszych żeli pod prysznic, moja skóra reaguje wysuszeniem i domaga się szybkiego użycia kremu, mleczka czy balsamu. Tutaj było inaczej. Odżywienie i nawilżenie ciała po tym olejku było dla mnie wystarczające. Jedynie wysuszoną zimowymi miesiącami skórę na łydkach musiałam dodatkowo natłuszczać. <br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-J7DJjHoC3ww/WpkTwBNNhbI/AAAAAAAANBA/v1g9KdeCuz4onEn-PHMz6We3XbOlLEPKwCLcBGAs/s1600/20180227_140418-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-J7DJjHoC3ww/WpkTwBNNhbI/AAAAAAAANBA/v1g9KdeCuz4onEn-PHMz6We3XbOlLEPKwCLcBGAs/s640/20180227_140418-01.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Roge Cavailles Ultrabogaty Olejek Myjący Dermo UHT</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Olejek Dermo UHT stosowałam też <b>do mycia twarzy.</b> Moja cera jest mieszana, ale też bardzo wrażliwa. Szczególnie teraz, gdy wiatr i mróz na dworze, pojawiają się na niej zaczerwienienia, nadwrażliwość i suchość. <b>Olejek poradził sobie świetnie</b>! Stosowałam go wieczorem do zmycia z twarzy całodziennych zanieczyszczeń. Ładnie zmywał nawet delikatny makijaż, <b>nie podrażniał </b>nawet moich wrażliwych okolic oczu. Sprawdziłam to także zmywając tusz to rzęs ;) Daje radę, ale zwykle stosuję specjalistyczne produkty do demakijażu oczu. Kosmetyk <b>kojąco działał na moje podrażnienia</b> i zaczerwienienia skóry na twarzy. Miałam wrażenie, że <b>poprawił kondycję mojej skóry</b> na twarzy. Mróz i silny marcowy wiatr już nie był mi tak straszny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Po miesiącu stosowania Olejku <b>z przyjemnością stwierdzam, że się polubiliśmy.</b> Polecam go osobom o bardzo suchej lub wrażliwej skórze, ale warto po niego sięgnąć <b>również profilaktycznie</b> - dla wzmocienia kondycji swojej skóry.<br />
<br />
<br />
<br />
Więcej informacji o opisanym tu kosmetyku znajdziecie na producenta Roge Cavailles <a href="https://www.rogecavailles.com/pl/produkty/dermo-uht-ultrabogaty-olejek-myjacy_79" target="_blank"><klik></a> <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-7975335869124395352018-02-28T02:55:00.000-08:002018-02-28T02:55:04.752-08:00 KREM PO OCZY Z OWOCEM GRANATU - COSNATURE<br />
Skóra pod oczami to wyjątkowo delikatne miejsce. Jest cieniutka i nie ma wsparcia podskórnej warstwy tłuszczowej. To tu najczęściej pojawiają się pierwsze zmarszczki, kurze łapki, opuchnięcia czy cienie. Nie dodają nam uroku, ale są nieodłącznym akcentem upływającego czasu. Nie ma takich cudownych kremów, które zlikwidują nasze zmarszczki, ale odpowiednia pielęgnacja może zdecydowanie poprawić nasz wygląd. Oczywiście warto pomyśleć o tym odpowiednio wcześnie, by zapobiegać. Nawilżać, odżywiać i pobudzać skórę do regeneracji. W moim przypadku stosuję już pielęgnację przeciwzmarszczkową, bo 18-tka już za mną, A nawet dwie ;) Oklepuję skórę pod oczami różnymi kremami, bardziej lub mniej skutecznymi. A tym razem sięgnęłam bo krem Cosnature. Kusił mnie naturalny skład i obietnica ujędrnienia skóry. Do wypróbowania wybrałam Krem z Owocem Granatu. Zerknijcie jak się u mnie spisał.... <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-x-JOlUMCKoI/WoVHmHQtQwI/AAAAAAAAMxY/RMjLwJ5ysbQHoOq-FMa3KhKwkms-Z8gcwCLcBGAs/s1600/20180205_222801.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-x-JOlUMCKoI/WoVHmHQtQwI/AAAAAAAAMxY/RMjLwJ5ysbQHoOq-FMa3KhKwkms-Z8gcwCLcBGAs/s640/20180205_222801.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Naturalny ujędrniający krem pod oczy z owocem granatu Cosnature </h3>
<i>Formuła kremu została opracowana dla skutecznej i
delikatnej pielęgnacji, wrażliwej i cienkiej skóry w okolicy oczu.
Naturalny krem pod oczy, który wspaniale ujędrnia i pielęgnuje delikatną
skórę. Zawiera olej z nasion granatu, olejek migdałowy oraz koenzym
Q10. Skóra wokół oczu staje się napięta, wygładzona i rozświetlona.
Odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe. Odpowiedni do
wszystkich typów cery nawet szczególnie wymagającej. Produkt przebadany
dermatologicznie wolny od syntetycznych substancji zapachowych,
barwników i konserwantów. </i><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><i>INCI: AQUA GLYCERIN HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED
OIL, CETEARYL ALCOHOL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, GLYCERYL STEARATE
CITRATE, DICAPRYLYL ETHER, PUNICA GRANATUM SEED OIL, ORBIGNYA OLEIFERA
SEED OIL, GLYCERYL STEARATE, TOCOPHEROL, XANTHAN GUM, UBIQUINONE,
PHYTIC ACID, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATE </i></span><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-8pS2LLb7gKQ/WoVGzemyhRI/AAAAAAAAMw8/KwBO7uBswlsBmFCOBFY45h5ZqAEfJmcrgCLcBGAs/s1600/20180205_222901.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-8pS2LLb7gKQ/WoVGzemyhRI/AAAAAAAAMw8/KwBO7uBswlsBmFCOBFY45h5ZqAEfJmcrgCLcBGAs/s640/20180205_222901.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jako, że krem ma naturalny skład, obawiałam się nieco jego treściwej i tłustawej konsystencji. I tu miłe zaskoczenie! Krem jest <b>lekki, </b>nietłusty. Ładnie, <b>szybko się wchłania</b> i <b>nie zostawia tłustej powłoki</b>. Dzięki temu mogłam go stosować rano, przed nałożeniem makijażu. Na noc aplikowałam go dwukrotnie, bo lubię mocniejsze odżywienie. Ale nawet wtedy nie czuć pod oczami tłustego, czy lepkiego nadmiaru. Krem nie jest perfumowany i jego zapach jest bardzo subtelny, można by rzec nawet, że jest to krem bezzapachowy. Choć blogerka kosmetyczna, powinna być mega wrażliwa na zapachy i wyczuć tu jakąś nutę zapachową ;) <br />
Muszę przyznać, że świetnie się spisał jeśli chodzi o<b> łagodność dla oczu</b>. Nie było żadnego szczypania, łzawienia ani podrażnienia. A moje oczy niestety łzawią po niektórych kremach. Ten jest OK. Po aplikacji skóra była <b>przyjemnie zmiękczona i odżywiona</b>, ale spektakularnego efektu wow - wygładzenia zmarszczek nie zauważyłam. Skóra przez odżywienie stała się nieco <b>bardziej wypełniona</b> i nieco lepiej <b>napięta</b>. Kremu używam przez prawie miesiąc i widzę, że zaspokaja potrzeby mojej skóry. Nie męczy jej intensywnym działaniem przeciwzmarszczkowym, ale <b>wyrażnie odżywia</b>. <b>Relaksuje i dopieszcza</b>. Tego właśnie od niego oczekiwałam.<br />
Krem pod oczy z granatem, to kolejny kosmetyk cosnature, który przypadł mi do gustu.Chętnie sięgnęłabym po kolejne opakowanie w przyszłości.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-szQg0D3dDq4/WoVHZkfCjzI/AAAAAAAAMxU/lqIsp8rhUTI28LW3BXbu64GnbNLV1rMUgCLcBGAs/s1600/20180205_222447.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-szQg0D3dDq4/WoVHZkfCjzI/AAAAAAAAMxU/lqIsp8rhUTI28LW3BXbu64GnbNLV1rMUgCLcBGAs/s640/20180205_222447.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Cosnature</b> to niemiecka marka, ale na kartonikowym opakowaniu mamy
informacje w języku polskim, skład, działanie. Krem ma pojemność 15 ml.
Ważność po otwarciu zachowuje przez 12 miesięcy, co jest długim terminem
jeśli chodzi o kosmetyki naturalne, ale osobiście staram się zużywać
kremy pod oczy w ciągu 3- 6 miesięcy. Cena około 20-25 złotych. Do kupienia w aptekach i drogeriach, a ostatnio wypatrzyłam go nawet na półkach w popularnych hipermarketach!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Krem mogłam wypróbować w ramach akcji Testuję z Twoim Źródłem Urody. Na recenzję czeka jeszcze naturalny dezodorant, ale już teraz Wam powiem, że testowanie go było wyjątkowe pod wieloma względami. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-6Dkv-r4R4uc/WoVHRBtkqpI/AAAAAAAAMxQ/g-wmdZLlu7AifqK8l4n3bhKKQzYKbbdSACLcBGAs/s1600/20180205_223230.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1122" data-original-width="1600" height="448" src="https://2.bp.blogspot.com/-6Dkv-r4R4uc/WoVHRBtkqpI/AAAAAAAAMxQ/g-wmdZLlu7AifqK8l4n3bhKKQzYKbbdSACLcBGAs/s640/20180205_223230.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Dajcie znać w komentarzu czy znacie kosmetyki tej marki, a może macie już jakiś ulubieńców od Cosnature?<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-67469614129587746962018-02-21T00:26:00.001-08:002018-02-22T00:41:33.490-08:00Żele pod prysznic Plaisiris Nature /Yves Rocher<br />
Gdybym ze wszystkich rodzajów kosmetyków miała wybrać ten jeden jedyny. Ten najulubieńszy, to z pewnością byłby to żel pod prysznic. Oczywiście oprócz podstawowej funkcji higienicznej, jaką jest mycie ciała żele pod prysznic są dla mnie lekiem na całe zło. Uwielbiam sięgać po nie pod prysznicem, jak i podczas wylegiwania się w wannie. Kocham je za piękne zapachy, raz dodające energii, raz otulające zmysłowymi nutami, raz zaskakujące świeżą ciekawą nutą. Oprócz zapachu uwielbiam żele za przyjemność podczas masowania ciała. Te o kremowej konsystencji kocham za jedwabisty dotyk, te lekkie i żelowe lubię za efekt chłodzenia, orzeźwienia. Wieczorna chwila pod prysznicem zawsze pozwala mi się pozbyć stresu nagromadzonego w ciągu całego dnia, a rano pozwala obudzić się do życia miłym pachnącym akcentem.<br />
Kiedy w moje ręce trafiły nowinki od Yves Rocher, ucieszyłam się wyjątkowo. Taki zestaw to obietnica wielu przyjemnych poranków i wieczorów ..... Tyyyyyyle przyjemności!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-PkrmqIoGDbI/WohznmW9NiI/AAAAAAAAM3U/0jkcf31aKdEpdArQudwnsjQW3BDs2cFswCLcBGAs/s1600/20180216_223242.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-PkrmqIoGDbI/WohznmW9NiI/AAAAAAAAM3U/0jkcf31aKdEpdArQudwnsjQW3BDs2cFswCLcBGAs/s640/20180216_223242.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<br />
W pięknym solidnym pudełeczku z metalowym wieczkiem znalazłam cztery żele z serii Plaisiris Nature. Zimowe nowości. Mój zestaw nie czekał ani chwili i od razu zabrałam się za testowanie.... Zerknijcie na opis i moje wrażenia....<br />
<br />
<i>Żele Plaisiris Nature zapewniają przyjemność ciała i zmysłów podczas kąpieli i prysznica. Delikatna formuła zawiera olejki eteryczne, wyciągi roślinne oraz żel z aloesu z upraw ekologicznych. W składzie zawierają ponad 98% składników pochodzenia naturalnego. Formuły kosmetyków są testowane pod kontrolą dermatologiczną. Baza myjąca w nich zawarta jest pochodzenia roślinnego. Ph jest naturalne dla skóry. Nie zawierają parabenów ani ekoksylatów. </i><br />
<i>Pojemność 400ml - 17,90zł, 200ml - 12,90 zł.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Skład INCI ( wersja z bawełną i mimozą) : aqua, ammonium lauryl sulfate, glycol distearate,decyl glucoside, aloe barbadensis leaf juice, parfum, cocamidopropyl betaine, citric acid, sodium benzoate, tetrasodium edta, sodium chloride, cocamide mipa, guar hydroxypropyltrimonium chloride, salicylic acid, limonene, linalool, camelia sinen-sis leaf extract, maltodextrin, methylpropanediol, CI 17200, CI 19140.</i><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Kremowy żel pod prysznic Kwiat Bawełny i Mimoza</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-Vaf5pQSlrPU/Woh0DUE111I/AAAAAAAAM3c/y6AfzM2v16Qu9g5EfFIHvf-c2Idr5wsYgCLcBGAs/s1600/20180216_223052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-Vaf5pQSlrPU/Woh0DUE111I/AAAAAAAAM3c/y6AfzM2v16Qu9g5EfFIHvf-c2Idr5wsYgCLcBGAs/s640/20180216_223052.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kwiat Bawełny i Mimoza/ Plaisiris nauture/ Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;">Żel zawiera olejek eteryczny z kwiatu mimozy i wyciąg z kwiatu bawełny oraz pielęgnujący wyciąg z aloesu. Żel ma delikatną, ale dość gęstą i kremową konsystencję. Dobrze się pieni i jedna porcja wlana w zagłębienie dłoni pozwala mi dobrze umyć całe ciało. Zmysłowo pieści skórę delikatną, trwałą pianą i cieszy zapachem. Pachnie kwiatowo, ale nie za słodko. Ma taki świeży i roślinny akcent. Myślę, że i mężczyzna mógłby się sięgnąć po ten wariant. Żel łatwo się spłukuje, i pozostawia ciało dobrze oczyszczone. Nie wysusza skóry, ale lekko ją nawilża. Choć teraz w zimowym okresie moja skóra jest nieco przesuszona, więc zazwyczaj aplikuję solidną dawkę mleczka nawilżającego. Świetnym rozwiązaniem byłoby dokupienie mleczka, czy balsamu w identycznym wariancie, by dopełnić pielęgnację i by zapach na ciele mógł cieszyć przez dłuższy czas. Ale w ofercie nie ma jeszcze balsamów z tej serii, kto wie może pojawią się za jakiś czas...</span></h4>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h4>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h4>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;">Energizujący żel pod prysznic Owoc Granatu i Czerwony Pieprz</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/--5i01WoVoMI/Woh0xa0YqTI/AAAAAAAAM3o/7hT14td2HncNW4Gpx-WT8yXTDuPflCdHACLcBGAs/s1600/20180216_222921.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/--5i01WoVoMI/Woh0xa0YqTI/AAAAAAAAM3o/7hT14td2HncNW4Gpx-WT8yXTDuPflCdHACLcBGAs/s640/20180216_222921.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żel pod prysznic Owoc Granatu i Czerwony Pieprz / Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;">Jak już nazwa mówi, żel w składzie zawiera ekstrakt z czeronego pieprzu i wyciąg z granatu, oraz pielęgnujący żel aloesowy. Kosmetyk ten to naprawdę eksplozja energii. Świetnie sprawdza się jako pobudzający żel o poranku, gdy potrzeba nam zastrzyku mocy. Zapach jest mega świeży i jednocześnie owocowy. Lekko słodki. Wskakuję pod prysznic i już mogę góry przenosić! W składzie jest wprawdzie pieprz, ale kosmetyk nie podrażnia skóry, bez obaw. Łagodnie myje i pozostawia skórę świeżą i pachnącą na kilka godzin. </span></h4>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h4>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h4>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;">Kremowy żel pod prysznic Magnolia i Biała Herbata</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-dOjaZQlZyVM/Woh03ZiafDI/AAAAAAAAM3w/7fyMDY7p_KM1kvcglLDiemYubwyXRFkqwCLcBGAs/s1600/20180216_222644.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-dOjaZQlZyVM/Woh03ZiafDI/AAAAAAAAM3w/7fyMDY7p_KM1kvcglLDiemYubwyXRFkqwCLcBGAs/s640/20180216_222644.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kremowy żel pod prysznic Magnolia i Biała Herbata / Yves Rocher </td></tr>
</tbody></table>
<h4 style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;">Kolejny kosmetyk o kremowej formule. Uwielbiam takie! W składzie olejek eteryczny z kwiatu magnolii, wyciąg z białej herbaty i żel z aloesu z upraw ekologicznych. Bez dwóch zdań żel pachnie przepięknie i marzyłyby mi się perfumy o takim zapachu. Mogłabym pachnieć tak przez cały dzień. MAGNOLIA! Już nie mogę się doczekać wiosny! Kwitnący krzew magnolii zawsze mnie zachwyca... Czy wiecie, że kwiaty magnolii pojawiają się na krzewach zanim jeszcze pojawią się na nich liście? Zdecydowanie jestem typem wiosnolubnym i co roku z utęsknieniem wypatruję pierwszych wiosennych kwiatów, a magnolia chyba cieszy mnie najbardziej! Żel ma dużą pojemność 400ml, więc dużo pachnących kąpieli przede mną.</span></h4>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<b>Kremowy żel pod prysznic Ziarna Kawy</b></h3>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-aH8c87_hFnY/Wohz9--OtPI/AAAAAAAAM3Y/e6jofvYTYZAmwxAITYaazHUJ2S-vzFaGACLcBGAs/s1600/20180216_223412.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-aH8c87_hFnY/Wohz9--OtPI/AAAAAAAAM3Y/e6jofvYTYZAmwxAITYaazHUJ2S-vzFaGACLcBGAs/s640/20180216_223412.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kremowy żel pod prysznic Ziarna Kawy / Yves Rocher </td></tr>
</tbody></table>
<br />
100% zachwytu, 100% miłości, 100% uwielbienia. Pięknie dziękuję Yves Rocher , za stworzenie tego rewelacyjnego wariantu. Jako kawoholiczka, zawsze marzyłam by wykąpać się w kawie. Najlepiej w kawie latte, czy takiej aromatycznej, mrożonej z kulką lodów waniliowych. Powiem, krótko. Na liście swoich marzeń do zrealizowania dodaj koniecznie: WYKĄPAĆ SIĘ W LATTE! <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-A9G-Q15RBG4/Woh02UCMh8I/AAAAAAAAM3s/0pynYFMvTKYS8-K3Dkhe8V2rkFuBrh5SQCLcBGAs/s1600/20180216_222735.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-A9G-Q15RBG4/Woh02UCMh8I/AAAAAAAAM3s/0pynYFMvTKYS8-K3Dkhe8V2rkFuBrh5SQCLcBGAs/s640/20180216_222735.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Cztery nowości Yves Rocher. Cztery warianty nowych żeli pod prysznic Plaisiris Nature. Wszystkie ucieszyły fajną kompozycją zapachową, przyjemnym prysznicem i delikatną pielęgnacją. A Kawa i Magnolia skradły moje serce!<br />
<br />
Dajcie znać w komentarzach, czy znacie już te kosmetyki, a jeśli nie to jakimi żelami rozpieszczacie swoje ciało i zmysły się pod prysznicem :)<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>****************</i></div>
<br />
<i>Kosmetyki dostarczyła firma Evergreen Group sp. z o.o. sp. k. w
zamian za poświęcenie im uwagi w publikowanych materiałach, nie miała
jednak wpływu na treść materiałów.</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-40103300217200829912018-02-09T02:15:00.001-08:002018-02-09T02:28:21.522-08:00Perfumy Oui a l'Amour i Comme Une Evidence od Yves Rocher<br />
Dziś zapraszam Was na post o perfumach od Yves Rocher. Perfumy te pojawiły się właśnie w limitowanych pięknych edycjach z kwiatowym motywem na opakowaniu. Aż proszą się, by stać się prezentem na nadchodzące święto. Walentynki już za chwilę, a i Dzień Kobiet lada moment!<br />
<br />
Hallo, halloooo, ale czy zakup pięknych, nowych perfum potrzebuje jakiejś okazji? Niekoniecznie! Każda pora jest dobra na pachnące zakupy. Choćby dla umilenia pochmurnego dnia, choćby w nagrodę za zaliczony egzamin, choćby dlatego promocja, choćby dlatego, że nowe perfumy są zawsze dobrym pomysłem!<br />
<br />
Na mojej toaletce zawsze jest kilka flakoników perfum. Do niektórych z nich wracam od lat, a kilka z nich to nowości. Tym razem zagościły u mnie dwa zapachy <b>Comme Una Evidence</b>, oraz <b>Oui a l'Amour</b>.<br />
Oba wyjątkowo kobiece, delikatne i zmysłowe. Ale czy któryś z nich skradł moje serce? <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-aM7W6fQhYXQ/Wnv-2xflSgI/AAAAAAAAMmY/n-Ukl115eI0wrOnG0jgetQLR34NuAoavgCLcBGAs/s1600/20180205_224719.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-aM7W6fQhYXQ/Wnv-2xflSgI/AAAAAAAAMmY/n-Ukl115eI0wrOnG0jgetQLR34NuAoavgCLcBGAs/s640/20180205_224719.jpg" width="640" /></a></div>
<h3 style="text-align: center;">
<a name='more'></a></h3>
<h3 style="text-align: center;">
**************</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Oui a l'Amour Woda Perfumowana Yves Rocher</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-HF3FHBE_AkM/Wnv99PYn-II/AAAAAAAAMlQ/R3qpcXXawlMBR_4YLvfYaL636Uiq5zB-QCLcBGAs/s1600/20180205_225209.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-HF3FHBE_AkM/Wnv99PYn-II/AAAAAAAAMlQ/R3qpcXXawlMBR_4YLvfYaL636Uiq5zB-QCLcBGAs/s640/20180205_225209.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oui a l'amour- woda perfumowana Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<i>"Oui
a l’Amour jest manifestem śmiałości i pasji! To nieoczekiwane spotkanie
musującej świeżości i wibrującej zmysłowości. Rześkie nuty dzięgla
podkreślają naturalną kobiecość róży. Ten roziskrzony bukiet otulony
jest delikatnym ciepłem bobu tonka połączonym z elegancją drzewa
cedrowego. Oui a l’Amour to zapach nieskończonej miłości."</i><br />
Sophie Labbé, Kreatorka zapachu.<br />
<br />
<br />
<i>To pełna światła kompozycja dzięgielu, róży
damasceńskiej, bobu tonka i drzewa cedrowego. W tym niezwykłym
zapachu pierwsze skrzypce grają zielone nuty esencji z korzenia
dzięgielu. Ze względu na przypisywane jej właściwości magiczne, ta
występująca naturalnie w Europie i na Syberii roślina bywa nazywana
poetycko „anielskim zielem”; w przeszłości była noszona jako amulet, a
legendy głosiły, że pozwala rzucać zaklęcia.</i><br />
<i><br />Po tym świeżym i czystym
rozpoczęciu rozwijają się subtelne nuty różanego olejku eterycznego z
Laboratoire Monique Rém – wyjątkowego wyciągu z róży damasceńskiej,
której kwiaty ścinane są ręcznie, pojedynczo, od świtu. Olejek eteryczny
uzyskiwany jest w drodze procesu złożonego z trzech etapów:
hydrodestylacji, destylacji z parą wodną oraz absorpcji. Proces ten jest
bardziej przyjazny środowisku niż tradycyjne metody pozyskiwania olejku
z róży, ponieważ wymaga zużycia mniejszej ilości energii. Głębokie i
lekkie, świetliste i tajemnicze, nuty zapachowe olejku eterycznego z
róży LMR jako jedyne pozwalają twórcom perfum na odtworzenie promiennej
kobiecości świeżego i naturalnego aromatu róży.</i><br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-79xyxcz8RzY/Wnv9yPATF9I/AAAAAAAAMk4/VurOKzkB3BYUpcFZNQ34LFeIZ2M5RwOvQCLcBGAs/s1600/20180205_225316.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-79xyxcz8RzY/Wnv9yPATF9I/AAAAAAAAMk4/VurOKzkB3BYUpcFZNQ34LFeIZ2M5RwOvQCLcBGAs/s640/20180205_225316.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oui a l'amour - woda perfumowana/ edycja limitowana - Yves Rocher </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<i>Absolut
bobu tonka w subtelny sposób łączy się z esencją z drzewa cedrowego,
którego mocne, suche i wibrujące nuty nadają zapachowi elegancji. Ten
ostatni składnik pozyskiwany jest w drodze hydrodestylacji ścinków
drzewnych. Cedr to drzewo uświęcone, symbol nieśmiertelności. Jego
aromat to elegancka nuta wieńcząca zapach – hymn na cześć miłości.</i><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9MRhnZDqHkM/Wnv-hKh-oiI/AAAAAAAAMl0/8ZM7uhWJQcMsMcgHNNXLcATUzbNzyu9lQCLcBGAs/s1600/20180205_225057.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-9MRhnZDqHkM/Wnv-hKh-oiI/AAAAAAAAMl0/8ZM7uhWJQcMsMcgHNNXLcATUzbNzyu9lQCLcBGAs/s640/20180205_225057.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oui a l'amour - perfumy- edycja limitowana- Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Perfumy zaskoczyły mnie oryginalną zapachową nutą. Trochę kwiatową , odrobinę orientalną, a z upływem czasu zmieniającą się na skórze w bardziej otulającą. Zapach początkowo nie jest za słodki, określiłabym go raczej jako lekko pobudzający. Z upływam czasu łagodnieje rozwijając bardziej kwiatowe i zmysłowe nuty. Z każdą godziną na skórze mówię mu zdecydowane TAK! Jest przyjemnie słodki, kwiatowo świeży i ma w cobie to coś, czego poszukuję z perfumach. Jest zmysłowo wyrazisty i z pewnością zostanie jednym z moich perfumowych ulubieńców. Jeśli chodzi o trwałość, to spryskaniu się perfumami rano, wyraźnie wyczuwam go na skórze aż do późnego popołudnia, a na apaszce przypomina mi o sobie przez kilka dni...<br />
Polecam ten zapach na zmysłowe podkręcenie romantycznej randki, ale też na mniej zobowiązujące okazje. <br />
<br />
<br />
Flakon 50ml - cena regularna 199zł <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*****************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Comme Une Evidence - woda perfumowana Yves Rocher</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9XtZA3GevDw/Wnv-rSA4xZI/AAAAAAAAMmI/dQghnErHUl4WSDEu2USty0uVrFEjV3rhACLcBGAs/s1600/20180205_224810.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-9XtZA3GevDw/Wnv-rSA4xZI/AAAAAAAAMmI/dQghnErHUl4WSDEu2USty0uVrFEjV3rhACLcBGAs/s640/20180205_224810.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Comme une Evidence- limitowana edycja Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<i>Bardzo kobiecy zapach uwodzący harmonijną czystością i naturalną elegancją </i><br />
<i><br /></i>
<i>Zapach kwiatowo-zielono-szyprowy</i><br />
<i><br /></i>
<i>«Wyobrażałam sobie zapach
skąpany w świetle, jak uczucie nieskończonej przestrzeni: zdecydowanie
nowoczesne, jednak ponadczasowe i szykowne szyprowe akordy. Wytworna
elegancja olejku eterycznego z bergamotki, która ustępuje delikatnemu,
kobiecemu obliczu absolutu z róży damasceńskiej. Wreszcie, kojący cień
olejku eterycznego z paczuli, który daje przenikliwe poczucie
obfitości.»<br />Annick Menardo, Kreatorka zapachu </i><br />
<br />
<br />
Zapach Evidence pojawił się w 2003 i podbił serca wielu kobiet i nadal króluje na liście najpopularniejszych zapachów YR. Nie znałam go jednak wcześniej i byłam ciekawa czy się polubimy.<br />
<br />
Pierwszy rzut oka na opakowanie i buteleczkę zachęcał do bliższego poznania. Klasyczny, elegancki kształt to jest coś co lubię. Limitowana wersja wzbogacona wiosenną grafiką nadaje jej lekkiego, optymistycznego charakteru. Zapowiada kwiatowe nuty i pobudza zmysły obietnicą szybkiego nadejścia wiosny. Chwilę po aplikacji perfumy mają wyraźną, intensywną woń i nie wywołały od razu szybszego bicia mojego serca. Jednak po kilkunastu minutach zapach staje się przyjemny i kwiatowy. Jest subtelnie elegancki i lekko zmysłowy. Z upływem czasu podobał mi się coraz bardziej. Ciepły, nieco słodkawy i delikatny. Zdecydowanie bije od niego zapachowy optymizm. Określiłabym go jako przyjemny zapach na co dzień, do pracy czy na popołudniowe spotkanie z przyjaciółmi. Jest trwały, a delikatne nuty subtelnie wibrują na skórze przez cały dzień.<br />
<br />
Muszę przyznać, że zdecydowanie się polubiliśmy!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-quyH39FP9dw/Wnv-hPV1pTI/AAAAAAAAMl4/3tMStAVFoZ4yy5tiaiCFtrSMVL96y0S-wCLcBGAs/s1600/20180205_224935.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-quyH39FP9dw/Wnv-hPV1pTI/AAAAAAAAMl4/3tMStAVFoZ4yy5tiaiCFtrSMVL96y0S-wCLcBGAs/s640/20180205_224935.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Perfumy Comme Une Evidence -limitowana edycja- Yves Rocher </td></tr>
</tbody></table>
<i><br /></i>
Flakon 50ml- cena regularna 159zł<br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
Z okazji Walentynek Yves Rocher przygotowało promocję. W sklepach stacjonarnych i na stronie sklepu internetowego wybrane zapachy można kupić z 50% rabatem<i> </i><a href="https://www.yves-rocher.pl/walentynki_2018_vol3/pp/60" target="_blank"><klik></a><i> </i><br />
Kto wie, może w te Walentynki zakochacie się w jakimś nowym zapachu?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-BtgoCcgb7Q8/Wnv98JUHFgI/AAAAAAAAMlI/dEl0EFm9EkgXyy9C_F_96f6vteO2sHAoACLcBGAs/s1600/20180205_225429.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-BtgoCcgb7Q8/Wnv98JUHFgI/AAAAAAAAMlI/dEl0EFm9EkgXyy9C_F_96f6vteO2sHAoACLcBGAs/s640/20180205_225429.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Kończąc dzisiejszy post życzę Wam zmysłowych walentynkowych chwil i dużo, duuużo miłości. Miłości, przede wszystkim, do SIEBIE. Kochajcie same siebie, każdego dnia. A to uczucie niech promienieje wokół na ludzi, z którymi się spotykacie na swojej życiowej drodze!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>****************</i></div>
<br />
<i>Kosmetyki dostarczyła firma Evergreen Group sp. z o.o. sp. k. w
zamian za poświęcenie im uwagi w publikowanych materiałach, nie miała
jednak wpływu na treść materiałów.</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-88116220290166050862018-01-24T04:33:00.000-08:002018-02-08T02:59:27.971-08:00ZIMOWE NOWOŚCI OD YVES ROCHERZima nie jest moją ulubioną porą roku. Zdecydowanie. Nie lubię zimna. Nie lubię chłodnych poranków. Nie lubię szybko zapadającego zmierzchu. Nie lubię grubaśnych swetrów czy puchowych kurtek. Nie lubię przesuszonej chłodem skóry. Nie lubię, nie lubię, nie lubię!<br />
Kapryśna ze mnie dziewczynka?<br />
Szczerze mówiąc, staram się nie narzekać i rozpieszczać się tak jak mogę, by zima nie była tą najgorszą porą roku. Rozpieszczam się zapachami i domowym ciepłem. Aromatyczną, zmysłową pielęgnacją. Gorącą herbatą parującą z ulubionej filiżanki. Czy świeczkami które umilają wieczory delikatnym płomieniem i napełniają dom pięknym zapachem. W ten zimowy czas trafiły do mnie nowości od Yves Rocher.<br />
Dostałam je jeszcze przed świętami, od razu ucieszyły mnie pięknymi prezentowymi opakowaniami i obietnicą pachnącej pielęgnacji.<br />
Zapraszam dziś na pachnący post o kosmetykach, które pielęgnują i uprzyjemniają mi zimowe dni.<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Kremy do rąk z gamy Plaisirs Nature </h3>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-Fy8DvYHiriE/WmTGHnmlEeI/AAAAAAAAMFc/hsi8dGRKiOobDnK3vBr0kTB_y1BWn0FHQCLcBGAs/s1600/20180121_152818.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-Fy8DvYHiriE/WmTGHnmlEeI/AAAAAAAAMFc/hsi8dGRKiOobDnK3vBr0kTB_y1BWn0FHQCLcBGAs/s640/20180121_152818.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krem do rąk Plaisirs Nature - Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kremy te kusiły mnie od pierwszego wejrzenia. Są nieduże, poręczne i zmieszczą się w nawet najmniejszej torebce czy kosmetyczce. Kolorowa szata graficzna cieszy oko, a szara tubka z miękkiego plastiku przypomina nieco dawne aluminiowe opakowania, czy apteczne maści. Opakowania zdecydowanie przypadły mi do gustu. Kremy występują w czterech wariantach zapachowych : <b>Zmysłowa Wanilia, Relaksujący Oliwka &Petit Grain, Energizujący Mango & Kolendra </b>oraz<b> Zmysłowy Kokos.</b><br />
Kremy zawierają w składzie aż 95%naturalnych składników, nie zawierają olejów mineralnych, ani parabenów. Głównym składnikiem aktywnym jest masło karite z certyfikowanych upraw Zachodniej Afryki.<b> </b><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-22pbSE2s_ls/WmTFqfSkpzI/AAAAAAAAMFY/3Qb2Lq0lHc8TLOiUtpIieYsnq6OoQndGwCLcBGAs/s1600/20180121_152723.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-22pbSE2s_ls/WmTFqfSkpzI/AAAAAAAAMFY/3Qb2Lq0lHc8TLOiUtpIieYsnq6OoQndGwCLcBGAs/s640/20180121_152723.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kremy dostałam w gustownym świątecznym opakowaniu, ale oczywiście można je kupić także osobno. Kosztują około około 9zł, ale często można je upolować w promocyjnych cenach.<br />
<br />
Jak sprawdziły się w mojej pielęgnacji?<br />
<br />
Seria zachwyciłam mnie pięknymi zapachami. Uwielbiam kokos w każdej postaci, więc jako pierwszy zagościł na moich dłoniach. Krem pięknie pachnie po odkręceniu tubki, cieszy kokosowym aromatem podczas nakładania. Lekko się rozsmarowuje i szybciutko wchłania. Dłonie się nie kleją, nic się nie lepi. Spodobał mi się jako lekki krem na dzień, bo nie obciąża dłoni. Dłonie są przyjemnie zmiękczone i wygładzone. Efekt nawilżenia i odżywienia utrzymuje się kilka godzin, ale przy suchych czy podrażnionych dłoniach może być potrzebna mocniejsza pielęgnacja.<br />
No i ten zapach! Zmysłowo cieszy podczas aplikacji i utrzymuje się na skórze przez jakiś czas. Wyraźnie czuć jego zapach tak przez godzinę czy dwie, potem stopniowo się ulatnia. Kokos to zdecydowanie mój ulubieniec, ale wersja Mango z Kolendrą też jest ciekawym połączeniem. Zapach mango jest soczysty, nieco egzotyczny, a dodatek kolendry fajnie przełamuje owocową słodycz. Oliwka połączona jest z wyciągiem z liści gorzkiej pomarańczy i moim zdaniem jako jedyna wersja jest zapachem unisex, więc można ją wrzucić do torby/plecaka swojego mężczyzny, by i on mógł od czasu do czasu zadbać o swoje dłonie. Dajcie znać w komentarzach czy wasi Panowie używają kosmetyków, kremów do rąk?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-xBSZUsQWT8s/WmTGvRFyczI/AAAAAAAAMFs/e10QJ78feS01CtyFlgL1sEIySdDBpm7gACLcBGAs/s1600/20180121_152930.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-xBSZUsQWT8s/WmTGvRFyczI/AAAAAAAAMFs/e10QJ78feS01CtyFlgL1sEIySdDBpm7gACLcBGAs/s640/20180121_152930.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Drugą serią jaka uprzyjemniała mi grudniowe i styczniowe dni jest seria Wanilia i Bergamotka. W zestawie jest żel pod prysznic, perfumowane mleczko do ciała, krem do rąk i odżywczy balsam do ust..<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Wanilia i Bergamotka - żel pod prysznic </h3>
<br />
<i>Żel o ciepłych i otulających nutach zapachowych uwalniających się podczas
kąpieli. Połączenie aromatycznej wanilii z cytrusowym charakterem
bergamotki przenosi Cię do bajkowej krainy urzekających zapachów.</i><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-xOAYGVhgPp8/WmTDAhKmyRI/AAAAAAAAMDw/V11bbQ9RVdcMZqXUMU5Y5w2NAziWzeiAwCLcBGAs/s1600/20180121_152359.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-xOAYGVhgPp8/WmTDAhKmyRI/AAAAAAAAMDw/V11bbQ9RVdcMZqXUMU5Y5w2NAziWzeiAwCLcBGAs/s640/20180121_152359.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Żel zawiera ponad 98% składników pochodzenia naturalnego.<br />
Kosmetyk zawiera w składzie:<br />
- wyciąg z wanilii<br />
- olejki eteryczne z bergamotki i cedru<br />
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw<br />
- bazę myjąca pochodzenia roślinnego <br />
Nie zawiera etoksylatów ani parabenów. Formuła żelu łatwo ulega biodegradacji.<br />
Kosmetyk testowany pod kontrolą dermatologiczną. Ma pH neutralne dla skóry<br />
<br />
Kosmetyk ukryty jest w 200ml butelce z klasycznym dla Yves Rocher uchylnym wieczkiem. Żel pachnie ciepło i przyjemnie. Niby waniliowo, ale w połączeniu z soczystą bergamotką stanowi oryginalny zapachowy duet. Kompozycja wprost stworzona do wieczornej pielęgnacji. Konsystencja żelu jest dość gęsta i przyjemnie budyniowa. Tak przyjemna, że chętnie wylewam na dłoń nieco większą porcję niż potrzeba. Zmysłowo, jedwabiście rozprowadza się po ciele. Żel ma kolor mlecznobiały z wyraźnym perłowym połyskiem, co też skłania do nadużywania :) Myje delikatnie, pieni się nie za mocno. Spłukuje się łatwo. Skóra po umyciu nie jest wysuszona ani ściągnięta, a lekko nawilżona. Myślę, że latem po jego użyciu mogłabym czasem zrezygnować z balsamu, ale zimą mleczko czy balsam to dla każdego must have. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-JAZI5EIkYpU/WmTDJmYXeXI/AAAAAAAAMD4/_1Ni1tWcIMgX5VTUpwRNFUqNhBdnrRoJQCLcBGAs/s1600/20180121_152455.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-JAZI5EIkYpU/WmTDJmYXeXI/AAAAAAAAMD4/_1Ni1tWcIMgX5VTUpwRNFUqNhBdnrRoJQCLcBGAs/s640/20180121_152455.jpg" width="640" /></a></div>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
Wanilia i Bergamotka - perfumowane mleczko do ciała </h3>
<i>Otulający zapach wanilii połączony z cytrusowymi nutami bergamotki
zamknięty w mleczku do ciała. Poczuj aromatyczną przyjemność przy każdym
użyciu! Zimą skóra jest szczególnie podatna na przesuszanie. Perfumowane
mleczko sprawi, że żadna pogoda nie będzie ci straszna. Kosmetyk nawilża
skórę i pozostawia ją aksamitnie gładką oraz subtelnie pachnącą. Lekka
formuła mleczka doskonale się wchłania.</i><br />
<br />
Mleczko do ciała zawiera ponad 97% składników pochodzenia naturalnego<br />
Kosmetyk zawiera w składzie:<br />
- masło karite pochodzące od certyfikowanych dostawców<br />
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw<br />
- wyciąg z wanilii<br />
- olejki eteryczne z bergamotki i cedru<br />
- olejek ze słodkich migdałów<br />
Nie zawiera olejów mineralnych ani parabenów.<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-_jy_hs51tj0/WmTCv7wD_zI/AAAAAAAAMDg/CRsfPUeuleIBkMj3aTUFAbFXLe-XkKoLgCLcBGAs/s1600/20180121_151706.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-_jy_hs51tj0/WmTCv7wD_zI/AAAAAAAAMDg/CRsfPUeuleIBkMj3aTUFAbFXLe-XkKoLgCLcBGAs/s640/20180121_151706.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wanilia i Bergamotka Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Fy8DvYHiriE/WmTGHnmlEeI/AAAAAAAAMFc/hsi8dGRKiOobDnK3vBr0kTB_y1BWn0FHQCLcBGAs/s1600/20180121_152818.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Mleczko rzeczywiście jest lekkie i szybko się wchłania. To dla mnie duży plus, bo po prysznicu i posmarowaniu ciała balsamem nie lubię czekać aż kosmetyk się wchłonie, lub co gorsze, zostawiać tłustych plam na ubraniu czy pościeli. Stopień nawilżenia myślę, że jest odpowiedni dla normalnej skóry. U mnie komfort miękkiej i nawilżonej skóry po zastosowaniu tego mleczka jest optymalny na całym ciele, oprócz łydek i kolan. Jedynie tam potrzebuję nałożyć balsam kilkakrotnie w ciągu dnia lub wspomóc pielęgnację czymś bardziej odżywczym. Tak już mam zimą z moimi łydkami. Zimne powietrze na zewnątrz, ogrzewanaie w mieszkaniu plus depilacyjna walka o gładką skórę. Wszystko to powoduje, że muszę mocno nawilżać, odżywiać i regenerować te miejsca.<br />
Mleczko jest delikatnie perfumowane i dzięki temu zmysłowy zapach pozostaje na ciele. Intensywność zapachu na ciele nie jest zbyt duża, w sam raz by przyjemnie otulić w zimowy wieczór. <br />
<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Nawilżający krem do rąk Wanilia i Bergamotka</h3>
<br />
<br />
<div class="description">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ShoqyQkGtj4/WmTEy3QJmbI/AAAAAAAAME0/l2vezSTU7rgaoCq_2j9cPppMJA2FVcjbwCLcBGAs/s1600/20180121_152112.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-ShoqyQkGtj4/WmTEy3QJmbI/AAAAAAAAME0/l2vezSTU7rgaoCq_2j9cPppMJA2FVcjbwCLcBGAs/s640/20180121_152112.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="u-cf">
<br />
<br />
<i>Krem do rąk o otulającym
aromacie wanilii połączonym z cytrusowymi nutami bergamotki przeniesie
Cię do bajkowej krainy urzekających zapachów. Miej go zawsze przy sobie i
poczuj aromatyczną przyjemność przy każdym użyciu! Krem nawilża dłonie i pozostawia je aksamitnie gładkie. Formuła
kosmetyku została wzbogacona o masło karite i olejek makadamia. Lekka
konsystencja doskonale się wchłania i pozostawia dłonie delikatnie
pachnące. Kosmetyk testowany pod kontrolą dermatologiczną.</i><br />
<br /></div>
</div>
Kosmetyk zawiera w składzie podobne składniki aktywne jak cała seria. Dodatkowo wzbogacony jest jeszcze o olej macadamia. Nie zawiera olejów mineralnych ani parabenów.<br />
<br />
Krem dopełnia zapachem i pielęgnacją serię do ciała. Ale przyznam szczerze, że dość rzadko sięgałam po ten krem, bo zestaw cudownych maluszków zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Działanie kremu jest głównie nawilżające, tak też go oceniam. Ma lekką formułę i szybko się wchłania. Używałam go głównie na noc, w większych ilościach, by uzupełnić poziom nawilżenia i odbudować to co zima odbiera moim dłoniom. Gładkość, miękkość i delikatność. Po całonocnym kremowym kompresie dłonie wydawały się być w dobrym stanie, ale przyznam, że chętnie widziałabym ten krem w jeszcze bogatszej odżywczej formule. <br />
<br />
<br />
No i jeszcze najmniejszy maluszek....<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Odżywczy balsam do ust Wanilia i Bergamotka</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-smCjfqpomuo/WmTEq89loBI/AAAAAAAAMEs/pL4jGLjW4cMXSRWg_LZO2VzyPwbROu2pwCLcBGAs/s1600/20180121_152024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-smCjfqpomuo/WmTEq89loBI/AAAAAAAAMEs/pL4jGLjW4cMXSRWg_LZO2VzyPwbROu2pwCLcBGAs/s640/20180121_152024.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Balsam do ust to kosmetyk, z którym się nie rozstaję w sezonie zimowym. Podczas mrozów i chłodów nie zawsze nakładam kolorowe pomadki. Stawiam na ochronę, pielęgnację i zdrowy wygląd. Gruba warstwa masełka do ust, balsamu czy błyszczyka to u mnie podstawa. Ochronne sztyfty czy pomadki mam zawsze pod ręką, chyba w każdej torebce, czy kieszeni.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-9njtkxU-ifM/WmTFbewu3JI/AAAAAAAAMFI/gYt_EMSf2ioaFP8ih-E1UaW-g0Cpu4R5gCLcBGAs/s1600/20180121_151917.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-9njtkxU-ifM/WmTFbewu3JI/AAAAAAAAMFI/gYt_EMSf2ioaFP8ih-E1UaW-g0Cpu4R5gCLcBGAs/s640/20180121_151917.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odżywczy balsam do ust Wanilia i Bergamotka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Balsam ma formę tradycyjnej pomadki ochronnej. Konsystencja sztyftu jest dość twarda i nie odkształca się w trakcie używania. Po zetknięciu z ustami pozostawia na nich cienką, bezbarwną, delikatną warstewkę. Nie lepi się, nie klei. W składzie tego balsamu, tak jak i w pozostałych kosmetykach tej serii znajdziemy, masło karite, olej macadamia, wodę z bławatka czy wyciąg z wanilii. Zapach podobny oczywiście jak cała seria, ale nienachalny. Choć przyznam, że wolę ten zapach na ciele, niż na ustach. Jeśli chodzi o pielęgnację, to sprawdził się dobrze: lekko natłuszczał i odżywiał usta, otulając je cienką warstewką chroniącą przed zimą. <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
W ofercie marki pojawił się też drugi wariant zapachowy tej serii pielęgnacyjnej. Owoce lasu. Pachnie świeżo, rześko i owocowo. Aromat przypomina mi nieco owocowe herbaty, które w zimowym sezonie litrami pijają moi bliscy. Zapach przyjemny, ale ciepłe otulające nuty wanilii i bergamotki to zdecydowanie mój zimowy faworyt!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-pEsuOrGfAPo/WmTG8VhFkzI/AAAAAAAAMF0/11uwezH1dZAMHRSdF8LUKra50HWSAPn2wCLcBGAs/s1600/20180121_153425.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-pEsuOrGfAPo/WmTG8VhFkzI/AAAAAAAAMF0/11uwezH1dZAMHRSdF8LUKra50HWSAPn2wCLcBGAs/s640/20180121_153425.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Owoce Lasu - Yves Rocher</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
W moje ręce trafił uroczy domek prezentowy z tymi miniaturkami. Super pomysł na drobny prezent: seria w wersji mini plus gustowne opakowanie. Bo kosmetyki kosmetykami, ale zawsze miło jest gdy opakowanie cieszy oko.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-UXuUkaZTcUw/WmTG0xX6c9I/AAAAAAAAMFw/jF9ed03XgIIuG4RRiBtWg3KkXko3C4s4wCLcBGAs/s1600/20180121_153245.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-UXuUkaZTcUw/WmTG0xX6c9I/AAAAAAAAMFw/jF9ed03XgIIuG4RRiBtWg3KkXko3C4s4wCLcBGAs/s640/20180121_153245.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Muszę przyznać, że moja zima nie jest w tym roku taka straszna. </div>
<div style="text-align: center;">
Aromatyczna pielęgnacja zawsze się świetnie się sprawdza jako poprawiacz zimowego nastroju.</div>
<div style="text-align: center;">
A Wy macie swoje ulubione poprawiacze zimowego nastroju?</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
A jeśli lubicie kosmetyki YR i konkursy to zapraszam Was do udziału w konkursie #ISayYES . Do wygrania są darmowe zakupy i jest mnóstwo kosmetyków .<br />
Szczegóły pod linkiem <a href="https://www.yves-rocher.pl/isayyes" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***********</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i>Kosmetyki dostarczyła firma Evergreen Group sp. z o.o. sp. k. w zamian za poświęcenie im uwagi w publikowanych materiałach, nie miała jednak wpływu na treść materiałów.</i><br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-24956547216464494312018-01-17T01:42:00.000-08:002018-01-30T00:06:27.107-08:00PIANKA OCZYSZCZAJACA 3W1 CYTRYNA Z MELISĄ / COSNATUREDzisiaj zapraszam Was na post o kosmetyku, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Zobaczyłam tę piankę, gdzieś w sieci, już nawet nie pamiętam gdzie, i wiedziałam, że prędzej czy później wpadnie w moje kosmetykolubne łapki. Kusiła mnie lekką, piankową formułą, cytrynową świeżością i naturalnym, przyjaznym składem. Obietnica dobrze oczyszczonej twarzy wydawała się być kuszącą, więc zgłosiłam się do akcji <b>Testuję z Twoim Źródłem Urody</b> i dzięki temu mogłam ją wypróbować... <br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-fEFK_Nb_nys/WlyXV3d0GcI/AAAAAAAAL4o/GJFyinD9OhoUj4nyIAhHeeIKRMWr6oe1QCLcBGAs/s1600/20180115_124612.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-fEFK_Nb_nys/WlyXV3d0GcI/AAAAAAAAL4o/GJFyinD9OhoUj4nyIAhHeeIKRMWr6oe1QCLcBGAs/s640/20180115_124612.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pianka oczyszczająca - Cosnature</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Zanim opiszę jak się u mnie spisała, zerknijcie na krótkie info...<br />
<br />
<br />
<h2 class="h2_title" style="text-align: center;">
COSNATURE, </h2>
<h3 class="h2_title" style="text-align: center;">
Pianka oczyszczająca 3w1 z cytryną i melisą</h3>
<br />
Pianka oczyszczająca do twarzy zawiera ekstrakty ze skórki cytryny i
liści melisy pochodzących z certyfikowanych upraw ekologicznych.
Delikatnie i skutecznie usuwa makijaż, zanieczyszczenia skóry, martwe
komórki naskórka i nadmiar sebum. Pozostawia skórę oczyszczoną, świeżą
bez uczucia ściągnięcia.<br />
<div>
</div>
<div>
Zawarty w składzie <b>ekstrakt ze skórki cytryny</b> ma właściwości
antybakteryjne i antyseptyczne. Doskonale rozjaśnia przebarwienia
naskórkowe, oczyszcza i orzeźwia skórę. Ściąga rozszerzone pory i
wygładza mikro zmarszczki. <b>Ekstrakt z melisy lekarskiej</b> skutecznie
łagodzi podrażnienia oraz przynosi ulgę zmęczonej skórze, chroni ją
przed działaniem wolnych rodników. Posiada właściwości regenerujące,
uspakajające oraz odświeżające, chroni przed szkodliwym działaniem
promieni słonecznych.</div>
<div>
</div>
<div>
<b>Zastosowanie</b>: oczyszczająca pianka do twarzy polecana do codziennego stosowania dla skóry normalnej i mieszanej. </div>
<div>
</div>
<div>
<b>Sposób użycia</b>: wstrząsnąć przed użyciem. Stosuj rano
i wieczorem na wilgotną skórę, myj twarz masując kolistymi ruchami,
następnie spłukuj obfitą ilością ciepłej wody. Użyj kremu do pielęgnacji
na dzień lub na noc. </div>
<div>
</div>
<div>
<b>Główne składniki</b>: ekstrakt ze skórki cytryny, ekstrakt z melisy lekarskiej.</div>
<div>
</div>
<div>
Produkt przebadany dermatologicznie.</div>
<div>
Naturalny zapach.</div>
<div>
Bez parabenów, bez glikolu, bez sztucznych barwników, bez konserwantów, bez silikonu, bez Phenoxyethanolu, bez PEG i SLS. </div>
<div>
Bez składników GMO.</div>
<div>
Fizjologiczne pH.</div>
<div>
Hypoalergiczna.</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-IGP7P7Akdjs/WlyXciwZXMI/AAAAAAAAL4w/qy3fKq0rwo8hgaVw0A7xwCRv-Yb2rKkqwCLcBGAs/s1600/20180115_124752.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-IGP7P7Akdjs/WlyXciwZXMI/AAAAAAAAL4w/qy3fKq0rwo8hgaVw0A7xwCRv-Yb2rKkqwCLcBGAs/s640/20180115_124752.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Skład super, opis zachęcający, prawda?<br />
Przeczuwałam, że się polubimy, ale bałam się tylko czy moja wrażliwa skóra twarzy nie spłata mi psikusa. Dawniej moja cera była zdecydowanie z kategorii tłusta, obecnie zaś oceniam ją jako mieszaną z dużą wrażliwością. A więc z lekką obawą zaczęłam testowanie...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-UAEXoXTH1Og/WlyYb6rHdlI/AAAAAAAAL5A/qWxHfxWAKJUyrn4hOWUy32QDLeIYaAaUACLcBGAs/s1600/20180115_130152.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-UAEXoXTH1Og/WlyYb6rHdlI/AAAAAAAAL5A/qWxHfxWAKJUyrn4hOWUy32QDLeIYaAaUACLcBGAs/s640/20180115_130152.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kosmetyk ukryty jest w plastikowej, dość dużej, poręcznej butelce z pompką. Pompka jest solidna i z łatwością dozuje się odpowiednią porcję. Butelka nie jest wprawdzie przezroczysta, ale można ją łatwo odkręcić, by sprawdzić stopień zużycia. Moje ciekawskie oko zauważyło po odkręceniu, że kosmetyk ma płynną formułę i dopiero po naciśnięciu pompki płyn zamienia się w porcję pianki. Do umycia twarzy najpierw używałam dwóch porcji, ale zauważyłam, że jedna zupełnie dobrze daje radę. Zapach pianki jest dość intensywny i przyjemnie odświeżający. Wyraźnie cytrynowy z ziołową nutą. Pianka zaś w zetknięciu z twarzą jest jedwabiście przyjemna i zmysłowo pieści twarz podczas masowania.. <br />
<br />
Kosmetyku można używać dwa razy dziennie: rano dla odświeżenia twarzy i do wieczornego oczyszczenia czy zmycia makijażu. Przyznam się Wam, że na noc zawsze nakładam grubą warstwę kosmetyków i lubię porządnie oczyścić twarz po przebudzeniu. Tu pianka sprawdzała się świetnie. Miałam wrażenie że rewelacyjne zmywała wszystkie moje nocne kosmetyki, odżywcze kremy, czy olejowe sera. Dobrze zmywała, zostawiając czystą skórę i przyjemnie zwężone pory. I co dla mnie najważniejsze - nie podrażniała! Nie zauważyłam, żadnych oznak podrażnienia, zaczerwienienia. Po piance cera nie była wysuszona, ani nadmiernie ściągnięta. <br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-j2i-lsf-C8U/WlyXfavWp_I/AAAAAAAAL40/sSICr1kf_j43t57NZr1GvLQYbpjs22hhwCLcBGAs/s1600/20180115_124954.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-j2i-lsf-C8U/WlyXfavWp_I/AAAAAAAAL40/sSICr1kf_j43t57NZr1GvLQYbpjs22hhwCLcBGAs/s640/20180115_124954.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oczyszczająca pianka Cosnature</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jeśli chodzi o wieczorną pielęgnację i oczyszczanie, to preparat polecany jest też do zmywania makijażu. Zazwyczaj do demakijażu używam płynów micelarnych, a wcześniej odrobiny oleju. Przyznam, że ta metoda sprawdza się u mnie świetnie. Jak poradziła sobie pianka? Ogólnie muszę przyznać, że nie nakładam codziennie grubej warstwy makijażu. Jeśli mam na twarzy jedynie krem BB i trochę pudrów do konturowania zmywanie makijażu samą pianką w zupełności było wystarczające. Twarz bezproblemowo i szybko się oczyszcza. Lekki makijaż znika bez śladu, nawet mascara ładnie się zmywa, i okolice oczu nie są podrażnione. Przy mocniejszym makijażu, zawsze twarz zmywałam twarz odrobiną oleju, a dopiero potem wkraczała pianka. Najpierw olej do rozpuszczenia makijażu, a w drugim etapie oczyszczająca pianka. Taki duet był dla mnie idealny! Dzięki niemu skóra była idealnie oczyszczona i gotowa na wieczorną pielęgnację!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-BcEy-v92sGk/WlyXbEafLFI/AAAAAAAAL4s/Qvx58M9p2D4m96M6HgKjUOyHOg29t_IQACLcBGAs/s1600/20180115_124906.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-BcEy-v92sGk/WlyXbEafLFI/AAAAAAAAL4s/Qvx58M9p2D4m96M6HgKjUOyHOg29t_IQACLcBGAs/s640/20180115_124906.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pianka oczyszczająca do twarzy 3w1 z cytryną i melisą</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Z każdym kolejnym tygodniem testowania upewniałam się, że pianka jest świetna. Szczerze ją Wam polecam. Świetnie oczyszcza, nie podrażnia, zmysłowo pieści skórę podczas mycia. I co najważniejsze robi to NATURALNIE!<br />
<br />
<br />
Oczywiście wskakuje ona na listę moich ulubieńców i strasznie jestem ciekawa innych kosmetyków z tej firmy. Aktualnie testuję też naturalny szampon Cosnature z granatem, o którym wspomnę Wam niebawem.<br />
<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-gszkvpLCSUU/WlyXKeZP9yI/AAAAAAAAL4k/FX3djm4LWs8cutlHGTcnZx5PPVuv-nKtQCLcBGAs/s1600/20180115_125040.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-gszkvpLCSUU/WlyXKeZP9yI/AAAAAAAAL4k/FX3djm4LWs8cutlHGTcnZx5PPVuv-nKtQCLcBGAs/s640/20180115_125040.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
Kosmetyki Cosnature są dostępne w kosmetycznych sklepach sieciowych Hebe, Apteki DOZ, Apteki Cefarm + drogerie Eko itp<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Za możliwość testowania dziękuję marce Cosnature oraz Michałowi z bloga Twoje Żródło Urody. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--B61Q0aCwvg/Wl33YC7VzVI/AAAAAAAAL6I/qFS4UJ5y-TgcaiEfbE0WCZ_u_I_gfQ3ygCLcBGAs/s1600/Baner%2BTESTUJ%25C4%2598%2BZ%2BTZU_prostok%25C4%2585t.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="340" data-original-width="680" height="160" src="https://1.bp.blogspot.com/--B61Q0aCwvg/Wl33YC7VzVI/AAAAAAAAL6I/qFS4UJ5y-TgcaiEfbE0WCZ_u_I_gfQ3ygCLcBGAs/s320/Baner%2BTESTUJ%25C4%2598%2BZ%2BTZU_prostok%25C4%2585t.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-19376987980534292018-01-08T01:13:00.001-08:002018-01-09T03:02:13.174-08:00TESTOWANIE NOWOŚCI FABERLIC CD......<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-pylWr2iViq0/WlNSwEl9zQI/AAAAAAAALmI/gvDbyF4invk8fSw5ExY9kq4HZKU9BZuhgCLcBGAs/s1600/20180104_220511-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-pylWr2iViq0/WlNSwEl9zQI/AAAAAAAALmI/gvDbyF4invk8fSw5ExY9kq4HZKU9BZuhgCLcBGAs/s640/20180104_220511-01.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Kilka tygodni temu otrzymałam przesyłkę z kosmetycznymi
nowinkami świąteczno-karnawałowymi od Faberlic. Wraz z kosmetykami
dostałam obietnicę pięknego rozświetlenia, kuszącego blasku i pięknego
wyglądu. Każdej kobiecie się to marzy, więc testowanie rozpoczęłam
niezwłocznie. Zerknijcie co wpadło w moje ręce i jak się sprawdziło.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
</div>
<br />
<b>Żelowa ekspresowa maska "Lifting i blask" (nr katalogowy 1044)</b><br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-BY_3TTeS3nk/Wk6laVeqF4I/AAAAAAAALlo/zH1bCspHj5cz49Phx6emEOBRnSXfPlDhgCPcBGAYYCw/s640/20180104_221726.jpg" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żelowa ekspresowa maska "Lifting i Blask" - Beauty Lab - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Maseczka
ma formę płata z hydrożelową warstwą. Przeznaczona głównie co cery
zmęczonej. Jej zadaniem jest wygładzenie skóry, zmniejszenie widoczności
zmarszczek, głębokie nawilżenie i nadanie zdrowego blasku. Działa jak
"bomba wodna", momentalnie nawilżając nawet najbardziej potrzebujące
partie twarzy. Polecana jest do systematycznego używania raz czy dwa
razy w tygodniu, lub gdy szybko chce się osiągnąć efekt WOW!<br />
<br />
<br />
Jak się sprawdziła u mnie? Powiem krótko- jest świetna i najchętniej używałabym jej na co dzień!<br />
<br />
Nie
spowodowała żadnych podrażnień na mojej wrażliwej cerze. Rewelacyjnie
nawilżyła, i odświeżyła cerę. Tu satysfakcja była 100%. Moja cera powoli
zbliża się do kategorii "dojrzała" i nie powiem, że maseczka wygładziła
moje zmarszczki, ale z pewnością twarz była przyjemna w dotyku i
delikatnie wygładzona!<br />
<br />
<br />
Nie muszę chyba pisać jak się jej używa, prawda? Bo chyba wszystkie już stosujemy maseczki w płatach?<br />
<br />
<br />
Cena
maseczki 20,90 zł. Trochę sporo jak na jednorazową maseczkę, ale w
promocji kosztuje 10,5 zł. A to już kusi by wypróbować lub zrobić
maseczkowe zapasy... <a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=goods&id=1000314123542&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/--8pwmBBRMCM/Wk6mKXckixI/AAAAAAAALl4/baUubi6-nUQi35wOW5fR3pFaVcFGuOSQACPcBGAYYCw/s640/20180104_221846.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lift & Glow - Face Mask - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
A
i jeszcze muszę dodać, że maseczka pochodzi z serii nowości Beauty Lab,
która jest poświęcona ekspresowej pielęgnacji. Kuszą mnie tutaj serum
liftingujące i krem z efektem blur. I maseczka bąbelkowa. Przyznam, że
kosmetyki Faberlic poznaję dopiero od kilku miesięcy, ale widzę, że
marka ma sporo kuszących mnie kosmetyków w swojej ofercie...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
*************************<br />
<br />
<br />
<b>Brokat do powiek Blask Gwiazdy (nr katalogowy 5083)</b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-B0UiB3SQioM/Wk6mK0FkKPI/AAAAAAAALl4/nrQXvP5po1McoNg6UQww4Uu6p3TPAtkfACPcBGAYYCw/s640/20180104_222338.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Brokat do powiek _ Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
Kosmetyk
dostajemy w małym eleganckim kartoniku kolorze złota. Sam brokat jest
kosmetykiem zamkniętym w poręcznym, odkręcanym opakowaniu. Wewnątrz
znajduje się aplikator do precyzyjnego nałożenia cienia. Aplikator jest
dość miękki i lekko elastyczny. Łatwo nałożyć nim kosmetyk na powiekę, a
samej końcówki można użyć także jako eyelinera. <br />
<br />
Kosmetyk ma
żelową formułę, która przyjemnie chłodzi oko podczas nakładania. Po
nałożeniu cienia konieczne jest odczekanie chwili, by żel zastygł. Tak z
minutkę czy dwie z zamkniętymi oczami. Po zaschnięciu żel trzyma się w
100% bez osypywania. Nie wyciera się, ani nie osypuje na twarz! Super
sprawa! Cień nie jest wodoodporny, więc zmywa się idealnie i
bezproblemowo już po użyciu samej wody. Wygodne, prawda? Aleeee jeśli
zdarzy się Wam płacz, oczywiście ze szczęścia czy śmiechu, kosmetyk może
popłynąć...<br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-0EiVdSKJ32w/Wk6lpp27__I/AAAAAAAALlo/7EN6YVLeMqQfo-vEdzGCU7eusUDU0qzqQCPcBGAYYCw/s640/20180104_222255.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Blask Gwiazdy - Żelowy Cień Brokatowy Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli
chodzi o wygląd na oku.... Brokaty są typowym wieczorowym akcentem w
makijażu i brokatowy żel pięknie się mieni przy wieczornym sztucznym
świetle. Szczególnie podczas ruchu wygląda rewelacyjnie. Delikatne
drobinki mienią się nadając wyjątkowego blasku.<br />
<br />
Niestety na
płaskim zdjęciu, czy przy dziennym świetle trudno jest uchwycić urodę
tego cienia. szczególnie gdy robi się wtedy fotki jedną ręką ;) W dzień na pierwszy plan wysuwa się nie sam brokat, ale
brązowa żelowa baza tego kosmetyku :( Muszę przyznać, że trudno mi było osiągnąć
wymarzony efekt jak na zdjęciu z katalogu. Metodą prób i błędów, odkryłam, że dobrym sposobem jest nałożenie cieniuuutkiej warstwy i po zaschnięciu wklepującym ruchem budować kolejne warstwy. Nie jest to najłatwiejsze, ale podobno praktyka czyni
mistrza, więc mam nadzieję, że do końca karnawału opracuję perfekcyjną
technikę nakładania tego żelu.<br />
<br />
<br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-GgwWjcqS-ps/WlSdVG-2yYI/AAAAAAAALmk/CnpeRgARLc87XPkfh1r3avLuxrcrCRJLwCLcBGAs/s1600/IMG_20180109_113347-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="476" src="https://2.bp.blogspot.com/-GgwWjcqS-ps/WlSdVG-2yYI/AAAAAAAALmk/CnpeRgARLc87XPkfh1r3avLuxrcrCRJLwCLcBGAs/s640/IMG_20180109_113347-01.jpeg" width="640" /></a><br />
<br />
Zerknijcie na moje instastories, bo wrzucę na pewno jakiś filmik i zobaczycie jak pięknie się mieni w wieczorowym świetle<br />
<br />
Kosmetyk kosztuje 27,9zł, ale w sylwestrowych czy karnawałowych promocjach można go upolować za 13,9 zł. <a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=goods&id=1000589457359&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
<br />
<br />
*************************<br />
<br />
<br />
<b><br />Paleta do konturowania "Perfekcyjny kształt" (nr katalogowy 6073)</b><br />
<br />
<br />
Jeszcze
kilka lat temu konturowanie twarzy było mi zupełnie obce, teraz muszę
Wam przyznać, że jest to chyba moja ulubiona część makijażu. A jeśli
produkty do konturowania mam w poręcznej paletce to już jestem w siódmym
niebie!<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-ytY-_vuNL1o/Wk6kp7yZ9VI/AAAAAAAALlc/PzZECpwXQEQCCM9iuqjYh0Up986oNLn1gCPcBGAYYCw/s640/20180104_222024.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Paletka do konturowania twarzy - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Czy paletka przypadła mi do gustu?<br />
Spodobał
mi się w niej ładny kształt, łatwe otwieranie wieczka bez użycia siły.
Jak to czasem bywa ;) Pudry konturujące Faberlic są doskonale, drobno
zmielone i twarde. Nie kruszą się i nie pylą, podczas nabierania
na pędzel. Są wyjątkowo delikatne i aksamitne w dotyku, więc przyjemnie
się je nakłada równieżpalcami. Choć zazwyczaj w 99% robię to pędzlem.
Rozświetlacz zapewnia piękny efekt tafli, raczej bez widocznych na
twarzy drobinek. Róż też ma delikatny, delikatniutki połysk. Kosmetyk
jest mało napigmentowany, więc nie ma obaw że zrobimy sobie nim plamy na
twarzy. A nawet przeciwnie aplikację można powtórzyć lub stopniować dla
mocniejszego efektu.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-zAz9e54SEhE/Wk6kt-k_yRI/AAAAAAAALlc/c_boeMyYeRU8v7UWzRks-wDiNZrYVwwSgCPcBGAYYCw/s640/20180104_222126.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Paletka Perfekcyjny Kształt - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Czy paletka skradła moje serce?<br />
Mam
jesienny typ urody i zwykle wybieram nieco cieplejsze odcienie różu.
Więc mam nadzieję, że pojawi się też paletka w nieco innej wersji
kolorystycznej. Na razie intensywnie używam rozświetlacza i brązera a
róż tylko w wersji minimalnej. Odrobinka!<br />
<br />
<br />
Cena paletki to 42,
90, w promocji była niedawno za 31,50zł. Ale hallo, hallo! Nie mogę
jej odszukać w najnowszym katalogu. Mam nadzieję, że to moje przeoczenie
lub wróci lada chwila do oferty!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
*************************<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Ochronny krem do rąk Zima (nr katalogowy 0919)</b><br />
<br />
Chroni
delikatną skórę przed wiatrem, chłodem i nagłymi zmianami temperatur,
koi i odżywia ją, walczy ze złuszczaniem się skóry i suchością. Zwiera
olej z nasion maliny. <br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-r8S-HTocaLU/Wk6jnn18jkI/AAAAAAAALlQ/fGgx3fyCIK4dOf23lBcPPLNAdktwpS8eACPcBGAYYCw/s640/20180104_221529.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ochronny krem do rąk Zima - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Niedawno
pisałam Wam o kremie do rąk z serii VitaMania o zapachu Mango i Papaya.
Przyznam że znika on w bardzo szybkim tempie bo jest ulubieńcem moim i
moich córek. Czy krem Zima zajmie jego miejsce?<br />
<br />
<br />
Krem Zima ma
zdecydowanie nieco bogatszą konsystencję . Wchłania się szybko, ale
zostawia na dłoniach wyczuwalną warstwę ochronną. Nie tłustą, nie lepką. Po kilku
minutach można wracać do codziennych zajęć bez obawy poplamienia kartek
książki czy zostawienia śladów na klawiaturze. Moje dłonie nie sprawiają
mi większych problemów z suchością czy pękaniem, a zimowy sezon w tym
roku nawet nie rozpoczął się na dobre, więc nie testowałam kremu w
ekstremalnych warunkach. Mrozów i chłodów większych u nas nie było. Ale
podczas temperatur w okolicach zera sprawdza się super. Dłonie nie
wysuszają się i nie są podrażnione. Są bezpiecznie otulone. Są miękkie i odżywione. Skórki wokół
paznokci przyjemnie zmiękczone.<br />
<br />
<br />
A zapach? Krem pachnie ładnie.
Domowo, świątecznym ciepłem. Miałem skojarzenia z pieczonym jabłkiem z
rodzynkami. Ale to chyba nie to. Zapach nie jest jednoznaczny, ale
przyjemny i pobudzający wyobraźnię. <br />
<br />
Choć wersja Mango&Papaya
jest moim zapachowym ulubieńcem, ale przestawiam się teraz na tę zimową
wersję, bo zdecydowanie podczas wyjścia na chłód lepiej chroni skórę. <br />
<br />
<br />
<br />
Krem na pojemność 75 ml i kosztuje 10,50 zł. Oczywiście w promocji taniej na przykład 8,50 <a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=goods&id=1000349155726&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
<br />
*************************<br />
<br />
<br />
<br />
Jak pamiętacie, jest to już moje trzecie spotkanie z kosmetykami Faberlic. Kilka miesięcy temu marka była dla mnie zupełną nowością, a teraz mam już wśród niej kilku ulubieńców. Ciekawi będziecie faberlicowego podsumowania? Takie TOP 3 lub TOP 5? A może i Wam już coś szczególnie wpadło w oko?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-51873546823179149502017-12-08T01:10:00.001-08:002017-12-08T01:10:40.129-08:00ODKRYJ CAFISSIMO / EKSPRES TCHIBO CAFISSIMO MINI<b>Cześć, moje drogie!</b><br />
<br />
Dobrze już wiecie, że od kilku tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką pięknego ekspresu Cafissimo MINI w kolorze Wild Berry. Ekspres jest piękny, cieszy oko miłym wyglądem. Dziesiątki lajków pod zdjęciami na Facebooku i setki na instagramie nie wzięły się, ot tak, po prostu. Widziałam, że i Wam się spodobał na zdjęciach.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ypkomz1G-s0/WipC--tKKVI/AAAAAAAALQw/qHLnkItHgWoDagUNsd3tysn1ZEHIUuiUwCLcBGAs/s1600/20171208_083116.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-ypkomz1G-s0/WipC--tKKVI/AAAAAAAALQw/qHLnkItHgWoDagUNsd3tysn1ZEHIUuiUwCLcBGAs/s640/20171208_083116.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
No tak, zdjęcia i ładny wygląd to jedno, a sensowna funkcjonalność to drugie.<br />
Ciekawi jesteście jak ekspres się sprawdził, jakie są jego mocne i słabe strony?<br />
<br />
Zapraszam do czytania. Będzie i moja opinia i niespodzianki dla Was, bo kto wie może i Wy staniecie się posiadaczkami takiego Cafissimo!<br />
<br />
Nie będę dziś lała wody, jak to czasem robię. Będzie jasno, krótko i na temat!<br />
<br />
Ekspres mam przyjemność testować dzięki udziałowi w kampanii zorganizowanej przez Tchibo i Rekomenduj to. W ramach tej akcji dostałam ekspres i spory zapas kawowych kapsułek dla mnie, mojej rodziny i znajomych.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-AWq0OEh8rc0/WipDJa3_X2I/AAAAAAAALRA/F2DKws_XIbo4YBxlZpK07VHuBthNsj-rgCLcBGAs/s1600/20171208_083709.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-AWq0OEh8rc0/WipDJa3_X2I/AAAAAAAALRA/F2DKws_XIbo4YBxlZpK07VHuBthNsj-rgCLcBGAs/s640/20171208_083709.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Przesyłka z ekspresem była dla mnie częściową niespodzianką, bo nie wiedziałam jaki kolor ekspresu będzie w paczce. Wprawdzie wspominałam w mailu o swoich ulubionych kolorach, ale zupełnie nie wiedziałam jak odbywa się przydzielanie ekspresów. Na szczęście trafił do mnie mój wymarzony kolor! Oto więc ON, mój WILD BERRY. W ofercie Tchibo jest 6 wersji kolorystycznych. Kilka soczyście kolorowych, ale też i dla miłośników klasyki: czarny i biały. Myślę, że każdy znalazłby kolor dla siebie.<br />
<br />
<b> Jak cię widzą, tak cię piszą...</b><br />
<br />
Ekspres jest niedużych rozmiarów więc zmieści się w każdej kuchni. Wykonany jest z solidnie wyglądającego plastiku, a krawędzie ma wzmocnione metalową obwódką. Metalowa jest też ruchoma dźwignia-klapka, pod którą wkłada się kapsułkę. Wygląda na solidną. Cały ekspres ma zwarty kształt, więc nie ma obawy, że można w pośpiechu o coś zahaczyć i strącić go na podłogę. Kilka elementów jest ruchomych i można swobodnie je wyjmować i wkładać. Wyjmujemy pojemnik na wodę, pojemnik na zużyte kapsułki i podstawkę, pod którą może zbierać się odrobina wody. Kabel zasilający ma długość około 60 cm, dzięki czemu mamy spore pole manewru przy ustawieniu go w kuchni.<br />
<br />
<br />
<b>To co? Pora na kawę?</b><br />
<br />
Przyznam Wam szczerze, że choć z natury jestem niecierpliwa i wszystko chcę mieć "tu i teraz" to jednak zawsze gdy otwieram pudełko z nowym sprzętem, to sięgam najpierw po instrukcję obsługi. Niby wszystko powinno być intuicyjne, ale by cieszyć się w pełni ze sprzętu, nie uszkodzić choćby przypadkiem i poznać wszystkie szczegóły zawsze czytam od A do Z. Też tak macie?<br />
Z instrukcji dowiedziałam się jak umyć ekspres przed pierwszym użyciem. Ucieszyła mnie też możliwość indywidualnego dopasowania mocy kawy do swoich potrzeb. Ja lubię kawę o średniej mocy z dużą ilością mleka, a mąż często wybiera mocniejszą. A i znajomi mają jak wiadomo różne preferencje.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-YAGrSeuEjLE/WipDA_7dnnI/AAAAAAAALQ0/9hJxlsQG0Gc7saItaBd2l_6saLKNKp8BgCLcBGAs/s1600/20171208_083212.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-YAGrSeuEjLE/WipDA_7dnnI/AAAAAAAALQ0/9hJxlsQG0Gc7saItaBd2l_6saLKNKp8BgCLcBGAs/s640/20171208_083212.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Oczywiście jest też opcja dostosowania ekspresu do różnej wielkości kubków, kubeczków, mini filiżanek czy wysokich szklanek. Naczynie możemy ustawić na podwyższonej półeczce, lub przy wysokiej filiżance wysunąć dolną podstawkę. Dzięki temu kawa wypływa wprost do naczynia nie rozpryskując wokoło. Lubię takie spersonalizowane rozwiązania.<br />
<br />
Ok. Wiemy już co i jak. Teraz pora na parzenie.<br />
Stop! Najpierw wybór kapsułki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-m0PSzMYucMA/WipDGMrbi7I/AAAAAAAALQ8/f7LK6gZQylE6m5f46rHd4vAwTXswuA7hACLcBGAs/s1600/20171208_083616.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-m0PSzMYucMA/WipDGMrbi7I/AAAAAAAALQ8/f7LK6gZQylE6m5f46rHd4vAwTXswuA7hACLcBGAs/s640/20171208_083616.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Może tu być spory kłopot bo wybór jest ogromny. W paczce dostałam chyba z osiem rodzajów, ale w ofercie Tchibo jest ich znacznie więcej. Ogólny podział rodzajów kapsułek jest kolorystyczny. Czarne kapsułki zawierają espresso, żółte pozwolą nam zaparzyć kremową kawę, a niebieskie tradycyjną filtrowaną. Oczywiście w obrębie jednego koloru kapsułki też mamy jeszcze kilka wariantów, różniących się mocą, intensywnością, aromatem, czy krejem pochodzenia ziarna kawowego. Wiadomo, że lubimy wybierać i przebierać i warto wybrać sobie kilka naj naj ulubieńszych smaków.<br />
<br />
<b>Parzymy!</b><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Hgl2tiZ0O2A/WipDDQEi3fI/AAAAAAAALQ4/3IWXNv0NrCIB01Y2HHb6a1RXIrSxz5BAgCLcBGAs/s1600/20171208_083444.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-Hgl2tiZ0O2A/WipDDQEi3fI/AAAAAAAALQ4/3IWXNv0NrCIB01Y2HHb6a1RXIrSxz5BAgCLcBGAs/s640/20171208_083444.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Mamy kapsułkę, mamy filiżankę włączamy nasz Cafissimo. Wkładamy wybraną kapsułkę. Wybieramy odpowiedni przycisk do rodzaju kawy i ewentualnie regulujemy jeszcze przyciskiem moc napoju. Ekspres pracuje szumiąc przez chwilę. A kawa już spływa wolno do filiżanki i już cieszy zapachem. Już za chwilę delektujemy się kawą. Za chwilę, bo jeszcze trzeba przesunąć dźwignię, by nasza kapsułka nie tkwiła w ekspresie i wpadła do pojemnika na zużyte kapsułki. W pojemniku mieszczą się 4 sztuki, więc codziennie trzeba pamiętać o opróżnieniu.<br />
<br />
<br />
<b>Coffee time!</b><br />
Nie ma co czekać pora na kawę!Ja najczęściej sięgam po cafe crema <3 Dobrze smakuje w towarzystwie niewielkiego ciasteczka lub choćby z kostką gorzkiej czekolady. Ale jest też pyszna sama w sobie więc i solo smakuje wybornie!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-QPMycsS_1qs/WipDN7Tn__I/AAAAAAAALRI/eLfPGMJamGAQ1PwHEF9rwZOkI2Y-6M5lACLcBGAs/s1600/20171208_083935.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-QPMycsS_1qs/WipDN7Tn__I/AAAAAAAALRI/eLfPGMJamGAQ1PwHEF9rwZOkI2Y-6M5lACLcBGAs/s640/20171208_083935.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Popijając kolejną filiżankę kawy zastanawiałam się co kryje się w tej małej kapsułce. Postanowiłam otworzyć i poddać kapsułkę szczegółowym badaniom ;)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-t3SFKs3KUyI/WipPARej0KI/AAAAAAAALRw/4qmBRy8CpIYe0_8m1_LOJwl1Ng2S-2oPgCLcBGAs/s1600/IMG_20171201_095151_129.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1424" data-original-width="1424" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-t3SFKs3KUyI/WipPARej0KI/AAAAAAAALRw/4qmBRy8CpIYe0_8m1_LOJwl1Ng2S-2oPgCLcBGAs/s640/IMG_20171201_095151_129.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Okazało się, że jedna mała kapsułka kryje w sobie dwie łyżeczki mielonej kawy! Prawdziwej, aromatycznej i esencjonalnej!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-yxiuG4ieDrE/WipPDnz6McI/AAAAAAAALR0/9SrcnpgCXKMl2xLO8D-Bjk0aiNSUVVh4ACLcBGAs/s1600/IMG_20171130_125730_381.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1387" data-original-width="1391" height="636" src="https://4.bp.blogspot.com/-yxiuG4ieDrE/WipPDnz6McI/AAAAAAAALR0/9SrcnpgCXKMl2xLO8D-Bjk0aiNSUVVh4ACLcBGAs/s640/IMG_20171130_125730_381.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Oczywiście ja tu popijam kawę, a co z Wami?<br />
<br />
<b>Mam dla Was kilka propozycji !</b><br />
<br />
Po pierwsze, kto może wpada do mnie na kawę!<br />
Po drugie, mam dla znajomych kody zniżkowe na zakup ekspresu. Mega zniżka 50% - zapraszam do kontaktu na priv.<br />
Po trzecie, zapraszam Was do udziału w konkursie, w którym możecie zgarnąć 1000 lub 200 złotych na zakupy w sklepie Tchibo. Szczegóły na stronie <a href="http://www.zakochaniwcafissimo.pl/" target="_blank">www.zakochaniwcafissimo.pl</a><br />
<br />
<br />
To jak, która opcja Was kusi?<br />
Oczywiście piszcie w komentarzach, jeśli macie jakieś kawowe uwagi lub pytania. <br />
<br />
<b><i></i></b>
Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-39852364282238658782017-11-29T09:38:00.000-08:002017-11-29T09:44:28.410-08:00Multifunkcjonalny krem BB Tlenowy Blask i inne nowości od Faberlic <br />
Dziś zapraszam Was na kolejną porcję kosmetyków od <a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=listgoods&idcategory=1000175334581&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank">Faberlic</a>. Zerknijcie co kryje to pudełeczko. Mam tu cztery kosmetyki, z czego już trzy udało mi się przetestować. Ciekawi jesteście co wpadło mi w oko i jak się spisały w testach...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-xX0QWNAzyHw/Wh3HSeq60RI/AAAAAAAALDo/AcxLVieff14n6yQJmnVLHlNtMKuI0LQPwCLcBGAs/s1600/20171128_211841.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-xX0QWNAzyHw/Wh3HSeq60RI/AAAAAAAALDo/AcxLVieff14n6yQJmnVLHlNtMKuI0LQPwCLcBGAs/s640/20171128_211841.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-top: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #333333; font-family: inherit; mso-bidi-font-family: Helvetica;">Witaminowy
krem do rąk Vita Mania Mango i papaja </span></b></h2>
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-top: 0cm; text-align: center;">
</h2>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 7.5pt;">
<b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Witaminowy do rąk Mango i papaja: </span></b><span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Ekstrakty z mango i papai w połączeniu z
kompleksem witamin odżywiają i nawilżają skórę, sprawiają, że jest
aksamitna i lśniąca. </span><span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Komfortowa konsystencja wchłania się bez
pozostawiania odczucia lepkości. </span><br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-uIZd2AQF1ow/Wh3HWLn84YI/AAAAAAAALDs/T6PGyuBr3C0TTn1nHz_1bPoqxZ-QI9zMgCLcBGAs/s1600/20171128_212027.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-uIZd2AQF1ow/Wh3HWLn84YI/AAAAAAAALDs/T6PGyuBr3C0TTn1nHz_1bPoqxZ-QI9zMgCLcBGAs/s640/20171128_212027.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jako pierwszy moją uwagę i moich córek zwrócił <b>soczyście kolorowy</b> krem do rąk z serii Vita Mania. Opakowanie wyróżnia się <b>świetną grafiką</b>. Przyciąga uwagę i obiecuje<b> apetyczną pielęgnację</b>. Przyznam szczerze, że zapach jest świetny i zachwyciłyśmy się nim wszystkie. W kąt poszły inne kremy jakich aktualnie używałyśmy. Każda z nas po umyciu rąk sięgała właśnie po ten krem. <b>Zapach po prostu zachwyca! </b>A jak z działaniem? Muszę przyznać, że nie mam nadmiernych problemów w suchością czy podrażnieniem skóry na dłoniach. Jedynie w okresie jesień/zima gdy zapominam o rękawiczkach narzekam na lekkie zaczerwienienie czy wysuszenie. Tak więc kremy stosuję po prostu, aby odżywić skórę dłoni, ochronić przed wysuszeniem i nadać im miękkości. Używam ich jako grubszą warstwa na noc i w ciągu dnia po myciu rąk. Raz lub kilka razy dziennie. Krem <b>zaskoczył mnie szybkim wchłanianiem i lekkim wygładzeniem skóry</b>. Zdecydowanie jest to typ<b> kremu na dzień</b>, po którym bez kłopotu wracamy do wykonywanych czynności. Krem nie pozostawia nieznośnej dla mnie tłustej powłoki<b>.</b> <b>Wchłania się rewelacyjnie</b> i po kilku minutach <b>można bez obawy sięgać po książkę</b>, czy klikać w klawiaturę. <b>Żadnych tłustych plam </b>czy efektu wilgotnej, spoconej dłoni. Myślę, że przy bardziej zniszczonych dłoniach, wymagających regeneracji może nie być zbyt treściwy, ale jeśli szukasz <b>lekkiego, komfortowego kremu na dzień,</b> polecam jak najbardziej.<b> Bo do torebki, do pracy jest idealny!</b><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mWrZjYOwI_k/Wh3Hbql8ksI/AAAAAAAALDw/JLIHjIQGvVoexDVDXmQFLglw_m-c2h_VQCLcBGAs/s1600/20171128_211939.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-mWrZjYOwI_k/Wh3Hbql8ksI/AAAAAAAALDw/JLIHjIQGvVoexDVDXmQFLglw_m-c2h_VQCLcBGAs/s640/20171128_211939.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Krem ma pojemność 75ml, regularna cena to 10,5 zł. </div>
<div style="text-align: center;">
Aktualnie jest w promocji 7,5zł . Numer katalogowy to 231</div>
<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-top: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #333333; font-family: inherit; mso-bidi-font-family: Helvetica;">Błyszczyk
do ust "Lustrzana objętość" </span></b></h2>
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-top: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #333333; font-family: inherit; mso-bidi-font-family: Helvetica;"><span style="font-family: inherit;">O</span>dcień Różowy Suflet </span></b></h2>
<div class="MsoNormal" style="background: white;">
<b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"><span class="sarticle"><span style="font-family: "helvetica";"></span></span></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15.0pt; margin-bottom: 7.5pt;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial"; font-size: 10.5pt;">Błyszczyk do ust „Lustrzana objętość”: </span><span style="font-family: "arial"; font-size: 10.5pt;">Ukrywa wszystkie niedoskonałości skóry warg, nie
pozostaje w fałdkach i kącikach ust. </span><span style="font-family: "arial"; font-size: 10.5pt;">Nie daje uczucia lepkości lub obciążenia warg.</span><span style="font-family: "arial"; font-size: 10.5pt;"> Idealnie się nakłada, dzięki aplikatorowi
odpowiadającemu kształtowi warg. Dostępny jest w dziewięciu apetycznych odcieniach.</span><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"></span></div>
<b><span lang="EN-GB" style="background: white; color: #d60058; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;">Skład:</span></b><span lang="EN-GB" style="background: white; color: #d60058; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"> </span><span lang="EN-GB" style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;">polyisobutene, communis (castor) seed oil,
triisostearin, caprylic/capric triglyceride, pentaerythrityl
isostearate/caprate/caprylate/adipate, polyamide-3, silica dimethyl silylate,
mica, di-c20-40 alcyl dimer dilinoleat, titanium dioxide (ci 77891), sodium
chondroitin sulfate, atelocollagen, parfum (aroma), propylparabene. </span><span lang="EN-GB" style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"><br />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Bj9QqU9Vgpw/Wh3HgIEPjII/AAAAAAAALD0/CxFDj4E0BewA5koTN-kh8QXIPsOn6BqHwCLcBGAs/s1600/20171128_212124.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-Bj9QqU9Vgpw/Wh3HgIEPjII/AAAAAAAALD0/CxFDj4E0BewA5koTN-kh8QXIPsOn6BqHwCLcBGAs/s640/20171128_212124.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Błyszczyk jest ukryty w miękkiej, wąskiej tubce i myślałam, że będzie kosmetykiem do wyciskania, ale okazało się, że wewnątrz ma jeszcze wygodny aplikator. <b>Konsystencję ma dość gęstą, ale rozprowadza się wygodnie i łatwo</b>. Tak jak zapewnia producent <b>nie zbiera się w kącikach i ładnie wypełnia usta</b>, ukrywając niedoskonałości. Sezon chłodów w pełni i przyznam, że moje usta mają skłonność do zimowego wysuszania się i pękania. Często więc zimą rezygnuję z klasycznych pomadek, na rzecz treściwych błyszczyków czy koloryzujących pomadek ochronnych. Ten błyszczyk w opakowaniu ma różowy kolor, ale nie ma dużej kolorowej pigmentacji, na ustach nie jest taki różowy. Po aplikacji <b>błyszczy pięknie</b> i daje <b>efekt zimowego połysku</b>. Takiego lodowego koloru. W pierwszej chwili, po pierwszym użyciu miałam skojarzenie -<b> Usta Królowej Śniegu</b>! Zdecydowanie tak jest. Błyszczyk ma taki <b>piękny zimowy look</b>.<br />
W ciągu <b>chłodnych dni dobrze się sprawdza, chroni przed wysuszeniem</b>. Zawsze zimą nakładam grubą warstwę, więc oczywiście kosmetyk jest wyczuwalny na ustach. A jeśli go nie wyczuwam to znak, że pora powtórzyć aplikację!<br />
Błyszczyk może być super dodatkiem do <b>mikołajkowego prezentu dla dziewczynek</b>, bo<b> ładnie pachnie</b>, atrakcyjnie wygląda i <b>delikatnie podkreśla kolor</b>.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ztBb5aNoxc8/Wh3H3lYwY4I/AAAAAAAALEA/_1-llqUlql0KqW4sdlu_tynZ7ifqDjhVwCLcBGAs/s1600/20171128_212232.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-ztBb5aNoxc8/Wh3H3lYwY4I/AAAAAAAALEA/_1-llqUlql0KqW4sdlu_tynZ7ifqDjhVwCLcBGAs/s640/20171128_212232.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Błyszczyk ma 9g, regularna cena 19,9. Aktualnie jest w promocji 10,9zł. </div>
<div style="text-align: center;">
Numer katalogowy 41034. Dostępny jest w 9-ciu odcieniach</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin: 0cm 0cm 3.75pt; text-align: center;">
<b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica";">Nawilżający suflet do ciała Francuski deser </span></b></h2>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-b6q2nEil73M/Wh3HmIhu7rI/AAAAAAAALD4/rlRdayzCIkMK4XxcJiD9yeJcnfQS-nvqACLcBGAs/s1600/20171128_212316.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-b6q2nEil73M/Wh3HmIhu7rI/AAAAAAAALD4/rlRdayzCIkMK4XxcJiD9yeJcnfQS-nvqACLcBGAs/s640/20171128_212316.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 7.5pt;">
<b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Nawilżający suflet do ciała Francuski deser </span></b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">ma niezwykle delikatną konsystencję. </span><span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Sprawia, że skóra staje się aksamitna, daje
poczucie nieskończonego komfortu. </span><span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Wyszukany zapach inspiruje i zaraża optymizmem. </span><br />
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Łagodnymi ruchami nanieść
na suchą skórę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 7.5pt;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-outline-level: 4;">
<b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Skład:</span></b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"> Aqua,
Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glycerin,
Paraffinum Liquidum, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Cyclopentasiloxane,
Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Sodium Dextran
Sulfate, Perfluorodecalin, Poloxamer 188, Perfluoropolymethylisopropyl Ether,
Allantoin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine,
Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium Edta, Propylene Glycol, Diazolidinyl
Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Ci 16255, Ci 19140.</span><br />
<br />
<span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"> Przyznam, że Suflet do Ciała obiecuje wyjątkowo kuszącą ucztę dla zmysłów, ale jeszcze czeka na swoją kolej w testowaniu...</span><br />
<span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><br /></span>
<span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Opakowanie ma 150ml. Regularna cena to 20,9 zł. Aktualnie w promocji 15,9 zł. Numer katalogowy - 1861.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-outline-level: 4;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<h2 style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-top: 0cm; text-align: center;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a><b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica";">Wielofunkcyjny krem BB linii
Tlenowy blask </span></b></h2>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-outline-level: 4;">
<b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"></span></b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><span class="sarticle"><span style="font-family: "helvetica";"><br /></span></span></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 7.5pt;">
<b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Wielofunkcyjny krem BB Oxiology</span></b><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"> dopasowuje się do koloru skóry, wyrównuje koloryt i kryje
niedoskonałości. Nie zatyka porów. Specjalne filtry UV chronią przed promieniami słonecznymi. Jedwabista konsystencja jest idealna dla każdego typu skóry.. </span><span style="color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Nałożyć krem BB na
oczyszczoną skórę twarzy. Dla mocniejszego pokrycia nałożyć powtórnie. Aby
stworzyć makijaż wieczorowy, pod krem nałóż bazę z tej samej serii.</span>
</span><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 7.5pt;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--ByQouAltnU/Wh3H7RSK81I/AAAAAAAALEE/xwiybA4DV_ESttQKt07vwJBGodY6r9FowCLcBGAs/s1600/20171128_212358.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/--ByQouAltnU/Wh3H7RSK81I/AAAAAAAALEE/xwiybA4DV_ESttQKt07vwJBGodY6r9FowCLcBGAs/s640/20171128_212358.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-outline-level: 4;">
<b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;">Skład:</span></b><span style="background: white; color: #333333; font-family: "helvetica"; font-size: 9.0pt;"> Aqua,
Ethylhexyl Metoxycinnamate, Titanium Dioxide (CI 77891), Cyclopentasiloxane,
Dicaprylyl Carbonate, Dipropylene Glycol, Steareth-2, Steareth-21, PPG-15
Stearyl Ether, Tridecyl Salicylate, Triethylhexanoin, Ethoxydiglycol,
Lecithin, Turmerone, Tetrahydrodiferuloylmethane, Vinyl Dimethicone Crosspolymer,
Silica, Cetearyl Alcohol, Perfluorodecalin, Poloxamer 188,
Perfluoropolymethylisopropyl Ether, Arginine, Sinorhizobium Meliloti Ferment,
Cetyl Hydroxyethylcellulose, Lecithin, Chlorella Vulgaris Extract, Glycolic
Acid, Lactic Acid, Polyvinyl Alcohol, Heptapeptide-15 Palmitate, Magnesium
Aluminium Silicate, Dimethicone Crosspolymer, Tocopheryl Acetate, Mica, Xanthan
Gum, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben,
Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, СI 77492, СI 77491, СI 77499,
Phytic Acid, Sodium Hydroxide.</span></div>
<br />
<br />
Jeśli chodzi o pielęgnację ciała jestem mniej wymagająca, ale kosmetykom do twarzy stawiam znacznie wyższe wymagania. Moja cera bywa kapryśna, a ja sama stawiam często na komfort na twarzy i jeśli kosmetyk mi nie pasuje, zapycha czy nie spełnia oczekiwań, to bez żalu powiem mu Bye, bye!<br />
<br />
Krem należy do <b>serii kosmetyków tlenowych Oxiology - Tlenowy Blask</b>. Od kilku tygodni używam też maseczki z glinką z tej serii. O kosmetykach tlenowych, ich działaniu i samej maseczce możesz poczytać tutaj <a href="http://dyplomacja-i-lowy.blogspot.com/2017/11/maska-detoksykujaca-oxiology-tlenowy.html?m=1" target="_blank"><klik></a><br />
<br />
Co my tu tutaj mamy? Krem BB!<br />
Jeśli mam ochotę na perfekcyjny, całodniowy makijaż to zazwyczaj sięgam po jakąś bazę i sprawdzony podkład. Kremy BB stosuję najczęściej w mniej wymagających dniach. Używam ich na wakacjach, chętnie w sezonie letnim gdy inne podkłady są zbyt ciężkie i spływają przy wyższych temperaturach. Lubię kremy BB bo nie obciążają zbytnio skóry i czuję że pozwalają jej oddychać. Przyznam, że ucieszyłam się gdy zobaczyłam ten krem w przesyłce, ale.... zobaczyć to jedno, a być zadowolonym z efektu to drugie. Do testowania zabrałam się od razu...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-_5u28DRO9v8/Wh3IRsojKLI/AAAAAAAALEM/iHu6hOMFfAEY0j1SdDPnGq-MA9wQ0zaUQCLcBGAs/s1600/20171128_212640.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-_5u28DRO9v8/Wh3IRsojKLI/AAAAAAAALEM/iHu6hOMFfAEY0j1SdDPnGq-MA9wQ0zaUQCLcBGAs/s640/20171128_212640.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Krem dostajemy w kartonikowym pudełeczku. Wewnątrz buteleczka z grubego szkła z precyzyjnym dozownikiem - pompką. <b>Przyciska się gładko i bezproblemowo</b>. Krem jest dostępny w jednej wersji kolorystycznej. Ja określiłabym ją jako <b>jasną, chłodną</b>. Osobiście mam karnację o dość ciepłym odcieniu, ale ten krem BB <b>dopasowuje się do mojego odcienia perfekcyjnie</b>. Krem nakładam bezpośrednio na twarz po umyciu i przetarciu tonikiem. <b>Konsystencja kremu jest bardzo lekka</b>. Bardziej wilgotna niż tłustawa w dotyku. Dzięki temu <b>wchłania się szybko i na skórze nie pozostawia śliskiego, mokrego wykończenia</b>. Jest lekko satynowy. Przyznam, że jeśli miałam ochotę na lżejszy, naturalny makeup stosowałam jedną warstwę i nawet nie utrwałam go sypkim pudrem. <b>Delikatnie wyrównuje koloryt </b>i kilka godzin <b>ładnie trzyma się bez błyszczenia</b>. Jeśli nakładałam dwie warstwy zazwyczaj przyprószałam go nieco pudrem ryżowym, dla przedłużenia trwałości makijażu. Wielkim plusem tego kremu okazał się być <b>komfort noszenia</b>. Często mam tak, że pod koniec dnia marzę o zmyciu makeupu, bo czuję, że moja skóra jest zbyt obciążona. Z tym kremem <b>zapomniałam o makijażowym zmęczeniu</b>. Naprawdę<b> nosi się go lekko i przyjemnie! </b><br />
Krem jest przeznaczony <b>do wszystkich typów cery</b>. Moja jest wrażliwa i mieszana. Nie zauważyłam aby ją podrażnił, obciążył ani nadniernie wysuszył. Fajnie, że trafił mi się ten krem, który nie dość, że ładnie wygląda na twarzy po zrobieniu makijażu, to jeszcze ją pielęgnuje i nie powoduje podrażnień i dyskomfortu. Po zmyciu makijażu skóra była przyjemna w dotyku i nie wymagała natychmiastowej aplikacji kremu, jak to kiedyś po cięższych podkładach się zdarzało.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Qvhdaa88p9I/Wh3IAErYDAI/AAAAAAAALEI/pkm43dsSU0Aau7jIw-Q2hUZaFbRtD29eQCLcBGAs/s1600/20171128_212554.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-Qvhdaa88p9I/Wh3IAErYDAI/AAAAAAAALEI/pkm43dsSU0Aau7jIw-Q2hUZaFbRtD29eQCLcBGAs/s640/20171128_212554.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Krem ma pojemność 30 ml. Kosztuje 41,9 zł. </div>
<div style="text-align: center;">
Aktualnie w promocji 31,9. Numer katalogowy - 0242</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=goods&id=1000318277971&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank"><tu kupisz></a><br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Tak oto prezentują się kosmetyki Faberlic, które miałam możliwość wypróbować. Czy któryś z nich Was zaciekawił? </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-2785603675801441702017-11-23T01:50:00.000-08:002018-02-15T03:30:27.943-08:00KOSMETYKI MOIA<br />
Kochane moje, dziś zapraszam Was na makijażowy post o marce MOIA by Kontigo. Od dwóch miesięcy testuję te kosmetyki i używam ich do codziennego makijażu. Muszę przyznać, że niektóre spodobały mi się bardziej, a inne mniej. Jedne pokochałam od pierwszego użycia, az innymi miałam odrobinę kłopotów...<br />
<br />
Jak wiecie marka MOIA jest dostępna w sieci sklepów Kontigo . Jeśli mamy ochotę na zakupy to albo odwiedzamy jeden ze sklepów stacjonarnych w Warszawie czy Poznaniu lub zaglądamy do sklepu internetowego <a href="https://kontigo.com.pl/makijaz/marka/moia.html" target="_blank">Kontigo</a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-siH8fPjDjek/Wg9Z0C6kmqI/AAAAAAAAK5I/bs6aUFhfgIYztAEDZgpqe9pxiFbNmoaAACLcBGAs/s1600/20171117_101222.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-siH8fPjDjek/Wg9Z0C6kmqI/AAAAAAAAK5I/bs6aUFhfgIYztAEDZgpqe9pxiFbNmoaAACLcBGAs/s640/20171117_101222.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kosmetyki MOIA</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sekretem udanego makijażu jest przed wszystkim zadbana i wypielęgnowana cera. Bez tego nawet najlepszy makijaż nie wygląda dobrze. Zaraz potem ważny jest podkład. Idealnie dobrany do potrzeb cery i indywidualnych upodobań. Moja cera jest dość kapryśna. Wrażliwa i jednocześnie mieszana. Nieco się przetłuszcza. Zazwyczaj wybieram więc delikatne podkłady, o średnim stopniu krycia, lekko matujące. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W ofercie MOIA są dwie linie podkładów. Podkłady HD o mocnym, trwałym kryciu, który wyrównuje niedoskonałości. Druga wersja to podkłady SATIN, które mają działanie nawilżające, wygładzające i zapewniają naturalny efekt makijażu. W moje ręce wpadła wersja SATIN, z czego bardzo się cieszę, bo moja cera nie lubi mocnego krycia, a satynowe wygładzenie jak najbardziej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podkłady są dostępne w sześciu wersjach kolorystycznych. Muszę przyznać, że odcienie są bardzo jasne, więc nawet zupełne bladziochy znajdą tu coś dla siebie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-ACwzkyD1u6Y/Wg9Z3rgbUzI/AAAAAAAAK5M/Y-_EoYoLzmUmatq1boijbQ1cRSrdKdtlACLcBGAs/s1600/20171117_100108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-ACwzkyD1u6Y/Wg9Z3rgbUzI/AAAAAAAAK5M/Y-_EoYoLzmUmatq1boijbQ1cRSrdKdtlACLcBGAs/s640/20171117_100108.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podkłady MOIA Satin</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kolory nie mają swoich nazw. Są po prostu ponumerowane od 1 do 6. Nie filtrowałam, ani nie podkręcałam Wam zbytnio dzisiejszych fotek dla lepszego oddania kolorów. Zerknijcie więc. Od lewej do prawej, od 1 do 6. Nałożyłam tu grubszą warstwę dla mocniejszego koloru, ale w rzeczywistości, po pozprowadzeniu na skórze te nowe podkłady mają oczywiście jaśniejsze odcienie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-SRQSY_5t78g/Wg9R4afzCgI/AAAAAAAAK3U/FqK6niZKXKQYkKu3yWgK8aRxZE1GXHTzgCLcBGAs/s1600/20171117_085008.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-SRQSY_5t78g/Wg9R4afzCgI/AAAAAAAAK3U/FqK6niZKXKQYkKu3yWgK8aRxZE1GXHTzgCLcBGAs/s640/20171117_085008.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">MOIA Satin</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do mojej dość jasnej karnacji o ciepłym odcieniu, z odrobiną piegowatych akcentów najlepiej pasuje 2 i 4. W jednym i w drugim czuję się dobrze, choć najczęściej mieszam oba odcienie jednocześnie przed nałożeniem na twarz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-TDRzE0EKKh8/Wg9STEHaO9I/AAAAAAAAK3g/pH_BZGPJqDc3q_gEX1vcFxEIUgh5YBbdwCLcBGAs/s1600/20171117_085657.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-TDRzE0EKKh8/Wg9STEHaO9I/AAAAAAAAK3g/pH_BZGPJqDc3q_gEX1vcFxEIUgh5YBbdwCLcBGAs/s640/20171117_085657.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Kosmetyk jest zapakowany w buteleczkę z grubego półprzezroczystego szkła. Ma higieniczny dozownik, za pomocą którego dostaję odpowiednią ilość podkładu. Nawet jeśli potrzebuję tylko odrobinkę, to nie wylewa mi się go zbyt dużo. Jak przy każdym nowym podkładzie, kilka dni zajmuje mi dobranie odpowiedniego kremu POD makijaż, tak, aby duet krem & podkład czuły się ze sobą świetnie. By makijaż cieszył i dobrze się trzymał przez cały dzień. Podkład ma delikatną konsystencję i łatwo rozprowadza się na twarzy. Zastyga dość szybko tworząc lekko matowe, satynowe wykończenie. W moim przypadku jeśli nakładałam wcześniej lekki krem nawilżający, podkład aplikował się idealnie. Palcami, jak lubię najbardziej. Jeśli zaś nałożyłam wcześniej krem matujący, to podkład nie miał dobrego poślizgu podczas nakładania, więc idealną aplikacją było nakładnaie go wtedy za pomocą zwilżonej gąbeczki. Niezależnie od sposobu nakładania, podkład świetnie się sprawdził w całodziennym makijażu. Nie powodował żadnych podrażnień, nie zbierał się w zmarszczkach, nie spływał z twarzy. Po kilku godzinach na twarzy nie miałam uczucia zapchanej, obciążonej cery. MOIA satin nosi się lekko i przyjemnie, zapominając że ma się makijaż na twarzy. A co do krycia? Ja nie lubię kryjących podkładów i nakładałam tylko jedną warstwę podkładu. Koloryt był przyjemnie, naturalnie wyrównany. Efekt utrzymywał się na twarzy około 6-8 godzin. Jeśli zależało mi na dłużyszym efekcie, robiłam kilka poprawek.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-vPbR3DeNqbQ/Wg9SXJl-tEI/AAAAAAAAK3k/4k-MAsZ_HJgvjbASEsA6fp9d6mWKYsi9gCLcBGAs/s1600/20171117_085809.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-vPbR3DeNqbQ/Wg9SXJl-tEI/AAAAAAAAK3k/4k-MAsZ_HJgvjbASEsA6fp9d6mWKYsi9gCLcBGAs/s640/20171117_085809.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Podsumowując: Podkład jest baaardzo komfortowy. Lubię go nosić na codzień. Delikatnie wygładza. Nie obciąża skóry, daje ładny, naturalny lekko matowy efekt<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-T27ikV7-aFA/Wg9ZAIfv8dI/AAAAAAAAK40/5Nd_m9UBEU8jziY5bA_T0ZuhJtPIFQHBgCLcBGAs/s1600/20171117_102533.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-T27ikV7-aFA/Wg9ZAIfv8dI/AAAAAAAAK40/5Nd_m9UBEU8jziY5bA_T0ZuhJtPIFQHBgCLcBGAs/s640/20171117_102533.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I jeszcze raz kolory: 6, 5, 4, 3, 2, 1.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Zawsze po nałożeniu podkładu utrwalam makijaż odrobiną pudru. Wprawdzie podkład Satin ma już lekko matowe wykończnie, ale trwałość przypudrowanego makijażu jest zawsze o niebo lepsza. Tu przyznam od razu, że moje serce skradł puder ryżowy MOIA. Odrobina pudru przyjemnie matuje skórę. Nie obciąża jej. Nie bieli. Nie zapycha. Od pierwszej aplikacji trafił na listę moich ulubieńców! <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-H9oZPqdDB9I/Wg9ZhZOD3II/AAAAAAAAK48/cRE65Igl5-omhJsVPtqg1TjF2uiUsHwGQCLcBGAs/s1600/20171117_100016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-H9oZPqdDB9I/Wg9ZhZOD3II/AAAAAAAAK48/cRE65Igl5-omhJsVPtqg1TjF2uiUsHwGQCLcBGAs/s640/20171117_100016.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Puder ryżowy MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Aby go użyć wysypuję odrobinę na wewnętrzną część wieczka i nakładam grubym pędzlem. Używam go naprawdę w niedużych ilościach, gdyż podkład Satin jest już lekko matowy. Jeśli stosuję inny podkład o morkym wykończeniu, czy też krem BB to puder ryżowy MOIA sprawdza się na medal!<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-KaLHw-hqk6w/Wg9Tu1pjWgI/AAAAAAAAK4E/y073jvnswygHpg23X6R8_dOXFzSNA8PogCLcBGAs/s1600/20171117_090756.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-KaLHw-hqk6w/Wg9Tu1pjWgI/AAAAAAAAK4E/y073jvnswygHpg23X6R8_dOXFzSNA8PogCLcBGAs/s640/20171117_090756.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Puder ryżowy MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Oczywiście nie można zapominać o częstym myciu wieczka, tak, aby aplikacja była higieniczna. Szkoda tylko, że logo na opakowaniu nie jest zbyt trwałe i literki nieco się wycierają. Makijaż makijażem, ale lubię gdy moje pudełeczka też prezentują się pięknie.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Tak więc rano puder ryżowy, a do torebki, do poprawek makijażu używam klasycznych prasowanych pudrów. Muszę przyznać, że nie sięgam po nie ich zbyt często, bo nie mam problemów ze świecącą się buzią. Ale zawsze mam ze sobą, tak na wszelki wypadek. Gdy potrzebuję, przyprószam lekko twarz pudrem dla zmatowienia, wyrównania i odświeżenia koloru. Puder jest drobniutko zmielony. Używany w niedużych ilościach tworzą na skórze naturalnie wyglądającą warstwę. Ładnie zmniejsza widoczność porów. Nie zauważyłam, że zapycha, czy pogarsza stan cery.<br />
W opcji " na wynos"- do torebki trzeba wrzucić ze sobą składany pędzel, bo w opakowaniu nie mieści się "puszek". Przyznam, że w domu zawsze używam pędzla, ale na wyjście chętnie widziałabym ten puder z puszkiem. Dajcie znać w komentarzach jak nakładacie pudry poza domem? Nosicie zestaw pędzli ze sobą? Czy ratujecie się pudrową gąbeczką?<br />
<br />
Pudry są dostępne w czterech kolorach oznaczonych cyferkami 1-4. <br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-M1Q9w_BXGfo/Wg9TQHRNJuI/AAAAAAAAK38/pXWYMqr4mV4myeO4w_Orad-8Mjks2fo-wCLcBGAs/s1600/20171117_090504.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-M1Q9w_BXGfo/Wg9TQHRNJuI/AAAAAAAAK38/pXWYMqr4mV4myeO4w_Orad-8Mjks2fo-wCLcBGAs/s640/20171117_090504.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Puder prasowany MIOA</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Po przypudrowaniu twarzy pole do podpisu daję zawsze brązerom, różom i odrobince rozświetlacza.<br />
Brązery dostępne są w pięciu wersjach kolorystycznych. Od lewej jaśniejsze nieco chłodne odcienie: Emerite i Jasper. Kolejne to cieplejsze i nieco ciemniejsze SandStone, DesertRose, TigerEye.<br />
<br />
Wszystkie brązery są delikatnie i drobniutko zmielone. Napigmentowanie mają średnie, przez co nie ma obawy, przedawkowania. Idealnie nadają się do konturowania tworząc na skórze subtelną grę cieni. Na twarzy nie tworzą się smugi, ani brzydkie plamy. Po bliższym przyjrzeniu się widać w nich minimalną ilość połyskujących drobinek, co dodaje efektu fajnej świeżości na twarzy.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-6NHKlQPSV4c/Wg9aZt0SktI/AAAAAAAAK5c/vLfx7MrxoewZxn4DrCN-KIYNDj1Y8ppGACLcBGAs/s1600/20171117_090201.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-6NHKlQPSV4c/Wg9aZt0SktI/AAAAAAAAK5c/vLfx7MrxoewZxn4DrCN-KIYNDj1Y8ppGACLcBGAs/s640/20171117_090201.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bronzer MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kolejny kosmetyk to róż. Kolory w pierwszym rzędzie to cieplejsze Blossom i Iris. I w dolnym od lewej : Tulip, Lotus, Rose. Róże czasami są pomijanym kosmetykiem w codziennym makijażu, a wystarczy jedno czy dwa muśnięcia i twarz ma to coś w swoim wyglądzie! Przyznam, że prawdziwą przyjemność z nakładania różu na twarz odkryłam zupełnie niedawno. Będąc na warsztatach makijażowych w Kontigo. Sam mistrz Harry J nakładał róż na moje policzki tak lekko i zmysłowo, że polubiłam ten często omijany przeze mnie makijażowy detal. <br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-1FxUSrDkOMQ/Wg9SxqOHTTI/AAAAAAAAK3o/w9my_8B2M6AwJKkjZMOAE5RwBLwTGy02QCLcBGAs/s1600/20171117_085859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-1FxUSrDkOMQ/Wg9SxqOHTTI/AAAAAAAAK3o/w9my_8B2M6AwJKkjZMOAE5RwBLwTGy02QCLcBGAs/s640/20171117_085859.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Róż MOIA</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Kolejny kosmetyk to rozświetlacze. Tu przyznam, że nie od razu się polubiliśmy. Wcześniej rozświetlaczy używałam o matowej opcji, do konturowania twarzy (rozjaśnianie środka czoła, odrobinę na czubek nosa czy brody, tuż pod łukiem brwiowym, łuk kupidyna czy odrobinkę na szczycie kości policzkowych) bardziej można by je nazwać rozjaśniaczami. Używałam śmiało, często w dużych ilościach, ale zawsze sięgałam po rozświetlacze-rozjaśniacze matowe. Efekt zawsze mnie cieszył! Rozświetlacze MOIA są piękne w wyglądzie, w opakowaniu, ale musiałam się poduczyć jak je stosować by dodawały uroku. Rozświetlacze MOIA tworzą na twarzy piękny połysk, ładną mieniącą się taflę o trójwymiarowym efekcie, ale należy nakładać je można na mniejszym obszarze twarzy. Zdecydowanie omijamy tu strefę T i rozświetlam tylko minimalnie szczyt kości policzkowych i muskam odrobinką pod łukiem brwiowym. No i całuśne usta obowiązkowo przy łuku Kupidyna.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-LXNvAdtQA7k/Wg9T6IEeAMI/AAAAAAAAK4I/vBbFSiw6sI8P3Pii2jVCskQRLc-F_J5QgCLcBGAs/s1600/20171117_090604.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-LXNvAdtQA7k/Wg9T6IEeAMI/AAAAAAAAK4I/vBbFSiw6sI8P3Pii2jVCskQRLc-F_J5QgCLcBGAs/s640/20171117_090604.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rozświetlacz / Paletka rozświetlaczy MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Rozświetlacze dostępne są w dwóch odcieniach Crystal i Halite, oraz w postaci poczwórnej paletki. W składzie zawierają mikrocząsteczki pereł, dzięki czemu rozświetlacz pięknie odbija światło, tworząc na skórze trójwymiarowy efekt tafli. Oczywiście najbardziej spodobała mi się paletka. Czasem stosuję pojedyńcze jej odcienie a czasami mieszam jedocześnie kilka. Muszę przyznać, że mimo początkowych niechęci przekonuję się do odrobiny błysku na twarzy. A jeśli któraś z Was będzie dopiero zaczynała przygodę z rozświetlaczami to polecam złotą zasadę "mniej, znaczy więcej" .naprawdę, do efektu WOW wystarczy zaledwie odrobinka...<br />
<br />
<br />
<br />
Dla pełnego komfortu makijażu warto też wcześniej zerknąć na korektory: rozświetlające lub kryjące niedoskonałości. W trzech kolorach 1,2,3.<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-KhLmRZQjJrQ/Wg9UGqU-ARI/AAAAAAAAK4Q/kd5jVyNxnB0VlO0ZAJG_io8QcOe_Cx-7QCLcBGAs/s1600/20171117_090937.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-KhLmRZQjJrQ/Wg9UGqU-ARI/AAAAAAAAK4Q/kd5jVyNxnB0VlO0ZAJG_io8QcOe_Cx-7QCLcBGAs/s640/20171117_090937.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Korektor rozświetlający MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Korektora rozświetlającego używałam pod oczy. Najpierw obowiązkowa mini porcja kremu, potem korektor. Nie za dużo. Cieni pod oczami raczej nie mam, ale zmarszczki już niestety tak. Korektor, przyjemnie rozświetla i wyrównuje koloryt. Ideałem byłoby, gdyby wygładził też zmarszczki, ale nie mogę tego przyznać. Plusem jest to że ładnie się trzyma, nie gromadzi w nierównościach i nie pozostawia smug. Polubiliśmy się z kolorem 2.<br />
<br />
Korektorami kryjącymi ratowałam się gdy sporadycznie zdarzały mi się jakieś zaczerwieniania na skórze. <br />
Ale używałam ich częściej na powieki, jako bazy przed nałożeniem cieni. Idealnie się spisał jako taka baza. Cienie trzymają się lepiej, makijaż nie gromadzi się w powiek, cienie zostają na swoim miejscu i nie osypują się.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-U180Bw9qEOM/Wg9UT-tJZaI/AAAAAAAAK4Y/x-sGIDP-HIojRUtmZUzNRJskUtjLk0gNwCLcBGAs/s1600/20171117_091006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-U180Bw9qEOM/Wg9UT-tJZaI/AAAAAAAAK4Y/x-sGIDP-HIojRUtmZUzNRJskUtjLk0gNwCLcBGAs/s640/20171117_091006.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Korektor kryjący MOIA</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Muszę przyznać, że seria MOIA spisała się świetnie i mam nadzieję, że jakiś z kosmetyków zagości w Waszej kosmetyczce i będzie cieszył w codziennych makijażowych chwilach...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
A i jeszcze małe wyjaśnienie jak to jest z tym brązerem....<br />
<br />
Do niedawna myślałam, że BRONZER jest jedyną słuszną i językowo porawną formą tego słowa. BRĄZER zawsze mnie raził i dziwił w cudzej pisowni. Po wnikliwym, sprawdzeniu zasad poprawności językowych okazało się, że OBIE formy są poprawne, choć BRĄZER jest "poprawniejszy" :D<br />
<br />
A jak to jest u Was? Czym się upiększacie BRĄZERAMI czy BRONZERAMI :D <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gehYKhhGQGQ/Wg9TCYLpWfI/AAAAAAAAK4A/Gm0pmlzhl6sH5JXQKP1GktVcRoA4XrGyQCPcBGAYYCw/s1600/20171117_090408.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1198" data-original-width="1600" height="478" src="https://2.bp.blogspot.com/-gehYKhhGQGQ/Wg9TCYLpWfI/AAAAAAAAK4A/Gm0pmlzhl6sH5JXQKP1GktVcRoA4XrGyQCPcBGAYYCw/s640/20171117_090408.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-17663870164031698162017-11-01T11:43:00.000-07:002017-11-02T11:40:23.808-07:00MASKA DETOKSYKUJĄCA OXIOLOGY / TLENOWY BLASK I KILKA NOWOŚCI OD FABERLIC <br />
<br />
W ostatnim czasie miałam okazję poznać nową dla mnie markę kosmetyków, a mianowicie Faberlic <a href="https://faberlic.com/?lang=pl" target="_blank">KLIK</a>. Firma ta zajmuje się zarówno produkcją, jak i organizacją sieci bezpośredniej sprzedaży kosmetyków poprzez Konsultantki. Marka pochodzi z Rosji i wprawdzie dla mnie jest zupełną nowością, ale na polskim rynku jest od bardzo dawna, a kosmetyki sprzedaje już w kilkudziesięciu krajach na świecie. Możemy przebierać w ofercie i wyszukać sobie zarówno kosmetyki do makijażu, jak i do pielęgnacji ciała. Dla kobiet, mężczyzn i dla dzieci. Przeglądając katalog z nowościami zauważyłam też duży wybór perfum, oraz inne akcesoria urodowe i nawet bieliznę czy chemię domową.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-CgzKTHlMtUE/WfL6Id0edDI/AAAAAAAAKbs/h3HG5T2YipEu3StW8sGmwJSoFyh3JLWNgCLcBGAs/s1600/20171027_102109.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-CgzKTHlMtUE/WfL6Id0edDI/AAAAAAAAKbs/h3HG5T2YipEu3StW8sGmwJSoFyh3JLWNgCLcBGAs/s640/20171027_102109.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> Kosmetyki Faberlic </td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jak każda kobieta uwielbiam nowinki i niezmiernie ucieszyłam się, gdy w moje ręce wpadła paczka z nowościami do wypróbowania. Dziś zrecenzuję Wam jeden z tych produktów, a inne tylko przedstawię, po krótce opisując.<br />
<br />
<br />
<h3>
Maska detoksykująca z serii Oxiology linii Tlenowy Blask</h3>
<h3>
</h3>
<h3>
</h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-410939ozKi8/WfL5-BU7IpI/AAAAAAAAKbo/rs-MyitO8NEq0MW_9LDpwrWbCnmXics9QCLcBGAs/s1600/20171027_102546.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-410939ozKi8/WfL5-BU7IpI/AAAAAAAAKbo/rs-MyitO8NEq0MW_9LDpwrWbCnmXics9QCLcBGAs/s640/20171027_102546.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Do zrecenzowania wybrałam maseczkę Oxiology z tlenowej serii, bo Faberlic słynie z tlenowych kosmetyków. Słyszeliście o tym?<br />
<h4 style="text-align: center;">
<i> Kosmetyki tlenowe...</i></h4>
Tlenowe kremy, tlenowe maseczki, peelingi, płyny micelarne czy sera biją sprzedażowe rekordy popularności. O co w tym chodzi? Czym są kosmetyki tlenowe?<b> Kosmetyki tlenowe </b>oparte są na <b>opatentowanym kompleksie tlenowym</b> - emulsji perfluorowęgli, która posiada<b> zdolność do pobierania tlenu z
powietrza oraz jego transportu do głębokich warstw skóry</b>, powodując
<b>odmłodzenie komórek skóry</b>.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ZmKFBUBPF_Y/WfL50IR3GuI/AAAAAAAAKbc/rI5D_X8He-o_nYZ7S7sKp34mW8Lfy09nACLcBGAs/s1600/20171027_102626.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-ZmKFBUBPF_Y/WfL50IR3GuI/AAAAAAAAKbc/rI5D_X8He-o_nYZ7S7sKp34mW8Lfy09nACLcBGAs/s640/20171027_102626.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Faberlic - kosmetyki tlenowe</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<i>Maska detoksykująca Oxiology Tlenowy Blask (nr.kat. 0240) aktywuje proces detoksykacji komórek skóry, neutralizuje szkodliwy wpływ czynników zewnętrznych, aktywnie odżywia skórę, poprawia i wyrównuje koloryt skóry.</i><br />
<br />
Tyle z informacji od producenta... chętnie dorzuciłabym Wam jeszcze parę zdań z opakowania, ale z moim rosyjskim nie jest najlepiej. Doczytałam jeszcze, że bazą tej maseczki jest glinka czerwona i oczywiście wykorzystano tu wspomnianą już technologię 4D Target Innowation, dzięki której "tlenowe drony" odmładzają naszą cerę...<br />
<br />
Maseczkę dostajemy w klasycznym kartonikowym opakowaniu. Wewnątrz solidny, przezroczysty słoiczek z grubego szkła i masywna plastikowa zakrętka. Dla pewności, że dostajemy produkt świeży i nietknięty mamy tu jeszcze aluminiowe wieczko.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-QXDFhU0qJsc/WfL5Vk7VGTI/AAAAAAAAKbM/TxmtJAJp6DsXkYvoHY2mnPMobQri2EHCwCLcBGAs/s1600/20171027_102817.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-QXDFhU0qJsc/WfL5Vk7VGTI/AAAAAAAAKbM/TxmtJAJp6DsXkYvoHY2mnPMobQri2EHCwCLcBGAs/s640/20171027_102817.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oczyszczająca maseczka Oxiology- Tlenowy Blask Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wewnątrz maseczka o delikatnym zapachu, i czerwono glinkowym kolorze. Konsystencję ma dość gęstą, ale aksamitną. Nakłada się ją przyjemnie i bezproblemowo. Najlepiej oczywiście grubą warstwę. Na twarzy nie wysycha, nie zastyga zbyt szybko. A jeśli już to widzę, to nieco spryskuję twarz wodą termalną, bo tak, w wilgotnej formie działa skuteczniej. Na twarzy kolor rdzawy nie wygląda może zbyt korzystnie, ale cóż tak to już z maseczkami bywa ;)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-yI4gMiAgd80/WfL40ynrAkI/AAAAAAAAKbA/bQE-ncL2qx0bmOUa1YGZk_LYr450g9-MACLcBGAs/s1600/20171027_102953.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-yI4gMiAgd80/WfL40ynrAkI/AAAAAAAAKbA/bQE-ncL2qx0bmOUa1YGZk_LYr450g9-MACLcBGAs/s640/20171027_102953.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Maseczka Tlenowy Blask - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Po upływie 10-15 minut zmywałam maseczkę. Najpierw wodą, a potem resztki domywałam rękawicą do demakijażu. Prawdę mówiąc, zmywa się dobrze i przy użyciu samej wody, ale moja cera lubi dokładne zmycie maseczek, więc zawsze używam rękawiczki na zakończenie maseczkowego zmywania. Po osuszeniu twarzy oceniam efekt na piątkę! Cera jest ładnie oczyszczona, pory zwężone, delikatnie rozjaśniony koloryt skóry. Twarz była wygładzona i napięta. Nie zauważyłam efektu podrażnienia, szczypania czy zaczerwienienia. Mam nieco wrażliwą cerę i po maseczce zawsze aplikuję nawilżający krem. Wchłania się wtedy lepiej i czuję, że cera jest kompleksowo potraktowana. Przyznam, że fajne działanie tej maseczki kusi mnie do wypróbowania pozostałych kosmetyków z tej serii, szczególnie kremu BB.<br />
<br />
<br />
I jeszcze fotka ze składnikami, ja wprawdzie nie jestem biegła w odczytywaniu nazw chemicznych, ale wiem, że część z Was to specjalistki, więc zerknijcie proszę. I dajcie znać w komentarzach jak to odbieracie?<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jpAbseYoAsc/WfL5cpVq5NI/AAAAAAAAKbY/OTyqVmhrZOICVTAL3CMfH6Nii0rfwwyJgCLcBGAs/s1600/20171027_102736.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-jpAbseYoAsc/WfL5cpVq5NI/AAAAAAAAKbY/OTyqVmhrZOICVTAL3CMfH6Nii0rfwwyJgCLcBGAs/s640/20171027_102736.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Podsumowując: </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Maseczka jest komfortowa w użyciu, łatwo się nakłada i spłukuje. Nie podrażnia mojej dość wrażliwej cery. Ładnie oczyszcza skórę twarzy, zwęża pory, wygładza, nadaje jej miękkości i świeżego wyglądu. Polecam! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Regularna cena tej maseczki za słoiczek 50ml wynosi 47,90zł, ale w najnowszej katalogowej promocji można ją kupić 40% taniej za 28,50 zł <a href="https://faberlic.com/index.php?option=com_catalog&view=goods&id=1000314087958&Itemid=2075&lang=pl" target="_blank">KLIK </a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-CNrUnoLy_CU/WfL48sWnwNI/AAAAAAAAKbI/DQMBNstMZQYGKyA7wSLH8Ulq61LytknmwCLcBGAs/s1600/20171027_102912.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-CNrUnoLy_CU/WfL48sWnwNI/AAAAAAAAKbI/DQMBNstMZQYGKyA7wSLH8Ulq61LytknmwCLcBGAs/s640/20171027_102912.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*************************</div>
<br />
<br />
Wiem, że jesteście też ciekawe pozostałych kosmetyków z mojej paczki. Zerknijcie na te cudeńka. Nie używałam ich jeszcze zbyt długo, aby wyrobić sobie opinię o wszystkim, a więc napiszę tylko po zdaniu opisu o każdym z nich.<br />
<br />
<br />
<h4 style="text-align: center;">
Witaminowy- krem masło do ciała Porzeczka i Jeżyna - Faberlic</h4>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-47aURyWtW_U/WfL4wrv_tJI/AAAAAAAAKa8/UT5E4jUAe4ML-FuT-VIEwuLaCe9YJKVLQCLcBGAs/s1600/20171027_103225.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-47aURyWtW_U/WfL4wrv_tJI/AAAAAAAAKa8/UT5E4jUAe4ML-FuT-VIEwuLaCe9YJKVLQCLcBGAs/s640/20171027_103225.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Krem szybko się wchłania, wyraźnie nawilża i pozostawia skórę przyjemnie delikatną. Zapach orzeźwiających owoców leśych jest wyjątkowo apetyczny. Intensywny, ale nie przesłodzony.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-enbmbw2cPOw/WfL30aOB7II/AAAAAAAAKao/NkpOd057NrcUSRfZBXKuSNoFLpWumvlVQCLcBGAs/s1600/20171027_103842.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-enbmbw2cPOw/WfL30aOB7II/AAAAAAAAKao/NkpOd057NrcUSRfZBXKuSNoFLpWumvlVQCLcBGAs/s640/20171027_103842.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h4 style="text-align: center;">
Wypiekane cienie do powiek Oślepiające Spojrzenie</h4>
<h4 style="text-align: center;">
</h4>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-weight: normal;">Ups, moim zdaniem niefortunne tłumaczenie ;) ale same cienie urzekają, ładnym opakowaniem i prezentują się wyjątowo elegancko. Mają metaliczne wykończenie.Będziecie ciekawi dokładniejszej recenzji? </span></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-yvYVNEZhbjo/WfL4I_1NcAI/AAAAAAAAKas/AqY4t2msrrcfKyKnUq2Gr7bE3ZgxVkBZQCLcBGAs/s1600/20171027_103702.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-yvYVNEZhbjo/WfL4I_1NcAI/AAAAAAAAKas/AqY4t2msrrcfKyKnUq2Gr7bE3ZgxVkBZQCLcBGAs/s640/20171027_103702.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wypiekane cienie do powiek Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<h4 style="text-align: center;">
Tusz do rzęs Objętość XXL </h4>
Tusz o łagodnej konsystencji wzbogaconej o składniki odżywcze. Zapewnia pogrubione i wydłużone rzęsy. Dzięki wyprofilowanej szczoteczce podkręca i dokładnie pokrywa najmniejsze nawet włoski.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-PSp9FOqAsew/WfL4Xl4BCnI/AAAAAAAAKa4/60P5dl4d-WAn3HmrNXKP80wdj3GFkoSowCLcBGAs/s1600/20171027_103310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-PSp9FOqAsew/WfL4Xl4BCnI/AAAAAAAAKa4/60P5dl4d-WAn3HmrNXKP80wdj3GFkoSowCLcBGAs/s640/20171027_103310.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
No i jest jeszcze jeden kosmetyk....<br />
<br />
<h4 style="text-align: center;">
Płynne kryształki do włosów Atłasowa Gładkość z linii Expert</h4>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-bGEQlnmBOig/WfL4Nj33q2I/AAAAAAAAKaw/SdVUV86fF44QoNVT-cObfnB-A54QGFZiwCLcBGAs/s1600/20171027_103358.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-bGEQlnmBOig/WfL4Nj33q2I/AAAAAAAAKaw/SdVUV86fF44QoNVT-cObfnB-A54QGFZiwCLcBGAs/s640/20171027_103358.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Płynne kryształki do włosów Atłasowa Gładkość - Faberlic</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Temu kosmetykowi warto przyjrzeć się dokładniej. Producent obiecuje, że kosmetyk ten dyscyplinuje i wygładza włosy, redukuje puszenie się, nadaje kryształowy blask i jedwabistość. Na peweno niebawem dam Wam znać jak się spisuje.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-dI0kVY4kkhY/WfL58jk6c6I/AAAAAAAAKbk/IY_dI2JrMZQoncp_rNTEWq4m5y-nzxGCQCLcBGAs/s1600/20171027_102411.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-dI0kVY4kkhY/WfL58jk6c6I/AAAAAAAAKbk/IY_dI2JrMZQoncp_rNTEWq4m5y-nzxGCQCLcBGAs/s640/20171027_102411.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy znacie tę markę. A może macie już swoich faberlicowych macie ulubieńców?<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-85168639964593870852017-10-23T09:12:00.000-07:002017-10-23T09:12:11.795-07:00Kosmetyki do stóp No.36 <br />
<br />
Kochane moje, dziś zapraszam Was na post o pielęgnacji stóp. Bo piękne stopy to nie tylko dziesięciocentymetrowe szpilki, czy elegancko zrobione paznokcie. Piękne stopy to przede wszystkim zadbane stopy, o miękkiej, nawilżonej i delikatnej skórze. <br />
<br />
Od kilku tygodni stosuję kompleksową pielęgnację kosmetykami No.36 firmy PharmaCF i chętnie opowiem Wam jak się u mnie sprawdziły. Do pielęgnacji używałam czterech kosmetyków : peelingu gruboziarnistego, kremu zmiękczającego, odświeżającego spray'u i jedwabiu. Brzmi ciekawie, prawda? Zaraz opiszę je tu po kolei....<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9axsVqhRes0/Wecc9h9vo8I/AAAAAAAAKKo/JfDbl6n0ihI7T8m3vVIT0bdD1GxL5EYNwCLcBGAs/s1600/20170928_212610.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-9axsVqhRes0/Wecc9h9vo8I/AAAAAAAAKKo/JfDbl6n0ihI7T8m3vVIT0bdD1GxL5EYNwCLcBGAs/s640/20170928_212610.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h2 style="text-align: center;">
Peeling do stóp gruboziarnisty No.36</h2>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BZdugqN0SQc/WecdOVMVpPI/AAAAAAAAKKs/jBDAneXH5_cSm0P5_6nmxxu5YAmCsR-fwCLcBGAs/s1600/20170928_212648.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-BZdugqN0SQc/WecdOVMVpPI/AAAAAAAAKKs/jBDAneXH5_cSm0P5_6nmxxu5YAmCsR-fwCLcBGAs/s640/20170928_212648.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: #b3d04b;">•</span> Kremowa konsystencja peelingu została połączona z naturalnym, gruboziarnistym pumeksem.<br />
<span style="color: #b3d04b;">•</span> Połączenie naturalnego pumeksu z kwasami owocowymi AHA powoduje, że peeling skutecznie usuwa martwy naskórek i zrogowacenia.<br />
<span style="color: #b3d04b;">•</span> Formuła peelingu intensywnie nawilża, odżywia i regeneruje skórę stóp.<br />
<span style="color: #b3d04b;">•</span> Skóra staje się widocznie wygładzona już po 1 zastosowaniu.<br />
<span style="color: #b3d04b;">•</span> Wystarczy kilka sekund masażu okrężnymi ruchami.<br />
<br />
Składnik aktywny- <b>kwasy owocowe AHA</b>, które skutecznie usuwają martwy naskórek oraz zrogowacenia. <br />
<br />
<b>Skład: </b><i>aqua, parafinum liquidum,cetearyl alcohol, glycerin, polyethylene, stearic acid, </i><i><i> peg-75 lanolin, phenoxyethanol, glyceryl stearate, </i></i><i> peg-100 stearate, pumice, petrolatum, ceteareth-20, parfum, passiflora edulis fruit extract, citrus limon fruit extract, allantoin, salicylic acid, alcohol denat, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, sodium hydroxide, potassium sorbate, sodium bisulfite, disodium edta, lecithin, tocopherol, ascorbyl palmitate, hydrogenated palm glycerides citrate, buyhylphenylmethylpropional, citral, citronellol, hexyl cinnamal, limonene. </i><br />
<i><br /></i>
Peeling do stóp mieści się w poręcznej, dość miękkiej, plastikowej tubce z uchylnym wieczkiem. Bez problemu wyciska się niewielką ilość kosmetyku. Ma postać białego kremu z widocznymi błękitnymi drobinkami. Peeling ma w nazwie "gruboziarnisty", ale moim zdaniem drobinki nie są zbyt grube. A może przyzwyczaiłam się do cukrowych peelingów, które mają większe ziarenka ;) Konsystencja jest nietłusta, lekka. Nie za gęsta, więc dobrze się rozprowadza na lekko zwilżonej skórze. Nie za rzadka, więc nie wylewa się z opakowania i nie brudzi wieczka. zapach kosmetyku jest przyjemny, delikatny i nienachalny. Wyczuwam w nim morskie, świeże nuty.<br />
<br />
Moja skóra na stopach nie jest zbyt kłopotliwa. Nie mam problemów z nadmiernym rogowaceniem, zbyt szorstką skórą, czy pękającymi piętami, więc peeling nie miał zbyt trudnego pola do działania. Peelingu używałam dwa razy w tygodniu. Wieczorem, na skórę stóp po kąpieli w wannie, tak by skóra była odpowiednio zmiękczona i gotowa na przyjęcie peelingu. Rozprowadzałam kosmetyk na wilgotnej skórze i masowałam przez kilka minut. Po spłukaniu krem nie zostawiał po sobie tłustej warstwy, jak to bywa przy niektórych peelingach. Po osuszeniu stóp było widać różnicę, już po pierwszym użyciu. Skóra była wyraźnie oczyszczona z martwego naskórka, stopy były miękkie i wygładzone. Masaż i drobinki peelingujące pobudzają krążenie krwi, więc stopy nabrały też świeżego wyglądu. Miałam wrażenie, kolor stóp też nieco się rozjaśnił.<br />
Po zastosowaniu peelingu kolejny kosmetyk miał świetne pole do popisu... <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<h2 style="text-align: center;">
Zmiękczający krem do stóp No.36</h2>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-6gXE3kOXT8A/Wecdmk6P-vI/AAAAAAAAKK0/_UCzrs2CL8wqqd4o2HjFuqSCAG0BSTqGQCLcBGAs/s1600/20170928_212739.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-6gXE3kOXT8A/Wecdmk6P-vI/AAAAAAAAKK0/_UCzrs2CL8wqqd4o2HjFuqSCAG0BSTqGQCLcBGAs/s640/20170928_212739.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="wpb_text_column wpb_content_element ">
<div class="wpb_wrapper">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #d04b91;">•</span> Krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji i regeneracji twardej skóry stóp, a także kolan i łokci.<br />
<span style="color: #d04b91;">•</span> Zawiera trzy aktywne składniki tj.: kwas mlekowy, olej konopny oraz lanolinę, które skutecznie nawilżają i odżywiają wysuszone warstwy skóry, zmiękczają i uelastycznia naskórek.<br />
<span style="color: #d04b91;">•</span> Preparat skutecznie likwiduje suchość i szorstkość oraz zapobiega twardnieniu skóry.<br />
<span style="color: #d04b91;">•</span> Dostępny jest w poręcznej tubie, zamkniętej w kartonowym pudełku.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Składniki aktywne: kwas mlekowy </b>(znakomicie usuwa twardy i zrogowaciały naskórek), <b>lanolina </b>(zmiękcza suchą i zgrubiałą skórę przywracając jej naturalny poziom nawilżenia), <b>alantoina</b> ( intensywnie nawilża, redukuje szorstkość skóry i przyspiesza regenerację),<b> olej słonecznikowy</b> ( zmiękcza i wygładza, wzmacnia barierę ochronną naskórka, <b>olej konopny</b> ( posiada właściwości odżywcze i regenerujące), <b>gliceryna </b>( nadaje skórze miękkość i gładkość, chroni ją przed wysuszeniem)</div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Skład: </b>aqua, cetearyl alcohol, stearid acid, parafinum liquidum, glycerin, peg-75 lanolin, helianthus annuus seed oil, cannabis sativa seed oil, glyceryl stearate, peg-100 stearate, lactic acid, ceteareth- 20, xanthan gum, petrolatum, phenoxyethanol, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, allantoin, parfum, butylphenyl, metylpropional, citronellol, citral, hexyl cinnamal, limonene, lecithin, tocopherol, ascorbyl palmitate, hydrogenated palm glycerides citrate, sodium hydroxide. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-4UslyHweqWI/Wecd-tKglJI/AAAAAAAAKK8/g9WxexFLylYYJWSwyFJuqEwHAX5Ei3eOQCLcBGAs/s1600/20170928_212900.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-4UslyHweqWI/Wecd-tKglJI/AAAAAAAAKK8/g9WxexFLylYYJWSwyFJuqEwHAX5Ei3eOQCLcBGAs/s640/20170928_212900.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Krem mieści się w podobnej tubce jak peeling, choć tutaj dodatkowym opakowaniem jest jeszcze kartonik.</div>
<div style="text-align: left;">
Pojemność kremu to 75 ml. Krem jest biały, ma lekką, półtłustą konsystencję. Linia zapachowa jest podobna do peelingu: oba kosmetyki pachną delikatnie i świeżo. Krem wchłania się ładnie, lekko i szybko. Nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy. Stosowałam go wmasowując w skórę stóp i podeszwy ze szczególnym uwzględnieniem miejsc z twardszym naskórkiem, czyli pięty i krawędzie stóp. W przypadku bardzo twardej i zrogowaciałej skóry producent zaleca używanie kremu nawet kilka razy dziennie lub jako kurację na noc. Ja osobiście nie mam takiej potrzeby i raz, dwa razy w tygodniu nakładałam sobie grubszą warstwę- taką kurację na noc, pod bawełniane skarpetki. W pozostałe dni stosowałam krem na wieczór w standardowych ilościach. Muszę przyznać, że po miesiącu stosowania moja skóra na stopach zdecydowanie jest bardziej miękka, elastyczna i delikatna. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Tak więc wyglądała moja wieczorna pielęgnacja stóp, a co w ciągu dnia?</div>
<div style="text-align: left;">
Jak wiecie, nie lubię w ciągu dnia używać kremów do stóp. Niby nawet jak wchłaniają się dobrze, to mam później często wrażenie wilgotnych stóp. Nie mam problemu z twardym naskórkiem czy pękającymi piętami, ale przyznam, że wilgotność stóp czasami mi dokucza ;)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Fajną alternatywą dla kremu na dzień okazał się być spray do stóp i butów.... </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
</div>
<br />
<h2 style="text-align: center;">
Spray ochronny do stóp i butów No.36</h2>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-yo33BVEh-bM/WeceBvSc0aI/AAAAAAAAKLA/eRKAadKSrxUvDRITx8SZk_2OCWsd-r2xQCLcBGAs/s1600/20170928_213004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-yo33BVEh-bM/WeceBvSc0aI/AAAAAAAAKLA/eRKAadKSrxUvDRITx8SZk_2OCWsd-r2xQCLcBGAs/s640/20170928_213004.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="color: #efbe36;">•</span> Spray do butów i stóp zawiera <b>ANTIFUNGI COMPLEX</b> ®, który działa antyseptycznie i dezynfekująco, eliminując nadmierne pocenie oraz nieprzyjemny zapach.<br />
<span style="color: #efbe36;">•</span> Kompleks naturalnych olejków wykazuje właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne, dzięki czemu wspomaga ochronę skóry stóp.<br />
Spray nie pozostawia mokrych śladów na obuwiu oraz stopach.<br />
<br />
Attifungi complex : <b>olejek z drzewa herbacianego, olejek lemongrass, olejek eukaliptusowy </b><br />
<br />
<i><b>Skład</b>: butane, alcohol denat, propane, isobutane, propylene glycol, ethylhexylglycerin, ocetnidine hci, melaleuca, alternifolia leaf oil, cymbopogon schoenanthus oil, eucalyptus globulus leaf oil, limonene, citral, geraniol.</i><br />
<br />
Spray ma dość dużą pojemność 150 ml. Dozownik jest stabilny, aplikacja bezproblemowa. Kosmetyk ma wyraźnie olejkowy zapach. Intensywny, bo jednym z jego zadań jest odświeżanie. Bałam się, że zawartość olejków spowoduje tłuste plamy, ale zupełnie bezpodstawnie: kosmetyk nie tłuści! Nie zostawia żadnych plam, ani na stopach, ani tym bardziej w butach. Kosmetyku używałam zarówno do stóp jak i do odświeżenia i ochrony obuwia. Sprawdzał się super! Po kilkugodzinnym noszeniu butów, bez skrępowania mogłam zdjąć buty. Kosmetyk po kilku godzinach od aplikacji na stopy, zapach może nie był wyczuwalny, ale z pewnością kosmetyk neutralizował nieprzyjemny, często kłopotliwy zapach. Olejki hamują namnażanie się bakterii, więc i nieprzyjemny zapach nie powstaje tak szybko. Czy spray działał u mnie przeciwpotowo? Nie jest to raczej antyperspirant do stóp, więc nie zauważyłam takiego działania.<br />
<br />
Ale, ale jeśli chodzi o suche stopy, to świetnie sprawdził się taki oto maluszek! <br />
<br />
<br />
<br />
<h2 style="text-align: center;">
Jedwab w spray'u No.36</h2>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-WH6laYnrL7Y/WeceMuPYaiI/AAAAAAAAKLE/Slk0qmGvwHoQos3slDSVxPlRKsMp5DmWgCLcBGAs/s1600/20170928_213100.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-WH6laYnrL7Y/WeceMuPYaiI/AAAAAAAAKLE/Slk0qmGvwHoQos3slDSVxPlRKsMp5DmWgCLcBGAs/s640/20170928_213100.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: #2b8ac3;">•</span> Jedwab marki No.36 gwarantuje podwójną ochronę stóp przed otarciami i przed poceniem.<br />
<span style="color: #2b8ac3;">•</span> Produkt tworzy na skórze niewidzialną jedwabistą osłonę dla skóry stóp oraz skutecznie chroni je przed bolesnymi otarciami i pęcherzami.<br />
<span style="color: #2b8ac3;">•</span> Ponadto kosmetyk zapewnia długotrwałą ochronę przed potem i nieprzyjemnym zapachem utrzymując stopy świeże i suche przez cały dzień.<br />
<span style="color: #2b8ac3;">•</span> Praktyczne i wygodne opakowanie pozwala zaoszczędzić czas przeznaczony na pielęgnację.<br />
<br />
<i><b>Skład:</b> butane, propane, cyclopentasiloxane, aluminum chloroxydate, isobutane, c12-15 alkyl benzoate, ocyldodecanol, parfum, talc, disteardimonium hectorite, propylene carbonate, dimethicone/bis-vinyldimethicone/, silsesquioxane crosspolymer, silk.</i><br />
<br />
Od razu wam powiem: Jedwab do stóp to mój HIT!<br />
Pachnie lekko słodko, kwiatowo, kobieco.Wprawdzie ma nieduże opakowanie 75ml , co zasmuciło mnie niebywale, ale dzięki temu można go bezproblemowo zabrać ze sobą do kosmetyczki na wyjazdy. Kosmetykiem spryskuje się skórę i pozostawia do wyschnięcia. Jedwab pokrywa stopy niewidoczną dla oka warstwą. Niewidoczną, ale wyczuwalną - satynowo gładką. Po aplikacji skóra jest wygładzona i miękka. Miałam odczucie podobne, jak po użyciu bazy pod makijaż ;) Zdecydowanie przyjemne wrażenie! Kosmetyk zawiera w składzie talk, więc ma też działanie przeciwpotowe. Czy kosmetyk zapobiega otarciom czy odciskom? Aktualnie nie sprawdzałam tego, w aż tak ekstremalnych warunkach, jak całonocne tańce na szpilkach do białego rana. Ale muszę przyznać, że poprawia komfort noszenia moich butów, które pomimo pięknego wyglądu lekko mnie ocierają. Gdy je zakładam zawsze pamiętam by sięgnąć po ten jedwab. Mini warstewka ochronna robi tu dobrą robotę!<br />
<br />
<br />
Muszę przyznać, że w ostatnich tygodniach, dzięki systematyczności i kompleksowej pielęgnacji moje stopy widocznie poprawiły swój wygląd. <br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-55825456156295919732017-10-07T23:58:00.000-07:002017-10-09T02:45:45.520-07:00Kosmetyki ELIKSIR JEUNESSE by YVES ROCHER<br />
Życie w mieście ma miliony zalet i przyznam szczerze, że lubię te swoje <b>City Life</b>. <b>Życie w biegu</b>, tysiące atrakcji i choć czasem dostaję wielkomiejskiej zadyszki, to nie zamieniłabym mojego miasta na inne miejsce. Czuję się tu świetnie, ale wiem, że moja skóra już niekoniecznie. Miejskie zanieczyszczenia chłonie ona jak gąbka, i może nie widać tego gołym okiem, każdego dnia, ale z pewnością <b>miejski smog</b> jej nie sprzyja. Dorzućmy do tego jeszcze <b>promieniowanie UV, zmęczenie i stres</b> i już sytuacja nie wygląda dobrze. Dermatolodzy są zgodni, że najważniejszymi czynnikami przyspieszającymi starzenie się skóry są właśnie ekspozycja na promienie słoneczne i zanieczyszczenia środowiska. To głownie one odpowiadają za stan naszej skóry.<br />
O kremach z filtrem UV wspominać chyba nie muszę, bo chyba wszystko o tym już wiecie, ale o <b>pielęgnacji detoksykacyjnej</b>, czyli <b>uwalniającej skórę od toksyn</b> jeszcze nie wspominałam na blogu. Tak więc dziś zapraszam Was na post o <b>kosmetykach</b>, które <b>chronią nas przez zanieczyszczeniami środowiska</b>, widocznymi <b>skutkami stresu i zmęczenia</b>, a co za tym idzie, przed przedwczesnym starzeniem się skóry, czyli przez <b>zmarszczkami</b>.<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Od kilku tygodni testuję najnowszą serię kosmetyków </div>
<h3 style="text-align: center;">
Yves Rocher- Eliksir Jeunesse.</h3>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6M8b15tV1pQ/WdYCltPu-LI/AAAAAAAAJ-k/2IqwCQbz8H8vqtAMQ5E7FWND7q6RKW58gCLcBGAs/s1600/20170924_224234.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-6M8b15tV1pQ/WdYCltPu-LI/AAAAAAAAJ-k/2IqwCQbz8H8vqtAMQ5E7FWND7q6RKW58gCLcBGAs/s640/20170924_224234.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Zanim opowiem Wam jak się u mnie sprawdza, może słów kilka o samej serii, o tym co czyni ją wyjątkową. Głównym składnikiem tej serii jest skoncentrowany wyciąg z rośliny o nazwie <b>aphloia</b>. Rośnie ona na Madagaskarze i cechują ją niezwykłe <b>mechanizmy ochronne</b> i <b>zdolność do regeneracji</b>. Aphloia posiada zdolność do całkowitej wymiany kory i koncentrowania w komórkach liści substancji, która skutecznie <b>chroni ją przed wpływem utleniaczy</b> i zwiększa <b>odporność na niekorzystne działanie środowiska </b>i pomaga przeciwdziałać istniejącym już uszkodzeniom. Udowodniono, że ten wysoko skoncentrowany wyciąg z <b>aphloi wnika w warstwy skóry, by przyspieszyć jej regenerację, odbudowę i chronić przed zanieczyszczeniami</b>. Faktem jest więc, że wyciąg z aphloi ma zdolność <b>odbudowywania włókien kolagenowych</b> i znacznego <b>zmniejszenia osadzania się cząstek węgla na skórze</b>.<br />
<br />
W serii użyto co najmniej 90% składników pochodzenia naturalnego, a w składzie nie znajdziemy szkodliwych barwników, silikonów, olejów mineralnych ani parabenów.<br />
<br />
Teraz opowiem Wam o każdym kosmetyku oddzielnie, jakie ma cechy i jak się sprawdzał w miesięcznych już testach...<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Krem Restrukturyzujący Na Dzień</b><br />
do cery normalnej i mieszanej <b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
50ml/99zł<b> </b></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-4xR1x0hp_04/WdYC5vZDV9I/AAAAAAAAJ-s/rYqGayH4Y4gqct3mUuwqiVx-8lQDtVVQACLcBGAs/s1600/20170924_224458.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-4xR1x0hp_04/WdYC5vZDV9I/AAAAAAAAJ-s/rYqGayH4Y4gqct3mUuwqiVx-8lQDtVVQACLcBGAs/s640/20170924_224458.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"><b>Składniki</b>: aqua, methylpropanediol, glycerin, isopropylpalmitate, aloe barbadensis
leaf juice, alkohol, betaine, butyrospermum parkii butter, silica, anthemis nobilis flower
water, stearyl alcohol, aphloia theiformis leaf extract, undecane, stearyl heptanoate,carbomer, tridecane, parfum, </span></i><i><span style="font-size: x-small;">inositol, stearyl caprylate, salicylic acid, polyglyceryl-10 sterate, sodium hydroxyde, xantham gum, </span></i><i><span style="font-size: x-small;">tocopheryl acetate,</span></i><i><span style="font-size: x-small;">terasoduim edta, sodium benzoate, citric acid, potassium sorbate, tocopherol ( za literówki przepraszam....)</span></i><br />
<br />
Kosmetyk dostajemy w eleganckim szklanym słoiczku. Szkło jak przystało na markę Yves Rocher pochodzi oczywiście z recyclingu. Słoiczek pięknie się prezentuje na łazienkowej półce, choć oczywiście nie jest to najważniejsze... Krem na dzień ma <b>lekką żelowo-kremową konsystencję</b>. <b>Pachnie pięknie</b>, przepięknie - nieco roślinnie, nieco kwiatowo. Chłodzi skórę podczas aplikacji, ładnie się wchłania, a na skórze <b>pozostawia lekką warstwę ochronną</b>. Matową, nietłustą, ale wyczuwalną. Kilka dni zajęło mi dobranie do tego kremu właściwego podkładu, tak aby i krem i podkład czuły się dobrze na skórze przez cały dzień. W moim przypadku krem sprawdził się pod lżejsze podkłady, nawilżające czy satynowe. W przypadku silniejszych podkładów wygładzających i matujących nakładałam je gąbeczką, tak by nie pocierać, nie ścierać delikatnej kremowej ochronnej warstwy. W czasie testowania nie zaobserwowałam zapychania się porów, a moja i mieszana cera, z nielicznymi ale jednak, niedoskonałościami czuła się ukojona. <br />
Muszę powiedzieć, że po kilku tygodniach stosowania moja <b>cera wygląda promiennie</b>! Jest dobrze <b>nawilżona, odżywiona, sprężysta i przyjemnie napięta</b>. <br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b> Krem - Maska Na Noc Niwelujący Oznaki Zmęczenia</b></div>
<div style="text-align: center;">
Do każdego rodzaju cery <br />
50ml/99zł<b> </b></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4uHoEM93-Rw/WdYDQ-lKhYI/AAAAAAAAJ-0/ck3sjmRPnWABeiOuKrD4xlOPWPnnMUY9gCLcBGAs/s1600/20170924_224631.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-4uHoEM93-Rw/WdYDQ-lKhYI/AAAAAAAAJ-0/ck3sjmRPnWABeiOuKrD4xlOPWPnnMUY9gCLcBGAs/s640/20170924_224631.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"><b>Składniki</b>: aqua, methylpropanediol, glycerin, aloe barbadensis leaf juice, betaine, dicapril ether, alcohol, anthemis nobilis flower water, macadamia ternifolia seed oil, ammonium acrylodimethyltaurate/vp copolymer, aphloia theiformis, leaf extract, inosi, tol, hydroxyethyl acrylate/sodium acrylodimethyl taurate copolymer, parfum, ethyl, hexyglycerin, panthenol, tocopheryl acetate, sorbic acid, polyglyceryl-10 stearte, allantoin, terasoduim edta, sorbitan isostearate, polysorbate 60, sodium hydroxide, citric acid, sodium beonzoate, pantolactone, potassium sorbate, tocopherol ( za literowki przepraszam...) </span></i><br />
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"> </span></i>Krem na noc, ma<b> wyraźnie bogatszą, choć nadal lekko żelową konsystencję</b>. Ma nieco bielszy odcień od dziennej wersji, więc otwarty słoiczek poznaję po kolorze już na pierwszy rzut oka. Wchłania się nieco wolniej, częściowo za sprawą tego, że zawsze na noc aplikuję sobie gruuubą warstwę, wiedząc że to właśnie w nocy skóra regeneruje się najintensywniej. <b>Rano skóra wygląda na wygładzoną, świeżą i wypoczętą.</b> Przyznam, że pierwsze poranne spojrzenie w lustro to jedna z milszych chwil dnia. Eliksir Jeunesse zdecydowanie <b>sprawdza się jako sleeping mask</b>! <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Wu9ErcqtyvM/WdYDUhBf57I/AAAAAAAAJ-4/1tW66JEOc2QujX_0hen50BJL-NW6iLUbwCLcBGAs/s1600/20170924_224724.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-Wu9ErcqtyvM/WdYDUhBf57I/AAAAAAAAJ-4/1tW66JEOc2QujX_0hen50BJL-NW6iLUbwCLcBGAs/s640/20170924_224724.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Rewitalizujący Roll-On Pod Oczy Niwelujący Oznaki Zmęczenia</b></div>
<div style="text-align: center;">
15ml/73zł <b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-J14vunpdpiY/WdYD1MTXQFI/AAAAAAAAJ_A/ebWdw50yEAseuN3F1F4ZnAFTM32Pl0cHQCLcBGAs/s1600/20170924_224908.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-J14vunpdpiY/WdYD1MTXQFI/AAAAAAAAJ_A/ebWdw50yEAseuN3F1F4ZnAFTM32Pl0cHQCLcBGAs/s640/20170924_224908.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"><b>Składniki</b>: aqua, </span></i><i><span style="font-size: x-small;">aloe barbadensis
leaf juice, </span></i><i><span style="font-size: x-small;">methylpropanediol, alkohol, </span></i><i><span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-size: x-small;">betaine, glycerin,sesamum indicum seed oil, </span></i></span></i><i><span style="font-size: x-small;">anthemis nobilis flower
water,</span></i><i><span style="font-size: x-small;">aphloia theiformis leaf extract, propanediol talc, acrylates/c 10-30, alkyl acrylate crosspolymer, peg-6 caprylic/capric glycerides, inositol, ethylehexyglycerin, sodium polyacrylate, niacinamide, escin, ammoniumacryloyldimethyltaurate/vp copolymer, sodium dehydroacetate, nylon-12, terradium etda, polyvinyl alkohol, sorbic acid, sodium hydroxide, tocopherol, methylsilanol mannuronate, chenopodium quinoa seed extract, mica, rutin, sodium benzoate, potassium sorbate, citric acid, ci 77491, ci 77891 ( przepraszam za ewentualne literówki)</span></i><br />
<i><span style="font-size: x-small;"><br /></span></i>
<br />
Krem posiada <b>lekką, żelową konsystencję</b> i <b>końcówkę z trzema masującymi kulkami</b>. W samym aplikatorze <b>zakochałam się od pierwszego wejrzenia</b>, ale jako, że mam wrażliwą skórę wokół oczu, z dystansem podeszłam do testu. Bałam się zwyczajowej u mnie reakcji, że kremy pod oczy często wywołują u mnie pieczenie i łzawienie. A tu niespodzianka, moje oczy zaakceptowały ten krem wzorowo! <b>Bez łzawienia, bez uczucia szczypania</b>! Krem wyciska się łatwo, a dzięki chłodzącym kulkom świetnie się rozprowadza jednocześnie masując. Pod oczami mam już nieco zmarszczek, a po nałożeniu kremu<b> widać od</b> <b>razu efekt wygładzenia i lekkiego napięcia skóry</b>. To dla mnie duży plus. Skóra pod oczami wydaje się być <b>świeższa i bardziej rozświetlona</b>, choć ja na szczęście, nie mam problemu z cienia pod oczami. Mam wrażenie, że chłodna żelowa konsystencja i <b>chłodzący masaż kuleczkami</b> dobrze robi na lekkie, poranne opuchnięte oczy. Kremu używałam na dzień, pod makijaż i grubszą warstwę na noc. Po miesiącu używania moje zmarszczki nie zniknęły niestety, ale muszę przyznać, że mam teraz zdecydowanie odświeżone spojrzenie! Może to efekt wygładzenia drobniutkich zmarszczek, a może rozświetlenia skóry pod oczami?<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mnAE17FcVcM/WdYDuk6McOI/AAAAAAAAJ-8/7fAXndkGXFYVT_34OKH07mMch8E9xCCfgCLcBGAs/s1600/20170924_224815.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-mnAE17FcVcM/WdYDuk6McOI/AAAAAAAAJ-8/7fAXndkGXFYVT_34OKH07mMch8E9xCCfgCLcBGAs/s640/20170924_224815.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Podsumowując mojego ulubieńca jednym zdaniem: </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Krem daje natychmiastowy efekt wygładzenia i napięcia skóry,</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ożywia spojrzenie i zachwyca chłodzącym masażem. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Detoksykujący Żel Micelarny</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b> </b>200ml/37zł</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ChHS3-o-JHc/WdYC4hnSGNI/AAAAAAAAJ-o/DUtXi4culGwDv5Sz_x1mim4gqB43Q8Z5ACLcBGAs/s1600/20170924_224348.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-ChHS3-o-JHc/WdYC4hnSGNI/AAAAAAAAJ-o/DUtXi4culGwDv5Sz_x1mim4gqB43Q8Z5ACLcBGAs/s640/20170924_224348.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"><b>Składniki</b>: aqua, </span></i><i><span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-size: x-small;">methylpropanediol, </span></i>aloe barbadensis
leaf juice, peg-7 glyceryl cocoate, </span></i><i><span style="font-size: x-small;">anthemis nobilis flower
water, aphloia theiformis leaf extract, caprylyl glykol,</span></i><i><span style="font-size: x-small;"> acrylates/c 10-30 alkyl acrylate crosspolymer, 1,2 hexanediol, potasium hydroxide, tetrasodium edta, sorbic acid, salicylic acid, phemethyl alcohol, parfum, inositol, glycerin, betaine, sodium benzoate, citric acid, benzyl alcohol, lina, lool, potassium sorbate (przepraszam za literówki...) </span></i><br />
<br />
<br />
Żel micelarny mieści się w klasycznej, poręcznej butelce z uchylnym wieczkiem. Zapach ma identycznie przyjemny jak cała linia. Nie jest to gęsty preparat. <b>Konsystencja jest dość rzadka, ale wyraźnie żelowa. </b> <b>Używałam go na dwa sposoby.</b> Rano po przebudzeniu, lub wieczorem gdy mam do zmycia lżejszy makijaż stosowałam go <b>podobnie jak płyn micelarny.</b> Niewielką porcją zwilżałam płatek kosmetyczny i przecierałam twarz, dwu czy trzykrotnie zmieniając płatek. Skóra pozostawała czysta, odświeżona, a mini warstwa żelu na skórze wchłaniała się szybko zostawiając lekki film na skórze. Przy mocniejszym makijażu nakładałam <b>bezpośrednio na zwilżoną twarz</b> porcję żelu i masowałam przez chwilę dając czas kosmetykowi na działanie oczyszczające. Po chwili spłukiwałam twarz wodą. Oczom serwowałam jeszcze dodatkowy płatek nasączony żelem, bo usunięcie mascary z rzęs zawsze wymaga u mnie większej uwagi. I muszę przyznać, że <b>okolice oczu przyjęły ten żel z wielką ulgą, tzn. bez szczypania i łzawienia</b>!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-9z1_axSdaW8/WdYDFx7b3HI/AAAAAAAAJ-w/SVZLcFR7DsUZgWAzo77Klo_Xrd2IkJ3FwCLcBGAs/s1600/20170924_224541.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-9z1_axSdaW8/WdYDFx7b3HI/AAAAAAAAJ-w/SVZLcFR7DsUZgWAzo77Klo_Xrd2IkJ3FwCLcBGAs/s640/20170924_224541.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Podsumowując miesięczne stosowanie serii muszę przyznać, że <b>seria Eliksir Jeunesse</b> świetnie radzi sobie z poprawą stanu mojej cery. <b>Widocznie ją odświeża, dobrze odżywia i pielęgnuje. Zachwyca zapachem!</b><br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli macie ochotę na wypróbowanie kosmetyków z tej serii to biegnijcie do salonów Yves Rocher, w październiku czekają na Was darmowe mini produkty w ramach akcji #ekowlepy #stopsmognaturalnie Więcej szczegółów tej akcji opisałam na swoim <a href="https://www.facebook.com/dyplomacjailowy/?ref=bookmarks" target="_blank">Facebook'u</a> i <a href="https://www.instagram.com/dyplomacjailowy/" target="_blank">Instagramie</a> . Obserwujecie, prawda?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pOJ7pun58eQ/WdYD2TyQR2I/AAAAAAAAJ_E/0tbgPPZV5S0baPo15n8B3R6AcHRIJpsvwCLcBGAs/s1600/20170924_225110.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-pOJ7pun58eQ/WdYD2TyQR2I/AAAAAAAAJ_E/0tbgPPZV5S0baPo15n8B3R6AcHRIJpsvwCLcBGAs/s640/20170924_225110.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7309378583659578493.post-79525908421919506022017-10-02T01:53:00.000-07:002017-10-02T01:53:34.287-07:00POCZUJ MĘSKĄ NATURĘ - ŻEL POD PRYSZNIC LE PETIT MARSEILLAIS <br />Dziś kochane zapraszam Was do męskiego świata!<br />
<br />
Wkradnijmy się tam choć na chwilę....<br />
<br />
Wprawdzie my, kobiety, świetnie radzimy sobie w życiu same: potrafimy odkęcić słoik, naprawiamy cieknące krany, same pozbywamy się pająków czy skręcamy nowe meble.... Taaaaak, świetnie nami idzie w tej samodzielności, ale chyba żadna z kobiet nie potrafi się obejść bez wieczornego wtulenia się w męskie, pachnące ramiona. Wtedy wszystkie troski idą w kąt, znikają codzienne stresy i napięcia, zamykamy oczy i chłoniemy męski spokój, moc i energię. Dla mnie to nieodłaczny element dnia, mój antystresowy kwadrans - w ciszy i spokoju cieszyć się męską bliskością i zapachem! A w dni, kiedy jestem sama, wyszukuję choćby jego najwygodniejszą bluzę, która miękko mnie otula i otacza jego zapachem.<br />
Uwieeeeeelbiam te chwile!<br />
<br />
Od kilku tygodni zapachem, który nam towarzyszy jest świeże połączenie mięty i cytrusów. Za sprawą marki Le Petit Marseillais mój mężczyzna testuje najnowyszy żel Mięta i Cytrusy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-txDzIKcJz2U/WdHvbnOegXI/AAAAAAAAJ7E/HLGhoYx9LEgct5m5GvJaNkqsS0lrcoa8wCLcBGAs/s1600/20170928_213514%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-txDzIKcJz2U/WdHvbnOegXI/AAAAAAAAJ7E/HLGhoYx9LEgct5m5GvJaNkqsS0lrcoa8wCLcBGAs/s640/20170928_213514%255B1%255D.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Markę LPM znają chyba wszystkie kobiety, bo która z nas nie zachwyciła się jeszcze kultowym odżywczym mleczkiem migdałowym czy jednym z kilkudziesięciu delikatnych, pięknie pachnących żeli pod prysznic.....<br />
<br />
<br />
Tym razem marka wprowadziła na rynek nowości przeznaczone dla mężczyzn. Męskie żele dostępne są w trzech oryginalnych zapachach: Drzewo Cade- z nutami jałowca i leśnych paproci, Minerały i Drzewo Cedrowe, oraz trzecią, wspomnianą już wersję, Mięta i Cytrusy.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1dWZJEWY6gA/WdHvWqcN7iI/AAAAAAAAJ7A/pR2MA0Fcy_4gjQmn91DL3Pi0fS1tyM1-QCLcBGAs/s1600/20170928_213555%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-1dWZJEWY6gA/WdHvWqcN7iI/AAAAAAAAJ7A/pR2MA0Fcy_4gjQmn91DL3Pi0fS1tyM1-QCLcBGAs/s640/20170928_213555%255B1%255D.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Mojemu mężowi spodobało mu się, że żel skutecznie odświeża ciało
i jednocześnie nie wysusza skóry. Myje delikatnie i łatwo się spłukuje.
Fajnie się sprawdza do mycia włosów, nie obciąża ich, nie podrażnia skóry głowy i nie powoduje
przetłuszczania. HITEM zaś mój mąż określił to, że można nim myć twarz!
Po ciężkim i męczącym dniu wystarczy sięgnąć po jedną butelkę żelu
i umyć się od stóp do głów!
Zapach żelu określił jako świeży i przyjemny. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-GcDzi89ss5w/WdHvpobbYaI/AAAAAAAAJ7I/HpFcqCo9AzYlo2TMuIdDscGKown_FmthQCLcBGAs/s1600/20170928_213353%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-GcDzi89ss5w/WdHvpobbYaI/AAAAAAAAJ7I/HpFcqCo9AzYlo2TMuIdDscGKown_FmthQCLcBGAs/s640/20170928_213353%255B1%255D.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Muszę Wam powiedzieć, że kiedyś mężowi spodobała się kiedyś wersja Werbena i Cytrytna i zauważyłam, że często sięgał po ten mój żel. Teraz ma LePetita tylko dla siebie. No, prawie dla siebie, bo żelu Mięta i Cytrusy używa także mój nastoletni syn. Jemu też przypadła do gustu ta wersja. Trudno wprawdzie zmusić nastolatka do wystawienia obszernej opinii, ale usłyszałam kilka zdań :<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Niezły jest ten żel!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b> Fajnie pachnie! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zupełnie spoko! </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-uo9FHqZPVJc/WdHtZwSbKSI/AAAAAAAAJ6w/A0mhfEGX2Dc67u61xsXd7Qso2LwJMvJLgCEwYBhgL/s1600/20170930_231235%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-uo9FHqZPVJc/WdHtZwSbKSI/AAAAAAAAJ6w/A0mhfEGX2Dc67u61xsXd7Qso2LwJMvJLgCEwYBhgL/s640/20170930_231235%255B1%255D.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
O żelu opowiadałam także mojemu znajomemu i przyznam, że duże zaciekawienie wzbudzała uniwersalność tego kosmetyku. Delikatny skład, który sprawia, że nadaje się zarówno do mycia twarzy jak i włosów i całego ciała. Mężczyźni bywaja praktyczni i jedna butelka na półce zamiast trzech, to dla nich super pomysł!<br />
A zapowiedź miętowo-cytrusowego orzeźwienia określił jako świetny pomysł na przywrócenie letnich wspomnień w jesienne dni! <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/--u4iO7kvFo0/WdHuomColWI/AAAAAAAAJ60/GkW4mYkeHtEc9RaSXGhCJxCtFowBCJI-gCLcBGAs/s1600/20170928_214453%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/--u4iO7kvFo0/WdHuomColWI/AAAAAAAAJ60/GkW4mYkeHtEc9RaSXGhCJxCtFowBCJI-gCLcBGAs/s640/20170928_214453%255B1%255D.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Ze swojej strony szępnę Wam jeszcze, że zapach ten skradł moje serce, i oprócz codziennej, wieczornej przyjemności z przytulania się do męskiego ramienia, czerpię dodatkową przyjemność z aromatoterapii. Wwąchuję się w ten piękny zapach przywądzący na myśl słoneczną i pełną kolorów Prowansję...<br />
<br />
<br />
<br />
<span id="goog_144141725"></span><span id="goog_144141726"></span><br />Ewa z Dyplomacja i łowyhttp://www.blogger.com/profile/02356226903460646163noreply@blogger.com3